Jarosław Kaczyński
Prezes Prawa i Sprawiedliwości
Marzenie Prezesa o budowie dwóch bliźniaczych wież.
Afera Dwóch Wież jest od dawna tuszowana i gmatwana przez Prawo i Sprawiedliwość, tak żeby z czasem nikt nie pamiętał o co adekwatnie chodziło. Jarosław Kaczyński i jego ludzie w kwestii wszelkich swoich niewyjaśnionych afer stosują zwykle to samo wytłumaczenie: „prokuratura już się tym zajmowała i nie dopatrzono się nieprawidłowości„. Powtarzają to w kółko przy każdej niewyjaśnionej aferze. Jest w tym cień prawdy, gdyż rzeczywiście PIS-owska prokuratura w żadnej z PiS-owskich afer nie dostrzegła nigdy żadnych nieprawidłowości. Oni na ich afery są ślepi i głusi. Sami nie wszczynają śledztw w interesie publicznym, a otrzymane zawiadomienia wykorzystują jedynie do wzywania i zastraszania świadków oraz poszkodowanych.
Niniejszy artykuł stanowi w zasadzie kontynuację tekstu: „Telegraf i Fundacja Prasowa Solidarność”. Opisywany tutaj projekt wybudowania Dwóch Wież Jarosława Kaczyńskiego miał być zrealizowany na działce budowlanej przejętej przez Jarosława Kaczyńskiego w aferze Telegrafu i Fundacji Prasowej Solidarność. Tak więc przed przeczytaniem tego artykułu dobrze jest zapoznać się z tekstem: „Telegraf i Fundacja Prasowa Solidarność„.
Przenoszenie praw wieczystego użytkowania pomiędzy spółkami i fundacjami Jarosława Kaczyńskiego
Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku Jarosław Kaczyński i jego najbliżsi koledzy uwłaszczyli się na części majątku Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch”. Miedzy innymi, praktycznie za darmo, przejęli Express Wieczorny z siedzibą przy Al. Jerozolimskich 125/127 oraz zakłady graficzne przy ulicy Srebrnej 16 w Warszawie. Przejęcia dokonali na specjalnie w tym celu założoną Fundację Prasową Solidarność. Następnie, dzięki ustawie uwłaszczeniowej ministra budownictwa – Adama Glapińskiego, przejęte budynki oraz grunty pod nimi w trybie bezprzetargowym i nieodpłatnie przeszły na własność powołanej Fundacji. W ten sposób Fundacja Jarosława Kaczyńskiego dostała z naszego majątku narodowego 15000 m. kw. w centrum Warszawy. Obecna wartość przejętego majątku to około 130 mln zł.
Przejęcie majątku po Expressie Wieczornym zostało przeprowadzone w sposób skandaliczny. Jarosław Kaczyński nie miał zamiaru wydawać Expressu Wieczornego. Chodziło mu po prostu o przejęcie nieruchomości w centrum Warszawy. Express Wieczorny gwałtownie więc podupadł i został sprzedany spółce Marquard Media. Nowemu właścicielowi nie udało się naprawić tego co zniszczyli Jarosław Kaczyński z Krzysztofem Czabańskim i Express Wieczorny, po kilku latach, przestał być wydawany.
W 1993 roku prokuratura postawiła udziałowcom Fundacji Prasowej Solidarność: Jarosławowi Kaczyńskiemu, Krzysztofowi Czabańskiemu i Sławomirowi Siwkowi zarzuty działania na szkodę Fundacji. Jarosław Kaczyński postanowił wówczas odciąć się od skojarzeń ze skandalicznym procesem grabieży majątku Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch”. W tym celu przeprowadził szereg operacji przeniesienia własności przejętego majątku pomiędzy różnymi spółkami i fundacjami.
W 1995 roku zarejestrował Spółkę Srebrna S.A. Głównym udziałowcem Srebrnej została Fundacja Prasowa Solidarność. Chodziło o przeniesienie praw do przejętych nieruchomości na „zupełnie czystą” spółkę. Fundacja Prasowa Solidarność wniosła więc aportem do Spółki Srebrna nieruchomości przy Al. Jerozolimskich 125/127 oraz Srebrnej 16 wraz z prawami wieczystego użytkowania gruntów.
