Do Biura Zarządu Platformy Obywatelskiej, na ręce Donalda Tuska i Marcina Kierwińskiego przesłaliśmy — Obywatele RP — pismo następującej treści:
Szanowni Panowie,we własnym oraz Obywateli RP imieniu proszę o spotkanie. Chcemy porozmawiać o istniejących wciąż możliwościach projektu wspólnej listy demokratycznej opozycji oraz szansach i zagrożeniach "paktu senackiego". Od Państwa zależą również nasze plany, dlatego rzecz staje się dla nas coraz bardziej pilna.
Z pozdrowieniami
Paweł Kasprzak
Zrobiliśmy to po wielu miesiącach prób kontaktów, z których wszystkie okazały się nieskuteczne w sposób, którego wyraźną intencją była ostentacja. Cóż, są sprawy ważne i ważniejsze. Niewątpliwie ważniejszą od mojej i naszej urażonej dumy jest sprawa, której miałyby dotyczyć rozmowy.
Zdaniem Obywateli RP głośno komentowany w ostatnich tygodniach spadek notowań opozycji, awans Konfederacji i perspektywa koalicyjnych rządów PiS właśnie z Konfederacją był łatwy do przewidzenia i Obywatele RP go przewidywali. W naszej ocenie wśród tych, którzy w badaniach wciąż określają się jako wyborcy opozycji, pozostali głównie ci, którzy bez zastrzeżeń głosują głównie przeciw obecnej władzy i którzy w związku z tym gotowi są poprzeć każdy, najlepiej najskuteczniejszy blok opozycyjny. To jeden z kilku wymiarów spadku notowań. To zdecydowanie nie wszyscy spośród wyborców chcących zmiany obecnej sytuacji w Polsce.
Obywatele RP za wspólną listą opozycji opowiadali się zawsze. Zawsze podkreślając, iż nie jest wszystko jedno, jak i w jakim celu ona zostanie sformułowana. W szczególności niepokoi nas widoczna w wypowiedziach polityków, komentarzach publicystów i dyskusjach w sieci tendencja “cięcia skrzydeł” i działania obliczone na marginalizację wszystkich, którzy rzekomo lub rzeczywiście sprzeciwiają się wspólnej liście opozycji.
Wciąż widzimy oczywistą możliwość szerokiego ruchu społecznego, który sięga nie tylko po bezwzględną większość, ale również po większość konstytucyjną w przyszłym parlamencie. Powstanie takiego ruchu niestety zależy od dobrej woli politycznych partii opozycji, a zwłaszcza od największej z nich, która skądinąd zasłużenie rozdaje dziś karty. Naszym zdaniem powinna koniecznie ustąpić roli gospodarza wspólnej listy na rzecz komitetu obywatelskiego o szerokim składzie. Jego potencjalnych uczestników łatwo dziś wskazać. Z wieloma z nich o tym rozmawialiśmy. Każda z wchodzących w grę osób oraz instytucji jest gotowa zaangażować się w tego rodzaju inicjatywę — żadna nie zrobi tego bez zielonego światła ze strony Koalicji Obywatelskiej, mówiąc wreszcie wprost coś, co należało powiedzieć już dawno.