
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS, zmarła 15 marca. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zasugerował, iż za jej śmierć odpowiedzialni są prokuratorzy, którzy kilka dni wcześniej w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie przesłuchiwali ją w śledztwie w sprawie spółki Srebrna.
Kilka dni temu prokuratura opublikowała protokół przesłuchania Skrzypek. Zeznała ona, iż nie uczestniczyła w spotkaniach ani rozmowach dotyczących budowy tzw. dwóch wież, ale kiedy zorientowała się, iż inwestycja nabiera tempa, przekazała swoje pełnomocnictwo Jarosławowi Kaczyńskiemu. Mówiła także o wizytach, jakie składał na Nowogrodzkiej ówczesny prezes Pekao S.A. Michał Krupiński. To z nim prezes PiS miał załatwiać kredyt na inwestycję. — Czy to może być jakieś — twoim zdaniem — ryzyko dla Kaczyńskiego? — pytał Andrzej Stankiewicz.
— Wydaje się, iż to akurat nie. To raczej wygląda to na taką narrację, która jest drogą wyjścia z tego pierwotnego zarzutu, czyli o brak adekwatnych pełnomocnictw od Barbary Skrzypek do Jarosława Kaczyńskiego. Przecież nie od wczoraj wiemy, iż Krupiński rozmawiał z Kaczyńskim o finansowaniu tej inwestycji — stwierdził Jacek Gądek.

Barbara Skrzypek
„Za to prokuratura może skubnąć Kaczyńskiego”
Andrzej Stankiewicz podkreślił, iż w śledztwie jest inna niebezpieczna dla Kaczyńskiego kwestia. — To, czy kazał dać Geraldowi Birgfellnerowi łapówkę księdzu z rady Fundacji Lecha Kaczyńskiego, żeby zgodził się na tę inwestycję. To jest najbardziej zrozumiała dla opinii publicznej rzecz. Kazał dać łapówkę, no wszyscy rozumieją, prawda? — pytał.
— Jest 300 mln euro na finansowanie wieżowców — to są kwoty tak duże, iż aż niewyobrażalne dla szeregowego wyborca. 50 tys. zł w kopercie od biznesmena za pośrednictwem Jarosława Kaczyńskiego, to jest kwota namacalna. To jest rzecz, za którą prokuratora może skubnąć Jarosława Kaczyńskiego, a na pewno pociągnąć go do odpowiedzialności przed sądem. Złożyć akt oskarżenia. I to jest realne zagrożenie — mówił Jacek Gądek.

Roman Giertych oraz Gerald Birgfellner
W środę Birgfellner pojawił się w stołecznej Prokuraturze Okręgowej, gdzie złożył zeznania dotyczące tzw. dwóch wież. Mecenas Roman Giertych, pełnomocnik biznesmena, przed przesłuchaniem powiedział, iż „materiał dowodowy w tej chwili wskazuje na dwa możliwe zarzuty dla Jarosława Kaczyńskiego”. Dodał, iż jedna kwestia dotyczy oszustwa i łapówki 50 tys. zł, a druga jest związana z kredytem na 300 mln euro.