Kolejnym etapem odcinania się od afery likwidacji RSW „Prasa Książka Ruch” było utworzenie kolejnej fundacji, w celu przepisania na nią udziałów w Spółce Srebrna. Jarosław Kaczyński wraz z abp. Tadeuszem Gocłowskim i Krzysztofem Czabańskim zarejestrowali Fundację Nowe Państwo. Równocześnie Spółka Srebrna zmieniła formę działalności ze spółki akcyjnej na spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Następnie Fundacja Nowe Państwo zakupiła udziały w Spółce Srebrna od obciążonej podejrzeniami Fundacji Prasowej Solidarność. Fundacja Prasowa Solidarność po kilku latach braku działalności operacyjnej została zlikwidowana. Z kolei Fundacja Nowe Państwo po katastrofie Smoleńskiej zmieniła nazwę na Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Taki kołowrotek zmian własnościowych prawa do nieruchomości utrudnia znacznie odwrócenie procesu w przypadku pojawienia się roszczeń byłych spadkobierców terenu lub w przypadku uznania, iż przejęcie majątku RSW „Prasa Książka Ruch” odbyło się z naruszeniem prawa. Dziś już wiadomo, iż spadkobiercy przejętego terenu zgłosili swoje roszczenia i sprawa jest otwarta.
Instytut im. Lecha Kaczyńskiego
Po całej serii zmian własnościowych, nieruchomości przy Al. Jerozolimskich 125/127 oraz Srebrnej 16 poprzez Spółkę Srebrna należą do Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Spółka Srebrna posiada wieczyste prawo użytkowania tych nieruchomości, a Instytut im. Lecha Kaczyńskiego jest jej właścicielem. Należy dodać, iż rząd Zjednoczonej Prawicy stopniowo przekształca prawo wieczystego użytkowania na prawo własności. Aktualnie dotyczy to nieruchomości zabudowanych na cele mieszkaniowe ale prawdopodobnie następnym krokiem będzie podobne przekształcenie w przypadku pozostałych nieruchomości. Wówczas prawo wieczystego użytkowania Al. Jerozolimskich 125/127 oraz Srebrnej 16 zostanie przekształcone na prawo własności.
W statucie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego zapisane są cele jego działania. Szczególny nacisk położono tam na sprawy związane z utrwalaniem demokracji i wolnością słowa, cyt. „Działanie na rzecz pomocy ludziom, pracującym w niezależnym ruchu edytorskim – zarówno prasowym jak i książkowym, telewizyjnym, radiowym, filmowym, komputerowym i poligraficznym – jak również pracującym na rzecz demokracji i świadomości politycznej Polaków.” Brzmi to absurdalnie zważywszy fakt, iż sam jestem bez przerwy ciągany po pisowskich komisariatach za wolność słowa. prawdopodobnie gdybym poprosił o wsparcie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego to ich policja zgarnęła by mnie już na drugi dzień o 6 rano.
Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, według KRS, mieści się pod adresem Srebrna 16. W rzeczywistości Instytut zajmuje dom obok domu rodzinnego Jarosława Kaczyńskiego. Działa w domu przy ulicy Adama Mickiewicza 51 w Warszawie. Dom ten został zakupiony od sąsiadów Prezesa przez Spółkę Srebrna. Jarosław Kaczyński mieszka w sąsiednim bliźniaku, pod adresem ul. Mickiewicza 49. Druga połowa bliźniaka (ul. Mickiewicza 47) została również wykupiona od sąsiadów Kaczyńskiego przez Spółkę Srebrna. Tak więc domy sąsiadów Prezesa Jarosława Kaczyńskiego są stopniowo wykupywane przez Spółkę Srebrna. Dzięki temu Prezes może czuć się bardziej swobodnie.
Izba Pamięci Lecha Kaczyńskiego – wstęp tylko dla Prezesa
W domu przy ul. Mickiewicza 51 Instytut im. Lecha Kaczyńskiego urządził izbę pamięci poświęconą zmarłemu tragicznie prezydentowi. Izba ma upamiętniać dokonania byłego prezydenta ale nie jest miejscem otwartym dla zwykłych odwiedzających. Strzeże ją ochrona byłych żołnierzy GROM. Ochrona Jarosława Kaczyńskiego i jego nieruchomości przez byłych GROM-owców kosztuje 100 tys. zł miesięcznie i jest prawdopodobnie płacona z dotacji budżetu państwa na rzecz Prawa i Sprawiedliwości, a więc przez nas wszystkich.
