Spór o S11. Może opóźnić inwestycję choćby do 2032 roku

2 godzin temu

Coraz więcej głosów sprzeciwu wobec planowanej trasy drogi ekspresowej S11 między Piłą a Szczecinkiem. Mieszkańcy, władze gminy Szydłowo i organizacje ekologiczne odwołały się od decyzji środowiskowej, argumentując, iż proponowany wariant zagraża lokalnej gospodarce i cennym przyrodniczo terenom. Sprawę poruszono w magazynie interwencyjnym Radia Poznań „W Punkt”.

Wójt gminy Szydłowo, Tobiasz Wiesiołek, nie kryje obaw o przyszłość miejscowego biznesu opartego na turystyce.

– Budując w taki sposób po prostu niszczymy biznesy. To dotyczy wszystkich gmin wokół Różycy i Piławy. Przecinając te dwie rzeki ucinamy całą gałąź gminnej gospodarki turystycznej – podkreślał w rozmowie z dziennikarzami.

Ucierpi przyroda

Zastrzeżenia protestujących dotyczą także ingerencji w wyjątkowo czyste i chronione rzeki regionu.

– Płytnica, Rurzyca i Piława. Trzy rzeki praktycznie na odcinku kilkunastu kilometrów, które zostały uznane za najczystsze w Polsce. Budując tutaj jakąkolwiek inwestycję tracimy ich charakter. Należy zadać pytanie: Czy musimy je naruszać? – argumentował Tomasz Tojza, pełnomocnik Fundacji Nasz Promyk Nadziei.

Czas na odpowiedź

Uwagi złożone przez samorząd i ekologów mają zostać ocenione do połowy grudnia. Tymczasem pełniący obowiązki dyrektora poznańskiego oddziału GDDKiA, Patryk Kosicki, zapowiedział na antenie Radia Poznań zmianę harmonogramu prac. Droga ma zostać podzielona na trzy odcinki. Dwa z nich – te bez kontrowersji – trafią niebawem do przetargu, a ich realizacja potrwa do 2030 roku. Najbardziej sporny fragment, od Jastrowia do Piły, będzie trzeba zaplanować od nowa, co przesuwa zakończenie inwestycji przynajmniej na 2032 rok.

– Program budowy dróg jest do 2033, więc pewnie w tej perspektywie już maksymalnie chcielibyśmy się zamknąć – zaznaczył Kosicki.

Gdy prowadzący przypomniał, iż pierwsze prace projektowe ruszyły w 2018 roku, dodał:

–No tak, najdłużej się przygotowuje, buduje się najszybciej. Taka jest dzisiaj praktyka.

Bez wiary

Nie wszyscy wierzą jednak, iż uda się znaleźć kompromis. Arkadiusz Kubich, wiceprzewodniczący klubu PiS w radzie powiatu pilskiego, obawia się kolejnych odwołań ekologów, co jego zdaniem może jeszcze bardziej przeciągnąć rozpoczęcie budowy kluczowego połączenia Wielkopolski z Pomorzem Zachodnim.

Error happened.
Idź do oryginalnego materiału