Stracił rodziców w ataku Hamasu. Dziś apeluje: Dalszy cykl przemocy nie zapewni bezpieczeństwa nikomu

2 tygodni temu
W życie weszło zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem. To jednak dopiero pierwszy etap na drodze do pokoju. - Musimy natychmiast zakończyć wojnę, uwolnić zakładników i zobowiązać się do zakończenia okupacji - komentuje dla Gazeta.pl Maoz Inon, izraelski aktywista pokojowy, który stracił swoich rodziców w ataku 7 października.
Zawieszenie broni, wycofanie izraelskich wojsk z części Strefy Gazy, uwolnienie zakładników Hamasu oraz palestyńskich więźniów w Izraelu - to najważniejsze warunki pierwszego etapu porozumienia, które zawarły walczące strony. Obok zadowolenia z powodu zatrzymania walk i bombardowań, od razu pojawiły się pytania co dalej i jak może wyglądać droga do trwałego pokoju.


REKLAMA


Zobacz wideo Lekarz ze Strefy Gazy: Bardzo dużo dzieci bez rąk i nóg. Nie ma jak leczyć, więc amputujemy


O to, co jest potrzebne obu stronom, aby zapewnić długotrwałe bezpieczeństwo i pokój, zapytaliśmy Maoza Inona. Dwa lata temu w ataku terrorystycznym Hamas zabił jego rodziców - wystrzelony ze Strefy Gazy pocisk uderzył w ich dom, znajdujący się we wsi położonej blisko granicy palestyńskiej enklawy.
Od tego czasu Inon działa na rzecz zakończenia wojny i trwałego pokoju między Izraelczykami i Palestyńczykami.


Pojednanie i wspólna przyszłość
- Moje podejście opiera się na czterech niepodważalnych filarach - komentuje Inon. Pierwszym z nich jest teza "prawdziwe bezpieczeństwo to pokój". - Musimy natychmiast zakończyć wojnę, uwolnić zakładników i zobowiązać się do zakończenia okupacji. Kontynuowanie cyklu przemocy nie zapewni bezpieczeństwa nikomu - podkreśla. Jako drugi z filarów widzi "wspólną przyszłość" obu narodów:
Jedynym realnym rozwiązaniem politycznym jest takie, które opiera się na fundamentalnych, uniwersalnych wartościach równości, godności i sprawiedliwości dla wszystkich 14 milionów Izraelczyków i Palestyńczyków.
Inon za najważniejsze uważa także międzynarodowe zaangażowanie - Pilnie wzywamy do interwencji społeczności międzynarodowej - opartej zarówno na zachętach, jak i sankcjach - aby powstrzymać podżegaczy wojennych po obu stronach przed sabotowaniem procesu politycznego - apeluje.


Wreszcie jednym z filarów pokoju powinno być według niego pojednanie. - Musimy wykorzystać ten moment tragedii, by odbudować zaufanie i rozpocząć oddolny proces leczenia oraz pojednania, tak by przyszłość była lepsza - komentuje.
Jaka przyszłość Gazy?
Porozumienie zakłada uwolnienie izraelskich zakładników i palestyńskich więźniów oraz koniec walk i wycofanie się izraelskiej armii. 20 Izraelczyków oraz ciała 30 jeńców mają wrócić z Gazy do Izraela. Najprawdopodobniej w poniedziałek 13 października. Tego samego dnia wolność ma odzyskać także kilkuset Palestyńczyków. Do Gazy ma też zostać wpuszczona pomoc humanitarna.
W tej chwili nie ma jednak zgody obu stron na to, co będzie działo się dalej - będzie to dopiero przedmiotem negocjacji. Chodzi m.in. o wycofywanie się Izraela z Gazy oraz zarządzanie enklawą. Plan Donalda Trumpa zakłada m.in. obecność międzynarodowych sił pokojowych - nie wiadomo jednak na razie, kto i na jakich zasadach miałby to być. Jeden z punktów dotyczy też rozbrojenia Hamasu oraz zapewnienia, iż nie będzie on miał udziału w rządzeniu Gazą po wojnie - na co jak na razie ten nie wyraził zgody.
Obietnice palestyńskiego samostanowienia oraz państwowości w planie Trumpa są w najlepszym razie mgliste i obarczone niesprecyzowanymi warunkami.
Idź do oryginalnego materiału