Aby zapoznać się z dokonaniami Lecha Kaczyńskiego przedstawionymi w izbie pamięci, potrzebne jest specjalne imienne zaproszenie od samego Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tego zaszczytu dostąpili jedynie wybrańcy. Z nielicznych fotografii zrobionych w Instytucie wynika, iż adekwatnie w sali pamięci jest kilka do oglądania. Parę zdjęć na ścianach oraz gipsowe popiersie, które kompletnie nie przypomina Lecha Kaczyńskiego.
W piwnicach Sali Pamięci Lecha Kaczyńskiego prawdopodobnie znajduje się również zaginiony pierwszy sarkofag pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich z Wawelu. Sarkofag o wartości 170 tys. zł zaginął podczas ekshumacji.
Sala pamięci Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego ma choćby swojego kustosza. Jest nim dr Wojciech Stańczak, który chętnych do zapoznania się ze schedą Lecha Kaczyńskiego zbywa zwykle twierdzeniem, iż Izba Pamięci Lecha Kaczyńskiego jest adekwatnie tylko dla Prezesa. Prezes ma tam choćby swój gabinet z wielkim biurkiem i skórzanym fotelem dla siebie oraz drewnianym krzesłem dla swojego rozmówcy. To do tego gabinetu jest wzywany na rozmowy choćby prezydent Andrzej Duda.
Marzenie Jarosława Kaczyńskiego o budowie Dwóch Wież przy Srebrnej 16
Dla Jarosława Kaczyńskiego uwłaszczenie się na części majątku RSW „Prasa Książka Ruch” było dealem życia. Przejęte nieruchomości przynoszą rocznie 7 mln przychodu z wynajmu. Nic dziwnego, iż Jarosław Kaczyński postanowił iść dalej w deweloperkę. Na działce przy Srebrnej 16 chce zburzyć istniejący tam w tej chwili 3 piętrowy budynek i na całości działki postawić gigantyczny wieżowiec o wysokości 190 metrów, składający się z dwóch bliźniaczych wież. Inwestycja po ukończeniu, ma według szacunków, przynosić roczny dochód z wynajmu w wysokości 90 mln złotych. Do Dwóch Wież mogłaby również przenieść się siedziba Prawa i Sprawiedliwości, gdyż dotychczasowa siedziba przy Nowogrodzkiej 84/86 została sprzedana przez Air Link Sławomira Siwka i zostanie zburzona pod budowę hotelu.
Problemy z realizacją inwestycji Dwóch Wież Kaczyńskiego są dwa. Po pierwsze teren przy Srebrnej 16 ma ciągle niewyjaśniony status własnościowy. Do Urzędu Miasta Warszawy zgłosili swoje roszczenia spadkobiercy byłych właścicieli tego terenu. Po drugie budowa tak gigantycznego budynku spotyka się oporem warszawskiego ratusza.
Roszczenia byłych spadkobierców do nieruchomości Srebrna 16
Według zeznań mecenasa Roberta Nowaczyka zwanego „rekinem reprywatyzacji” złożonych na komisji śledczej ds. dzikiej reprywatyzacji rozwiązaniem problemu roszczeń do Srebrnej 16 miał zająć się pan Jakub Rudnicki. Rudnicki w roku 2006 został podobno zatrudniony w ratuszu specjalnie w tym celu. Pracę w Urzędzie Miasta Warszawy zorganizował mu podobno Maciej Wąsik z Prawa i Sprawiedliwości, będący w owym czasie zastępcą szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ratuszem rządził wówczas pełniący obowiązki prezydenta Mirosław Kochalski, również powiązany z PiS.
Według zeznań Nowaczyka, Jakub Rudnicki poprzez specjalnie stworzoną kancelarię prawną, skupywał roszczenia dotyczące Srebrnej 16, tak by można było tam spokojnie wybudować Dwie Wieże. Co ciekawe, owa kancelaria miała podobno zajmować się szerzej kręceniem lodów na rzecz Prawa i Sprawiedliwości poprzez skupywanie roszczeń do różnych nieruchomości. o ile zeznania Roberta Nowaczyka są prawdą to mamy sytuację, w której Prawo i Sprawiedliwość powołało komisję ds. dzikiej reprywatyzacji i jednocześnie samo w tym niecnym procederze uczestniczyło.
