W Białym Domu we wtorek wieczorem (4 lutego) rozpoczęło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Tematami rozmów ma być przyszłość rozejmu w Strefie Gazy, zagrożenie ze strony Iranu i perspektywa zawarcia umowy normalizującej stosunki między Izraelem a Arabią Saudyjską.
Netanjahu jest pierwszym zagranicznym przywódcą przyjmowanym przez Trumpa w Białym Domu po ponownym objęciu przez niego urzędu.
W opinii komentatorów wtorkowe spotkanie Trumpa z Netanjahu będzie miało najważniejsze znaczenie dla przyszłości całego Bliskiego Wschodu.
Izraelski prezydent chce podczas tej wizyty odnowić stosunki z Trumpem i USA – skomentowała agencja Reutera. Przyjęcie przez Trumpa Netanjahu jako swojego pierwszego oficjalnego gościa pokazuje siłę niezachwianego sojuszu między tymi państwami – dodała agencja AFP.
Do rozmowy przywódców dochodzi w momencie intensywnych rozmów dyplomatycznych wokół niepewnej drugiej fazy zawieszenia broni w Strefie Gazy.
19 stycznia w Strefie Gazy wstrzymano walki po ponad 15 miesiącach wojny między Izraelem a Hamasem. Pierwszy etap zawieszenia broni ma potrwać do początku marca i obejmuje m.in. uwolnienie części porwanych przez Hamas zakładników i stopniowe wycofywanie się Izraelczyków ze Strefy Gazy.
Drugi etap zakłada trwały rozejm, zwolnienie wszystkich żyjących zakładników i całkowite opuszczenie Strefy Gazy przez izraelskie wojska, ale jego dokładne warunki mają być dopiero negocjowane.
Perspektywa wejścia w życie drugiej części rozejmu jest jednak niepewna. USA i pozostali mediatorzy naciskają na jego zawarcie.
Za przedłużeniem zawieszenia broni opowiada się również dużą część izraelskiej opinii publicznej, widząc w tym przede wszystkim szansę na uwolnienie wciąż więzionych przez Hamas Izraelczyków porwanych 7 października 2023 r.
Netanjahu znajduje się jednak pod presją skrajnie prawicowych koalicjantów, którzy nie zgadzają się na przedłużenie rozejmu i chcą wznowienia walk. Zwolennicy kontynuacji wojny argumentują, iż Hamas został znacznie osłabiony, ale wciąż kontroluje Strefę Gazy, na co Izrael nie może się zgodzić.
Rozmowy mają dotyczyć również zagrożenia ze strony Iranu, a także projektu rozszerzenia tzw. Porozumień Abrahamowych, czyli umów normalizujących stosunki państw arabskich z Izraelem, o Arabię Saudyjską. Częścią tego porozumienia miałaby też być przełomowa umowa o bezpieczeństwie między Arabią Saudyjską a USA.
Trump w czasie poprzedniej kadencji (lata 2017-21, gdy w Jerozolimie również rządził Netanjahu) wykonał szereg proizraelskich gestów, m.in. uznał aneksję zdobytych od Syrii Wzgórz Golan i doprowadził do zawarcia Porozumień Abrahamowych, normalizujących stosunki między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem i Marokiem.
Chociaż następny prezydent USA, Joe Biden popierał Izrael w wojnie w Strefie Gazy, jego osobiste stosunki z Netanjahu były często napięte. Za czasów Bidena premier Izraela nigdy nie został zaproszony do Białego Domu.
Relacje między Netanjahu i Trumpem również nie zawsze były łatwe. Politycy nie rozmawiali ze sobą przez cztery lata, gdy Trump oburzył się złożeniem przez izraelskiego premiera gratulacji Bidenowi po wygraniu przez niego poprzednich wyborów prezydenckich. Trump przegrał tę elekcję i negował wygraną Bidena.
Stosunki między premierem Izraela i obecnym prezydentem USA poprawiły się podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Netanjahu odwiedził wówczas Trumpa w jego rezydencji na Florydzie, a obaj przywódcy chcieli naprawić nadszarpnięte relacje i wykorzystać je do własnych celów politycznych.
