Spotkanie alfonsa z gwałcicielem

tabloidonline.wordpress.com 16 godzin temu

No więc tak… Kandydat obywatelski (nota bene tak obywatelski, jak obywatelska była kiedyś milicja) poleciał do Ameryki, żeby ku euforii fanów sfotografować się z Tru(m)pem. W ten sposób doszło do krótkiego spotkania alfonsa z gwałcicielem, jak to trafnie nazwał pan Lis, w czym nie ma oczywiście nic szokującego, choć czasami zdarza się, iż prawda szokuje, co poddaję pod rozwagę polskiej patoprawicy.

Manipulacja ma jasne podstawy i określony cel. Lansujecie patusa o gangsterskich ciągotach i gangsterskich plamach w życiorysie i celem uwiarygodnienia go w oczach polskiej biomasy, czyli wszej wyborczej bazy, wysyłacie go na spotkanie z krętaczem, defraudantem i gwałcicielem, swego czasu szczodrze korzystającego z młodych (nieletnich) kobiet dostarczanych mu przez dobrego kumpla Jeffreya Epsteina. Tak, to faktycznie Nowogrodzkiego uwiarygadnia i pewnie dowartościowuje. Myśli sobie: jestem na dobrej ścieżce, oby tak dalej, jestem king, jestem gościu! Ja Karol Nawrocki!

Teraz coś o technikaliach. Oczywiście Tru(m)p Nowogrodzkiego nie zna, nie kojarzy go, pierwszy raz widzi gościa na oczy, a poza tym takich manekinów i nonejmów pozujących z nim do foty, dziennie ma prawdopodobnie kilkunastu do obskoczenia. Bo to jest biznes! Tak, to jest ta prawda do której też za chuja nie przyzna się patoprawica, oraz sztab z Szachermacherem na czele. Za fotki i uściśnięcie dłoni Pomarańczowej Alternatywy dla Ameryki, trzeba słono zapłacić. I sztab zapłacił, nie wiadomo tylko z czyich pieniędzy.

To żenujące powiedzcie, no ale skąd to zdziwienie? Dla jasności, za fotę z Tru(m)psem w Białym Domu, nie płaci się jedynie podczas oficjalnych wizyt, zaś spotkanie z Nawrockim w żadnym momencie nie było oficjalne. Więc trzeba bulić jak się chce mieć tego typu wątpliwą pamiątkę. zwykle jest to około 10 tysięcy dolarów, acz cena zależy od ciężaru gatunkowego klienta. Ponieważ Nawrocki jak już ustaliliśmy dla Białego Domu to pan Nobody, nikt ważny, znany, z kim trzeba się liczyć, więc ta sesja zdjęciowa mogła kosztować może nieco mniej, jakieś osiem a może tylko siedem tysięcy dolców (może choćby Ążej zadzwonił i wynegocjował zniżkę. Jego słabość do kryminalistów jest powszechnie znana).

Innymi słowy Tru(m)p jest, jak ktoś słusznie zauważył, niczym biały miś w Zakopcu, nieco tylko bardziej wyleniały: płacisz, pstrykasz masz pamiątkę. To jest ta motywacja Nawrockiego i jego sztabu. Jest fota z misiem, można epatować nią wyleniały intelektualnie elektorat.

Teraz Nowogrodzki prawdopodobnie wkleił już sobie to zdjęcie na stałe do maila i do kogokolwiek wyśle korespondencję, adresat będzie widział, iż ma do czynienia z gościem którego (domyślnie) popiera Donald Tru(m)p. To tak samo płytkie, jak płytki umysłowo jest pan Karol Alfons Nowogrodzki vel Nawrocki vel Batyr. Można też powiedzieć, iż tonący brzytwy się chwyta, zwłaszcza nieudolnie próbujący grać rolę, do której nie ma ani zdolności, ani tym bardziej predyspozycji.

Idź do oryginalnego materiału