Sprzątanie świata zaczyna się od nieśmiecenia. W ten weekend mobilizacja w całej Polsce

1 rok temu

Według danych Komisji Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku na każdych 100 metrach plaży można znaleźć średnio od 50 do 300 sztuk odpadów morskich. Aż 70 proc. z nich to tworzywa sztuczne. Większość śmieci znajdowanych na plażach to jednorazowe przedmioty związane z jedzeniem, piciem, paleniem lub opakowania przemysłowe. 80 proc. zanieczyszczeń Bałtyku to śmieci pochodzące z lądu. W ten weekend obchodzimy finał tegorocznej Akcji Sprzątania Świata, czyli World Cleanup Day.

Odpady znajdują się wszędzie – od ulic, przez parki, lasy, aż po wody i tereny nad nimi. W Polsce są na szczęście osoby, które stworzyły i przez cały czas tworzą wyjątkowe inicjatywy Sprzątania Świata po to, żeby nam wszystkim żyło się lepiej. Rozmawiamy z bohaterką i bohaterem, edukatorami i inicjatorami, których uznaje się za jednych z pionierów porządkowania naszego otoczenia – bliższego i dalszego.

  • Czytaj także: „Widzę, jak wyrzucają papierosa na trawę. Pytam, czy czegoś nie zgubili”

Sprzątanie Świata trwa od 30 lat

Mira Stanisławska-Meysztowicz jest założycielką Fundacji Nasza Ziemia i inicjatorką akcji sprzątania świata na terenie Polski. To laureatka wielu nagród, m.in. Złotego Orła Rzeczpospolitej. W latach 60-tych wyemigrowała z rodzicami i rodzeństwem do Australii. To jednak nie przeszkodziło jej w dokonaniu czegoś ważnego w Polsce. Po roku przeniosła tu akcję Cleanup the World, którą zapoczątkował w 1993 r. Australijczyk Ian Kiernan. Założyła Fundację Nasza Ziemia, której ambasadorką jest Ewelina Flinta.

W sprzątanie świata angażują się także najmłodsi. Fot. Akcja Czysta Wisła

– Było to szalenie trudne, bo nie miałam pieniędzy ani znajomości. Jednak uważam, iż z dobrym pomysłem, pasją i nie zrażając się trudnościami, można pokonać Mount Everest – komentuje z przymrużeniem oka Stanisławska-Meysztowicz.

Skąd taka determinacja do czynienia dobra na rzecz środowiska i nas wszystkich?

– Miałam wspaniałych rodziców, którzy nie tylko z nami rozmawiali, ale i dawali przykład. Od zawsze słyszałam, iż nie powinnam niszczyć środowiska, a o nie zadbać, bo wtedy moje życie i wszystko dookoła będzie zdrowe – opowiada SmogLabowi. – Mamy tylko jedna planetę – nasz wspólny dom.

Wspomina, jak rodzice mówili jej: pamiętaj – jesteś częścią społeczności i masz obowiązek pracować dla wspólnego dobra, nie czekając, aż ktoś cię pochwali. – Pomyślałam więc, iż kiedy moi trzej synowie wyfrunęli z gniazda, to czas zrobić coś dla kraju mego urodzenia, czyli Polski. – Podkreśla przy tym istotną rolę mediów w informowaniu o Sprzątaniu Świata.

Sprzątanie świata. Akcja Czysta Wisła kolejną odsłoną większej misji

Na wyróżnienie zasługuje też Dominik Dobrowolski, ekolog, podróżnik, inicjator i organizator szeregu akcji sprzątania. – Akcja Czysta Wisła jest kontynuacją mojej 3-letniej podróży po Polsce – opowiada SmogLabowi.

Piaseczyńskie WOPR – Grupa Interwencyjna Góra Kalwaria przyłączyła się do inicjatywy. Fot. Akcja Czysta Wisła

W 2020 r. Dobrowolski razem z wolontariuszami sprzątał całe polskie wybrzeże – od Świnoujścia po Piaski na Mierzei Wiślanej. Pokonując tę trasę, na całej jej drodze organizował sprzątania. Rok później przeniósł się na drugi koniec kraju, idąc z Bieszczadów w Sudety. – Ten projekt nazywał się Górska Odyseja i oczywiście polegał na sprzątaniu szlaków górskich. Rok temu natomiast połączyłem góry z morzem. Pokonując ponad 1000 km, sprzątałem z wolontariuszami całą Wisłę – od źródlisk na Baraniej Górze aż do Wisłoujścia. Właśnie rok temu zwrócono mi uwagę, iż choćby jak posprzątamy w danym miejscu te okropne „śmieciory”, to one i tak spłyną z położonych wyżej miejscowości. Podczas tego marszu narodziła się idea zrobienia nie punktowego sprzątania, a zainicjowanie ogólnowiślanego ruchu wszystkich, którym leży na sercu czystość królowej polskich rzek. Stąd idea Akcji Czysta Wisła – wyjaśnia.

Dobrowolski dodaje, iż grupy sprzątające Wisłę i jej dopływy otrzymały mikrogranty na swoje działania. Działania skoncentrowały się w dniach 25. sierpnia – 3. września, jednak granice były tylko umowne. Mówi wprost, iż zeszłoroczna katastrofa Odry skłoniła niektórych do refleksji i działań.

Przede wszystkim nie zaśmiecać. Od tego zaczyna się sprzątanie świata

Tłumaczy, iż zaśmiecenie Wisły nie jest problemem samej rzeki, ale całego jej dorzecza. – Więc w ramach Akcji Czysta Wisła postanowiliśmy sprzątać też wszystkie jej dopływy, czyli tak naprawdę połowę Polski. Faktycznie te akcje były w różnych miejscach – mówi Dobrowolski.

Przyłączyła się do niej m.in. Fundacja Ekologiczna ARKA z Bielska-Białej, która poczyniła szereg inicjatyw np. na rzece Białej. W Oświęcimiu do sprzątania zgłosiło się Stowarzyszenie Hope, a w Bydgoszczy Fundacja Zielone Jutro. Dodatkowo w akcji uczestniczyło kilkadziesiąt szczepów harcerskich. – A finał robię razem z Sołectwem Mikoszewo. Ostatnia akcja planowana jest na 16. września na obszarze Wisłoujścia, kiedy na całym świecie obchodzony jest „World Cleanup Day”. Wolontariuszki i wolontariusze spotkają się na plaży w Mikoszewie o godz. 11:00 i posprzątają Rezerwat „Mewia Łacha”. Do akcji można dołączyć – tłumaczy przyrodnik.

– Dlaczego sprzątamy rezerwat? Zaśmiecenie nie pochodzi od turystów, tylko niestety z rzeki. Ona cały czas niesie odpady, które spływają do delty Wisły. Później oczywiście fale wyrzucają je na teren rezerwatu.

Zapraszamy do udziału w #AkcjaCzystaWisła od 25 sierpnia do 3 września, wolontariusze i wolontariuszki z całej Polski posprzątają Wisłę na całej jej ponad 1000-kilometrowej długości.
Wspólna akcja z bankiem Credit Agricole.https://t.co/4CJQs92DXf pic.twitter.com/z0Aswi43Ei

— EFL – Wiedza&Biznes (@EFL_PL) August 22, 2023

Podczas akcji sprzątania z 2020 r. Dobrowolski, idąc plażą w Mikoszewie, poznał lokalnych działaczy i zaprzyjaźnił się z nimi. Od tamtej pory do dziś inicjują wspólne, jesienne sprzątanie rezerwatu.

– Jest takie przekonanie, iż coś przerosło nasze oczekiwania. Moich nie przerosło, bo chciałem, żeby tak było (śmiech). Jestem zadowolony, bo w sumie do akcji włączyły się 73 gminy/miejscowości. Konkretny udział wzięło w niej ponad 11 530 wolontariuszek i wolontariuszy. Pozbieraliśmy ponad 110 ton odpadów – liczyliśmy to w 10-litrowych workach, których było 9650 – wylicza ekolog.

Rzekę sprzątano zarówno z brzegu, jak i przy użyciu kajaków, pontonów i motorówek. Ponadto w odnogach, zatokach i marinach rzeki przeprowadzono nurkowanie. Do kolejnej akcji zaplanowanej przez Dobrowolskiego dołączy duża grupa z Błękitnego Patrolu WWF.

„Narodowa degeneracja”

Odpady pojawiają się tam, gdzie są ludzie. – Na pewno duże miasta są źródłem olbrzymich ilości śmieci. To z kolei jest spowodowane (oprócz tego, iż śmiecący są intelektualnie niewydolni) ułomnym prawem w Polsce – komentuje ekolog. – Od dziesięcioleci w większości państw nadbałtyckich funkcjonuje system kaucyjny, czyli zawracanie opakowań po napojach o sklepu. W Polsce butelki i puszki po alkoholach w większości nie są objęte kaucją. Patrząc na morfologię odpadów, to niekaucjonowanych opakowań jednorazowych jest najwięcej.

Przy tej okazji mówi się głównie o najmniejszych dostępnych opakowaniach wódki o pojemności 100 ml, zwanych też setkami lub bardziej potocznie „małpkami”. Ci, którzy piją je w plenerze, najczęściej zostawiają je w miejscu spożycia.

– To jest koszmar. Wszystkie raporty pokazują, iż Polacy spożywają rocznie 1 mld małpek. Alkoholizm w Polsce jest gigantyczny, a to, iż rząd pozwolił na sprzedaż alkoholu w tak małych opakowaniach ma nie tylko aspekt ekologiczny.

To również olbrzymi problem społeczny i zdrowotny. – Totalna degeneracja narodowa, za którą odpowiada rząd i przemysł alkoholowy – kwituje Dobrowolski.

… ale i mobilizacja

Jak mówi Dobrowolski, niezależnie od Akcji Czysta Wisła, wydarzenia „sprzątaniowe” realizowane są cały czas, w różnych lokalizacjach. – Jest ich w Polsce dużo. I bardzo dobrze. Ludzie się aktywizują, a im więcej z nas się na różnym poziomie angażuje, tym lepiej. Pozytywną konkluzją naszych akcji jest to, iż śmieci jest coraz mniej. I to krzepi serce – przyznaje Dobrowolski. – Czyli warto – dodaje z uśmiechem.

– Fundacja Nasza Ziemia działa świetnie z młodym zespołem, co mnie cieszy. (…) nie żałuję niczego i dziękuję wszystkim, którzy sprawili, iż akcja Sprzątanie Świata-Polska inspiruje do działania miliony Polaków – mówi SmogLabowi Stanisławska-Meysztowicz. – Marzyłam by po kilku latach nie trzeba było organizować żadnej akcji… Cóż, jestem niepoprawną optymistką. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy sprzątają nie swoje śmieci. I liczę, iż więcej ludzi zrozumie, iż nie dbając o środowisko szkodzą sobie i swoim dzieciom. O akcji sprzątanie świata myślę jak o lekcji ekologii.

Zdjęcie tytułowe: Akcja Czysta Wisła

Idź do oryginalnego materiału