Netanjahu spotkał się z Muskiem i innymi urzędnikami Trumpa
Premier Izraela Benjamin Netanjahu, który składa wizytę w USA, spotkał się z Elonem Muskiem oraz innymi ważnymi doradcami prezydenta Donalda Trumpa. Rozmowy dotyczyły m.in. rozejmu w Strefie Gazy. Hamas potwierdził we wtorek (4 lutego), iż rozpoczęły się negocjacje dotyczące drugiej fazy tego porozumienia.
W nocy z poniedziałku na wtorek (3/4 lutego) Netanjahu rozmawiał m.in. z doradcami Trumpa ds. Bliskiego Wschodu i bezpieczeństwa narodowego, Steve’em Witkoffem i Mikiem Waltzem.
Po spotkaniu biuro premiera poinformowało, iż w tym tygodniu do katarskiej Dohy uda się izraelska delegacja, by negocjować drugą fazę rozejmu w Strefie Gazy. Według wcześniejszych doniesień rozmowa Netanjahu z Witkoffem miała być początkiem uzgadniania warunków drugiego etapu porozumienia.
Hamas potwierdził we wtorek rozpoczęcie negocjacji dotyczących drugiej fazy rozejmu. Rokowania między Hamasem a Izraelem realizowane są za pośrednictwem USA, Egiptu i Kataru.
19 stycznia w Strefie Gazy wstrzymano walki po ponad 15 miesiącach wojny między Izraelem a Hamasem. Pierwszy etap rozejmu ma potrwać do początku marca i obejmuje m.in. uwolnienie części porwanych przez Hamas zakładników i stopniowe wycofywanie się Izraelczyków ze Strefy Gazy.
Drugi etap zakłada trwały rozejm, zwolnienie wszystkich żyjących zakładników i całkowite opuszczenie Strefy Gazy przez izraelskie wojska, ale jego dokładne warunki mają być dopiero negocjowane.
Perspektywa wejścia w życie drugiej części rozejmu jest jednak niepewna. USA i pozostali mediatorzy naciskają na jego zawarcie.
Za przedłużeniem zawieszenia broni opowiada się również dużą część izraelskiej opinii publicznej, widząc w tym przede wszystkim szansę na uwolnienie wciąż więzionych przez Hamas Izraelczyków porwanych 7 października 2023 r.
Netanjahu znajduje się jednak pod presją skrajnie prawicowych koalicjantów, którzy nie zgadzają się na przedłużenie rozejmu i chcą wznowienia walk. Zwolennicy kontynuacji wojny argumentują, iż Hamas został znacznie osłabiony, ale wciąż kontroluje Strefę Gazy, na co Izrael nie może się zgodzić.
Według mediów w nocy z poniedziałku na wtorek (3/4 lutego) Netanjahu spotkał się też z Elonem Muskiem. Rozmowa dotyczyła izraelsko-amerykańskiej współpracy w dziedzinie sztucznej inteligencji – przekazał portal Ynet.
Dziennik „Haarec” przypomniał, iż Netanjahu w niedawnym wpisie w mediach społecznościowych bronił Muska po tym, gdy podczas jednego z wydarzeń towarzyszących inauguracji Trumpa wykonał gest interpretowany przez niektórych jako salut rzymski. Musk jest „fałszywie oczerniany” – napisał wówczas izraelski premier.
Gazeta dodała jednak, iż działania i retoryka Muska od dawna budzą niepokój wśród amerykańskich organizacji żydowskich, tym większy iż miliarder stał się teraz wpływowym doradcą Trumpa.
Musk promuje i wspiera skrajnie prawicowe organizacje i partie w USA i Europie, równocześnie pozwalając na zwiększenie ataków ze strony tych grup m.in. na walczącą z antysemityzmem amerykańską Ligę Antydefamacyjną czy żydowskiego miliardera George’a Sorosa – zaznaczył „Haarec”.