O to, jaki był cel udziału w tej flotylli, zapytał w programie "Tłit" WP Patryk Michalski Franciszka Sterczewskiego. - Naszym podstawowym celem było oczywiście przełamanie nielegalnej blokady Strefy Gazy, ale - jak wiemy, zostaliśmy nielegalnie zatrzymani na wodach międzynarodowych przez siły okupacyjne Izraela - powiedział, dodając, iż oprócz tego celem było też przełamanie blokady informacyjnej.
Na pytanie o to, czy była to misja humanitarna czy misja polityczna, odpowiedział, iż "jedno i drugie". Przekazał, iż oprócz niego w misji brali udział inni politycy z Europy i z innych części świata. - To jest jasne, iż to nie jest jakaś tam katastrofa humanitarna w wyniku jakiegoś kataklizmu, tylko regularne ludobójstwo, które można zatrzymać tylko działalnością polityczną, presją rządów, a rządy to jest polityka, a nie misja humanitarna.
Dopytywany o krytykę jego działań ze strony polityków koalicji rządzącej, Sterczewski przekazał: - Uważam, iż naszą rolą jest bronić praw człowieka i też być wiarygodnymi, ponieważ o ile idziemy do wyborów i bronimy praworządności, krytykujemy PiS, iż łamał prawa człowieka, to to jest ten moment próby, żeby pokazać, iż te słowa nie są pustym sloganem z ulotki, tylko iż potrafimy zamienić je w czyn.