Największą przeszkodą w rozwiązaniu problemu roszczeń dotyczących Srebrnej 16 okazał się jednak wybór Hanny Gronkiewicza Waltz z Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy. Rządziła dwie kadencje i na ten czas Jarosław Kaczyński musiał zapomnieć o swojej wizji Dwóch Wież. Do wyborów samorządowych w 2018 roku Zjednoczona Prawica wystawiła Patryka Jakiego. Jego wybór na prezydenta Warszawy miał otworzyć drogę do pomyślnego dla PiS, uregulowania kwestii roszczeń wobec Srebrnej 16.
Gerald Birgfellner rozpoczyna przygotowania do budowy Dwóch Wież przy Srebrnej 16
W 2017 roku Jarosławowi Kaczyńskiemu wydawało się, iż nadszedł w końcu odpowiedni moment na realizację wielkiego marzenia budowy Dwóch Wież. Zbliżały się wybory na prezydenta Warszawy, w których nie mogła już brać udziału Hanna Gronkiewicz Waltz. Prawo i Sprawiedliwość było na fali i miało mocnego kandydata ze sporym poparciem – Patryka Jakiego. Sondaże dawały mu przewagę nad innymi kandydatami. Wydawało się, iż można już rozpocząć przygotowania do projektu budowy Dwóch Wież.
Do realizacji swojego pomysłu deweloperskiego Jarosław Kaczyński wybrał zięcia swojego brata ciotecznego Jana Marii Tomaszewskiego. Chodzi o Austriaka Geralda Birgfellnera. Birgfellner to bardzo tajemnicza postać. Pojawia się w rejestrach wielu małych polskich i austriackich spółek, jednak nie sposób znaleźć żadnych konkretów na temat jego realizacji deweloperskich. W rodzimej Austrii nikt o nim w zasadzie nie słyszał.
Prezes Kaczyński obawiając się utraty poparcia społecznego chciał by realizacja inwestycji, do czasu wyborów samorządowych w 2018 roku, przebiegała w ścisłej tajemnicy przed opinią publiczną. Przygotowania do realizacji projektu miały się odbywać bez umowy i bez podpisywania jakichkolwiek dokumentów przez Jarosława Kaczyńskiego oraz przez innych członków władz Spółki Srebrna. Takie podejście stwarzało spore ryzyko dla Geralda Birgfellnera ale dostrzegł on w projekcie budowy Dwóch Wież Kaczyńskiego szansę na interes życia i postanowił zaryzykować. Można powiedzieć, iż zapalił się bardziej do realizacji projektu niż sam Jarosław Kaczyński. Nie znał polskich realiów politycznych i wydawało mu się, iż ryzyko jest akceptowalne, szczególnie iż inwestycja miała obiecane atrakcyjne kredytowanie ze strony Banku Pekao. W owym czasie prezesem Pekao był Michał Krupiński ściśle powiązany z Prawem i Sprawiedliwością oraz Zbigniewem Ziobro. Ponadto w Banku Pekao doradcą prezesa ds. cyberbezpieczeństwa był Witold Ziobro, brat Zbigniewa Ziobro. Bank Pekao na realizację projektu Dwóch Wież miał udzielić kredytu w wysokości 1,3 mld złotych i to na absolutnie fantastycznych warunkach. Odsetki miały być kredytowane, a raty wraz z odsetkami spłacane dopiero po zakończeniu inwestycji. Takich warunków nie otrzymują choćby najlepsi deweloperzy na rynku. Tutaj taki super kredyt miał być przyznany dla Spółki Srebrna, która nie posiadała żadnego doświadczenia deweloperskiego. Na dodatek dla Pekao nieistotny był fakt nieuregulowanych roszczeń do gruntu, na którym miała powstać inwestycja.
Projekt realizacji inwestycji budowy Dwóch Wież był omawiany zawsze bezpośrednio pomiędzy Geraldem Birgfellnerem a Jarosławem Kaczyńskim. Doszło do kilkunastu spotkań w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej. Birgfellner do realizacji projektu powołał spółkę Nuneaton i został jej prezesem. Austriak przygotował plany budowy i umowy z wykonawcami i deweloperami. Faktury na wykonane prace przygotowawcze opiewały na 1,3 mln euro.
