Stanisław Michalkiewicz: Żydzi nauczyli się od Sowieciarzy, iż nie mają żadnej „armii”, tylko „siły obronne”

3 godzin temu

„Ponieważ zamachy na Donalda Trumpa, zarówno te sądowe, jak i te karabinowe, się nie udały, w związku z czym kampania przed listopadowymi wyborami w USA wychodzi na ostatnią prostą, Izrael musiał dojść do wniosku, iż w ramach ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej należy otworzyć drugi front – tym razem uderzając na Liban pod pretekstem zrobienia porządku z tamtejszym Hezbollahem. Bo w Gazie robi porządek z Hamasem, a w Libanie – z Hezbollahem”, pisze na łamach magazynu „Najwyższy Czas!” Stanisław Michalkiewicz.

Publicysta zwraca uwagę, iż Izrael działa niczym ZSRR, który nie zaatakował Polski 17 września 1939 roku, tylko do Polski „wkroczył” i nie zrobił tego przy pomocy armii, tylko „sił obronnych”. Podobnie do Libanu weszły „siły obronne” Izraela.

„A co mogą w razie czego zrobić siły obronne? Żadnej wojny rozpętać przecież nie mogą, to byłaby sprzeczność sama w sobie. Mogą tedy najwyżej wkroczyć, ale nie tak zwyczajnie, tylko gwoli wyzwolenia tamtejszego zagniewanego ludu od ciemięzców, w tym przypadku – od znienawidzonego Hezbollahu. Toteż wyzwalają, jak tylko mogą, a Libańczycy, którzy od tego wyzwalania dostają kołowacizny, uciekają na oślep przed siebie, co sprawia wrażenie chaosu”, wyjaśnia autor „Protokołów mędrców covida”.

Michalkiewicz podkreśla również, jak wielką rolę w działaniach „obronnych” (czytaj: wojennych) Izraela odgrywają Stany Zjednoczone. „Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin, będący ostatnią instancją moralną na świecie, ustalił, iż wszystko gra i koliduje, bo bezcenny Izrael ma prawo uwolnić się od presji ze strony znienawidzonego Hezbollahu. Nie tylko zresztą ustalił, ale żeby tym ustaleniom nadać odpowiedni ciężar gatunkowy, zapowiedział wysłanie w rejon Bliskiego Wschodu dodatkowych amerykańskich żołnierzyków, no i dwóch lotniskowców: Prezydenta Trumana i Abrahama Lincolna. Te lotniskowce to przede wszystkim po to, by zniechęcić znienawidzony Iran do wtrącania się w wewnętrzne sprawy bezcennego Izraela, bo w przeciwnym razie będzie z nim brzydka sprawa”, czytamy.

Źródło: Michalkiewicz.pl

TG

Idź do oryginalnego materiału