Na spotkanie wyborcze z prezesem PiS nie wpuszczono obserwatorów OBWE z Norwegii i Irlandii, którzy przyglądają się polskim wyborom. Widać było, iż byli tym zszokowani i oburzeni, ale dziennikarze nie mieli szans, by z nimi porozmawiać, bo stali już po drugiej stronie kontrolnej "śluzy" zorganizowanej przez byłych komandosów GROM-u, ochraniających Kaczyńskiego.
Do budynku Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Krakowskiej, gdzie odbywała się zachodniopomorska konwencja PiS, wejść mogli tylko ludzie legitymujący się stosownymi zaproszeniami, którzy karnie ustawili się w kolejce przy wejściu. Wykorzystując sytuację, do każdego z nich podchodził szczeciński radny z Suwerennej Polski Dariusz Matecki, znany głównie z inicjowania hejtu w internecie, i rozdawał wszystkim wyborcze ulotki i krówki.