Paryski pomnik Dalidy przyciąga turystów, którzy dotykają piersi rzeźby, co według lokalnej legendy ma przynosić szczęście. Część radnych w Paryżu uważa te gesty za nieodpowiednie i chce ograniczenia dostępu do pomnika. Brat legendarnej piosenkarki ma jednak odmienne zdanie.
Pomnik Dalidy, wykonany z brązu i stojący przy placu noszącym jej imię na Montmartrze, wymaga regularnej renowacji z powodu wytarcia powierzchni przez turystów.
Zwyczaj dotykania popiersia artystki, a zwłaszcza jej piersi, część radnych ekologicznych uważa za gest banalizujący niechciany kontakt z kobiecym ciałem w przestrzeni publicznej i symbolicznie utrwalający jego zawłaszczanie.
Według nich taki rytuał — choćby jeżeli wykonywany „z sympatii” — wzmacnia stereotypy i sprzyja kulturze pobłażania wobec przemocy seksualnej. W związku z tym postulują ochronę pomnika poprzez podwyższenie postumentu, zamontowanie tablic informacyjnych lub ograniczenie fizycznego dostępu do rzeźby.
Brat Dalidy, Orlando, sprzeciwił się jednak każdej próbie ograniczenia dostępu do pomnika. W rozmowie z dziennikiem „Le Figaro” stwierdził, iż „Dalida należy do publiczności” i iż zakazy czy ogrodzenia, jego zdaniem, pozbawiłyby miejsce jego symbolicznej lekkości i radości. Jest skłonny co najwyżej do podniesienia pomnika, ale stanowczo odrzuca pomysł tablic zakazujących dotyku lub zasłaniania piersi. „Ludzie potrzebują marzyć. Trzeba więcej lekkości i humoru” — podkreślił.
(KzK / iFrancja.fr)