Spółka Srebrna odmawia wypłaty wynagrodzenia Geraldowi Birgfellnerowi za dotychczas wykonane prace
W 2017 roku Gerald Birgfellner udał się z dokumentacją inwestycji do Spółki Srebrna po transzę swojego wynagrodzenia. Dostarczył kilkanaście segregatorów dokumentów: porozumienia w sprawie budowy, dokumentację bankową, umowy i drafty umów z podwykonawcami, pełnomocnictwa oraz sprawozdania finansowe. Zarząd Spółki Srebrna odmówił jednak Austriakowi wypłaty wynagrodzenia za dotychczas wykonane prace twierdząc, iż Spółka Srebrna nie może płacić za coś, czego nigdy nie zamawiała! Birgfellner udał się wówczas z całą dokumentacją do Jarosława Kaczyńskiego. Na spotkaniu Jarosław Kaczyński ogłosił mu wstrzymanie inwestycji i stwierdził, iż nie może zmusić zarządu Spółki Srebrna do wypłaty wynagrodzenia. Nie był członkiem jej rady nadzorczej. Był natomiast członkiem rady fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, a więc jedynego udziałowca Srebrnej. Jarosław Kaczyński poradził Birgfellnerowi aby kwestie wypłaty wynagrodzenia oddał pod rozstrzygniecie sądowe. Wiadomo było jednak, iż bez dokumentu podpisanej umowy trudno będzie Austriakowi w sądzie udowodnić, iż prace zostały wykonane zgodnie z jakimkolwiek zleceniem od Spółki Srebrna.
W owym czasie inwestycja budowy Dwóch Wież nie była już tajna. Całe przedsięwzięcie ujawnił jeden z kandydatów na prezydenta Warszawy – Jan Śpiewak. Jarosław Kaczyński nie był też już pewien zwycięstwa Patryka Jakiego w wyborach na prezydenta Warszawy. Według sondaży Patryk Jaki tracił poparcie na rzecz Rafała Trzaskowskiego. Prezes zaczął mieć wątpliwości co do możliwości zrealizowania inwestycji. Zdawał sobie sprawę, iż w sytuacji gdy prezydentem Warszawy będzie Rafał Trzaskowski są nikłe szanse na szybkie i pomyślne rozpatrzenie przez Ratusz kwestii roszczeniowych oraz warunków zabudowy dla Srebrnej 16.
Gerard Birgfellner składa do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa
Gerard Birgfellner nie otrzymał nigdy wynagrodzenia za wykonane prace i nie mógł zapłacić swoim podwykonawcom. Austriak na początku 2019 roku złożył więc do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Jarosława Kaczyńskiego „oszustwa wielkich rozmiarów”.
Z zeznań Birgfellnera złożonych w prokuraturze wynika, iż po problemach z wypłatą wynagrodzenia, projekt budowy Dwóch Wież nie został porzucony. Przygotowania postępowały dalej. Trwało zbieranie dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia inwestycji i uzyskania transzy 300 mln euro kredytu w Banku Pekao S.A. Potrzebne były uchwały Spółki Srebrna oraz jej właściciela – Instytutu Im. Lecha Kaczyńskiego, wyrażające zgodę na zaciągnięcie kredytu i rozpoczęcie inwestycji. W radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego zasiadali wówczas: Jarosław Kaczyński, Krzysztof Czabański oraz ksiądz Rafał Sawicz. Ksiądz Rafał Sawicz to były kapelan arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Po śmierci arcybiskupa został wykonawcą jego testamentu i wszedł na jego miejsce do rady Instytutu.
Austriacki biznesmen zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński i dwie inne osoby podpisały się pod uchwałami wyrażającym zgodę na wzięcie kredytu i inwestycję. Zeznał również, iż dowiedział się od Jarosława Kaczyńskiego, iż niezbędny pozostało podpis księdza Rafała Sawicza. Kaczyński podobno dodał, iż „zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić„. Birgfellner wypłacił więc ze swojego prywatnego konta 50 tys. zł i podobno zaniósł je do siedziby Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej. Zeznał, iż pamięta jakoby kopertę z pieniędzmi miał w rękach Jarosław Kaczyński. Pieniądze zostały podobno przekazane księdzu Rafałowi Sawiczowi po złożeniu przez niego podpisów pod uchwałami.
Od momentu kłopotów z wypłatą wynagrodzenia, Gerard Birgfellner swoje spotkania z Jarosławem Kaczyńskim nagrywał dyktafonem. Nagrania te zostały przekazane do prokuratury. Część nagrań wyciekła do prasy i została upubliczniona. Nagrania potwierdzającego wręczenie łapówki dla księdza nie upubliczniono, ewentualnie takiego nagrania nie ma.
