Gdy branża budowlana odpowiada za blisko 40 procent globalnych emisji CO2, coraz więcej projektantów wraca do dawnych, niemal zapomnianych technik budowania. Jedną z nich jest proste ubijanie ziemi (ang. rammed earth). Metoda tradycyjnie mało efektowną, która dziś jest łączona z nowoczesnym designem.
To technika polegająca na warstwowym zagęszczaniu wilgotnej mieszanki ziemi, piasku i kruszywa w szalunkach. To, co jeszcze dekadę temu wydawało się archeologicznym kuriozum, dziś staje się symbolem zrównoważonej architektury premium. Przełom zawdzięczamy pracom takich architektów jak Rick Joy, Tom Kundig czy Renzo Piano, którzy udowodnili, iż nowoczesna architektura może harmonijnie współistnieć z naturą.
Tradycyjny beton odpowiada za około 8 procent światowych emisji CO2, a transport materiałów budowlanych generuje ogromny ślad węglowy. Tymczasem ziemia ubijana wykorzystuje lokalnie dostępny surowiec, nie wymaga wypalania ani przetwarzania przemysłowego, a po zakończeniu użytkowania budynku może wrócić do środowiska bez negatywnego wpływu. Martin Rauch, austriacki pionier współczesnej architektury ziemnej, określa ten materiał mianem „betonu XXI wieku”. najważniejsze są adekwatne proporcje składników mieszanki – różnych frakcji kruszywa, piasku i gliny – co pozwala wznosić ściany nośne choćby na kilka kondygnacji.
Masywne ściany z ziemi ubijanej działają jak naturalne akumulatory termiczne. W dzień magazynują ciepło, by nocą oddawać je do wnętrza, zimą zaś chronią przed mrozem. Budynki praktycznie nie wymagają aktywnego ogrzewania ani klimatyzacji. W projekcie Emergency Children’s Hospital w Ugandzie, zaprojektowanym przez Renzo Piano, ukośne ściany i świetliki zapewniają optymalne doświetlenie, jednocześnie minimalizując przegrzewanie. Materiał wykazuje też niezwykłe adekwatności akustyczne, pochłaniając dźwięki i tworząc przestrzenie o wyjątkowej intymności.

Projekt budynku Edra Arquitectura w hiszpańskiej Ayerbe
Ubijanie ziemi jest jednak procesem pracochłonnym i czasochłonnym – warstwy muszą schnąć, a jakość zależy od doświadczenia wykonawców. Odpowiedzią są systemy modułowe. Zespół z RMIT University w Melbourne opracował innowacyjny system prefabrykowanych bloków z ziemi ubijanej, które można produkować poza placem budowy, a następnie składać na miejscu. Technologia łączy zaawansowane projektowanie parametryczne z praktyczną realizacją. O ile w Stanach Zjednoczonych czy Australii ziemia ubijana stała się już standardowym rozwiązaniem dla ekologicznej architektury, w Polsce technologia dopiero zyskuje zwolenników. Pojawiają się już jednak pierwsze realizacje wykorzystujące tę technikę: budynek mieszkalny w Kruszwicy, centrum kulturalne w Krakowie czy szkoła podstawowa w Żarnowcu.
/Fot: The Real Bear/

2 godzin temu















