Sejm odrzucił projekt ustawy, który wprowadzał okresowe badania lekarskie dla myśliwych. choćby chłopaki ze związku zawodowego „Wspólna Sprawa” odtrąbili zwycięstwo i wypinają piersi do orderów.
Osobiście uważam, iż było to pyrrusowe zwycięstwo, bo jednak od dyskusji nad badaniami dla posiadaczy broni nie uciekniemy, a skierowanie ustawy do komisji mogło zaowocować dobrymi rozwiązaniami. Teraz w koalicji iskrzy, bo „zielone” bolszewiki od Hołowni wzięli się ostro za łby z chłopami Kamysza, Tusk zajęty glajchszaltowaniem lewactwa patrzy na razie jak się tamci wykrwawiają, ale sytuacja nie jest dobra dla myśliwych.
Platforma straciła myśliwych
Nie ukrywam, iż liczyłem na to, iż więcej ludzi z PO zagłosuje przeciw ustawie. Hołowniacy na głosy myśliwych i ich rodzin liczyć nie mogli, ale PO tak. A teraz już nie. Tym głosowaniem PO straciła 100 tysięcy głosów, które w znacznej mierze pójdą do PiS, Konfederacji oraz PSL.
To nie Hołowniacy ale PO jest największym przegranym tej sytuacji. PO przez cały czas niczego się nie uczy! Przy reelekcji Bronisława Komorowskiego też zrezygnowali z głosów myśliwych i przegrali, bo zielona bolszewia, to ciągle mniejszość społeczeństwa, w dodatku mam wrażenie trochę w odwrocie…
Tego odwrotu nie widać m mediach głównego nurtu, ale na ulicy już tak – wkurzenie na wygłupy „Ostatniego Pokolenia” było widać, słychać i czuć. To wkurzenie na „zielonych” bolszewików rośnie poprzez: ograniczanie gospodarki leśnej, brak ochrony rodzimego rolnictwa, promowanie samochodów elektrycznych (widzieliście jakieś elektryki w czasie powodzi?), idiotyczne zakazy palenia drewnem we własnym kominku, odchodzenie od gazu, gdy nie ma dziś innej realnej alternatywy dla ogrzewania domów – czyli ślepe drogi walki z tak zwanym „ociepleniem klimatu”.
Jakimś cudem ludzie na ulicy, to wiedzą, a ci na ulicy Wiejskiej nie. Gdyby Tusk i jego doradcy czytali nie tylko „Gazetę Wyborczą” i oglądali TVN24 też powinni to wyczuć. Wśród rolników, myśliwych, mieszkańców wsi i małych miasteczek PO traci poparcie…
Coraz mocniej wsiąkamy w politykę
Z kolei w Internecie widać, iż w wielkich miastach rośnie poparcie dla Mentzena i jego kolegów. Bardzo, bardzo wielu młodych myśliwych, zwłaszcza po ostatnim głosowaniu, deklaruje poparcie dla Konfederacji.
Dla myśliwych to nie jest dobra sytuacja. Coraz mocniej wsiąkamy w politykę, a polityka zajmuje się nami coraz bardziej. Łowiectwo stało się tematem zastępczym w koalicji, a to nam dobrze nie wróży. Rosjanie mówią: „Cicho jedziesz, dalej zajedziesz”. A my już nie jedziemy cicho. Ba musimy być coraz głośniejsi. Musimy niestety…
Dyskusja wokół łowiectwa i lasów, jaka się w ostatnim roku toczy pokazuje, iż Tuskowe koleżanki i koledzy w dziedzinie zarządzania środowiskiem odjechali daleko. Mój przyjaciel, świetny myśliwy, wiceminister ochrony środowiska w poprzednim rządzie Tuska, który w Polsce zęby zjadł na ochronie środowiska – nieżyjący już niestety Janusz Ostapiuk – pewnie się w grobie przewraca…
PSL dotrzymał słowa
Cóż, przyjdzie po raz kolejny głosować na PSL, choć w sprawach innych niż łowiectwo daleko mi do ich poglądów. Jedno mogę powiedzieć – w sprawach łowieckich PSL dotrzymał słowa, a PiS i Konfederacja sprytnie sytuację wykorzystały!