Prokuratura Okręgowa, po 9 miesiącach od zawiadomienia odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie ze względu na brak znamion czynu karalnego. Jarosław Kaczyński nie został w sprawie ani razu przesłuchany, natomiast Geralda Birgfellnera przesłuchiwano aż 7 razy. Decyzję prokuratury podtrzymał Sąd Okręgowy w Warszawie. Uznano, iż brak pisemnej umowy pomiędzy stronami uniemożliwia rozliczenie inwestycji?!
Pozwy cywilne przeciwko Spółce Srebrna i Jarosławowi Kaczyńskiemu
Gerardowi Birgfellnerowi pozostało dochodzenie roszczenia na normalnej drodze cywilnej. Austriak wystąpił do sądu z pozwem cywilnym przeciwko Spółce Srebrna o zapłatę. Domaga się zwrotu 1,3 mln euro za dotychczas wykonane prace. Rozprawa ugodowa odbyła się w listopadzie 2019 r. Spółka Srebrna podtrzymała swoje stanowisko, iż zapłata się nie należy. Do ugody więc nie doszło. Mało prawdopodobna jest kontynuacja sprawy, gdyż opłata od pozwu w tej sprawie to aż 200 000 zł. Po rozpoczęciu rozprawy opłata ta nie zostałaby Birgfellnerowi zwrócona. Aktualnie mija już trzyletni okres przedawnienia się roszczenia.
Gerard Birgfellner wystąpił również z pozwem cywilnym przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu o zwrot 50 000 zł tzw. łapówki dla księdza Sawicza. W tej sprawie również nie doszło do ugody, gdyż Jarosław Kaczyński odrzucił roszczenie.
Dochodzenie sprawiedliwości w Polsce przeciwko Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu wydaje się nie mieć żadnych szans na powodzenie. W związku z tym adwokaci Gerarda Birgfellnera zapowiedzieli skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Znając jednakże słabą wydolność i absurdalność działania tej euro-instytucji można niestety być pewnym, iż Austriak również i tam nie odnajdzie sprawiedliwości.
Koniec marzeń Jarosława Kaczyńskiego o budowie Dwóch Wież przy Srebrnej 16
W wyborach samorządowych 2018 roku Warszawiacy nie wybrali Patryka Jakiego na prezydenta miasta. Prezydentem Warszawy został Rafał Trzaskowski uzyskując dwukrotnie większe poparcie od urodzonego w Opolu Jakiego. Obecnie sprawa roszczeń do Srebrnej 16 jest ciągle otwarta. Nie została ostatecznie uregulowana do dnia dzisiejszego i ciągle istnieje szansa na unieważnienie przeniesienia użytkowania wieczystego Srebrnej 16 na Fundację Prasową Solidarność i potem na kolejne spółki Jarosława Kaczyńskiego.
Drugim zasadniczym problemem przy budowie Dwóch Wież Kaczyńskiego jest uzyskanie od kierowanego przez Rafała Trzaskowskiego Urzędu Miasta Warszawy zgody na budowę przy Srebrnej 16 wieżowca o wysokości aż 190 metrów. Ratusz odmówił wydania decyzji o warunkach zabudowy (tzw. wuzetki) dla tak dużego wieżowca i ograniczył pozwolenie do wysokość jedynie 35 m. Spółka Srebrna odwołała się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i sprawę wygrała. Na chwilę obecną Spółka Srebrna może więc budować wieżowiec ale musi zacząć budowę szybko, gdyż w Ratuszu realizowane są już intensywne prace nad uchwaleniem planu zagospodarowania obejmującego działkę Srebrna 16. o ile plan zostanie uchwalony przed rozpoczęciem budowy to wuzetka zezwalająca na 190-metrowy budynek straci ważność. Miejska Pracownia Planowania Przestrzennego i Strategii Rozwoju Warszawy wydała już rekomendację na maksymalną wysokość dla budynków na tym terenie do 35 m. Plan zagospodarowania będzie więc prawdopodobnie dopuszczał jedynie 35-metrowy budynek. Jak na razie wygląda na to, iż Prawo i Sprawiedliwość dało za wygraną i porzuciło plany budowy słynnych Dwóch Wież. W obecnej sytuacji nie mają już chyba szans na rozpoczęcie inwestycji przed uchwaleniem przez Ratusz Warszawy planu zabudowy terenu.
Domy Jarosława Kaczyńskiego od ul. Solskiego