1 rok temu
– Po co to robię – pytasz? Dla kasy. Ustawię rodzinę i siebie na całe życie. Nie muszę już potem pracować, zawsze gdzieś mnie przygarną.
– Idee? Nie rozśmieszaj mnie, tutaj wierzących w cokolwiek jest kilku, głównie ci młodsi jeszcze w coś wierzą. Cała reszta to zgraja cynicznych alkoholików. Kościół? Jest na pokaz, wiarę używamy jako parawan i tarczę. Księżą biorą w łapę, poprą nas choćbyśmy byli wymalowani w 666.
– Kaczyński? Oficjalnie nikt się z niego nie śmieje, ale każdy myśli swoje. Trzyma towarzystwo za mordę tylko strachem, uwielbia donosy. Ma ich całe szafy. Byłem tam kilka razy, cyniczny i wyrachowany gracz. Oficjalnie nikt go nie skrytykuje. Coraz częściej słyszymy o następcach, ma go zastąpić Mateusz, niedoczekanie jego.
– Największe zagrożenie? Kolega z listy. O listy są dzisiaj potężne rozgrywki. Wyciąga się kwity, zdjęcia. Dziewczyny, które dały dupy, dowiadują się, iż ktoś je nagrał. Faceci dostają propozycję złamania życia nie do odrzucenia, bo zamoczyli na boku i ktoś o tym wie. Nie ma przyjaciół, są tylko wrogowie. Byle się dostać na listę, na biorące.
– Największy wróg? Ziobryści. Nienawidzimy ich, oni nienawidzą nas. Tolerujemy się, ale każdy na każdego coś zbiera. Przed wyborami kwitów pojawi się mnóstwo.
– Wybory? Dociera do nas powoli, iż to koniec. Nastroje w partii są fatalne. Kołodziejczak miał być u nas trzymany do końca w niepewności, teraz zabierze wieś, parę procent głosów poszło się jebać.
– Czy pijemy? Codziennie, czasem na umór. Gdyby dziennikarz wyciągnął alkomat, nie dam się zbadać. Wypierdalaj. Stres jest duży, euforia jeszcze większa.
– Czym się martwię? Prawie niczym. Na koncie oficjalnie niedużo, kasa jest po rodzinie, zainwestowana. Nikt mi nic nie zrobi, chyba żeby jakaś komisja śledcza, to wtedy trochę strach będzie. Mówi się, iż Tusk chce wsadzać za kratki, ale każdy woli myśleć, iż to gra wyborcza.
– Sondaże? Nam się nic nie mówi chłopie, mamy tylko oficjalne przekazy dnia. Czasem ktoś przyjdzie i pokaże, iż jest ch**owo.
