– Trochę bez echa przeszła “zmiana warty” w SDP. Pisowskiego propagandzistę K. Skowrońskiego, który zepchnął SDP do poziomu Stowarzyszenia Dziennikarzy w Rosji, zastąpi jeszcze bardziej propisowska Jolanta Hajdasz. We władzach SDP znalazłem też takich tuzów jak Popek, Karnowski czy Pilis. Krótko mówiąc, Stowarzyszenie założone w czasach stalinizmu (1951) wraca do korzeni – uważa Krzysztof Brejza.
– Ma Pan rację, ta ‘zmiana warty’ w SDP przeszła cicho, bo w sumie co tu się chwalić. To smutne, iż organizacja, która kiedyś walczyła o wolność słowa i niezależność, teraz stacza się na poziom czysto propagandowej tuby. Władze zdominowane przez ludzi ściśle związanych z jedną opcją polityczną nie wróżą niczego dobrego. SDP, zamiast bronić wartości dziennikarskich, wraca do swoich najmroczniejszych korzeni, kiedy było narzędziem w rękach władzy. Niestety, dziennikarstwo traci na tym wszystkim najbardziej – dodaje Łukasz Bugajski.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |