Sprawdzili lotniska, nowe fakty ws. tragedii na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Żak z Polski nie odleciał, ale… „Bierzemy pod uwagę”

1 tydzień temu
Łukasz Żak wciąż jest poszukiwany przez służby w kraju. Śledczym udało się ustalić, iż mężczyzna nie uciekł z Polski samolotem. Jest jedno „ale”. Pomogli mu zwiać, chcieli obwinić ciężko ranną W nocy z soboty na niedzielę doszło do tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Rozpędzony volkswagen, za którego kierownicą siedział Łukasz Żak, z ogromnym impetem uderzył w spokojnie jadącego forda, w wyniku czego śmierć poniósł 37-letni Rafał – mąż i ojciec. Jego żona Ewelina i dwójka małych dzieci (4 i 8 lat) trafili do szpitala. gwałtownie okazało się, iż volkswagenem jechało pięć osób – kobieta i czterech mężczyzn. Kierującym był Łukasz Żak, który uciekł z miejsca zdarzania – policja wystawiła za nim list gończy. — W tym momencie poszukują go policjanci w całej Polsce. Jego odnalezienie i zatrzymanie to nasz priorytet — powiedział Onetowi mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Trzej koledzy poszukiwanego Łukasza Żaka zostali aresztowani i grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności. Powód? Mieli na miejscu utrudniać pracę służbom, wprowadzać w w błąd organy ścigania i udzielać pomocy sprawcy. Co więcej, ustalono, iż mężczyźni z volkswagena nie tylko nie pomogli ofiarom wypadku, ale też nie dopuszczali do nich osób, które chciały takiej pomocy udzielić.
Idź do oryginalnego materiału