– Czy nie jest panu wstyd, iż zawiódł pan wyborców? Obiecywał pan bycie trzecią drogą, miał pan powstrzymywać zarówno jedną jak i drugą stronę przed tymi szaleństwami i niestety pan te szaleństwa legitymizuje – w ten sposób Sławomir Mentzen zaczął swoje pytanie do Szymona Hołowni.
Kandydat Konfederacji dodał, iż gdyby nie Hołownia, "nie byłoby nielegalnego przejęcia TVP, prokuratury, nie byłoby nieuznawania wyroków TK i Sądu Najwyższego" – Jest pan członkiem tej koalicji, gwarantem jej dalszego istnienia, a próbuje się pan od niej w tym momencie dystansować – kontynuował Mentzen.
"Pan jest tchórzem, który ucieka na hulajnodze"
W tym momencie wyciągnął również zdjęcie, na którym uwieczniono, jak Hołownia podpisywał umowę koalicyjną z Donaldem Tuskiem. – Proszę tego dłużej przed Polakami nie ukrywać – stwierdził Mentzen i próbował przykleić fotografię na pulpicie Hołowni. Marszałek Sejmu był jednak przygotowany, bo miał ze sobą... torbę na ewentualne "prezenty" od swoich rywali.
– Spodziewałem się, iż nieudolność i recytowanie formułek będzie pan próbował przykryć gadżetami – wypalił od razu Hołownia. – Ja się tym od pana różnię, iż mam odwagę wziąć odpowiedzialność i zawalczyć o coś, co jest ważne dla ludzi. A wy jesteście zwykłymi tchórzami, którym wygodnie jest brać pieniądze od państwa, chociaż moglibyście dołączyć do ekipy, która chce coś zmienić – podkreślał marszałek Sejmu.
– Dołączyć do ekipy łamiącej prawo i realizującej w Polsce interesy niemieckie? W życiu bym tam nie dołączył, proszę mnie nie obrażać! – oburzył się Mentzen. Kilkanaście kolejnych sekund trwała słowna przepychanka.
– Pan jest tchórzem, który ucieka na hulajnodze przed debatą ze mną od kilku tygodni – zauważył Hołownia, który po chwili mógł zadać pytanie wybranemu kandydatowi. I poszedł za ciosem – wybrał Mentzena.
Mentzen nie pamięta "100 ustaw"
– Była na Podlasiu taka sytuacja, iż niepełnosprawna intelektualnie 24-latka została zgwałcona przez wujka i musiała poddać się aborcji. Czy ta kobieta powinna iść do więzienia na 10 lat pana zdaniem? – zapytał Hołownia.
Na to Mentzen odparł: – Nie, nie uważam, iż powinna iść za to do więzienia. Nie zmieniłem zdania. Nigdy nie miałem takiego zdania.
Hołownia nie odpuszczał i zauważył, iż w ten sposób Mentzen zmienił zdane, bo to nie zgadza się z jego poglądami zawartymi w słynnych już "100 ustawach Mentzena". Obaj politycy przez cały czas sobie przerywali i kłótnia trwała aż do wyczerpania limitu czasu w odpowiedź.
Mentzen zarzucił jeszcze Hołowni, iż wpuszcza do Polski ludzi, którzy nielegalnie przekraczają granicę – Kłamie pan, kłamie pan... – powtarzał Hołownia przekrzykiwany przez kandydata Konfederacji.