Spektakularna porażka Jagodna – osiem gwiazdek już nie działa

1 tydzień temu

Przed 15 października 2023 roku przeciętny Polak zapytany o dzielnicę Wrocławia byłby w stanie wymienić góra dwie: Biskupin i Psie Pole. Obie nazwy są historyczne i odnoszą się bardzo ważnych wydarzeń z dziejów Polski. Gdyby jednak zapytać rodowitego wrocławianina o dzielnice cudów, to z pewnością wymieniłby „Trójkąt Bermudzki”, choć ten dzielnicą nie jest, ale wiadomo, iż chodzi o zbieg ulic Pułaskiego, Traugutta, Komuny Paryskiej i Kościuszki, gdzie zaginął nie jeden pewny siebie gość.

Na drugim miejscu znalazłby się Brochów, ulubione miejsce społeczności „romskiej i to właśnie na obrzeżach Brochowa powstało nowe osiedle, o którym po 15 października 2023 usłyszała cała Polska. Jagodno we Wrocławiu, to taki odpowiednik miasteczka Wilanów w Warszawie, gdzie tramwaje zawracają. Niemniej to w Jagodnie doszło do cudów na urną, ponieważ ludzie stali przed lokalami wyborczymi do późnej nocy. Ostatecznie w Jagodnie głosowanie zakończyło się o 3.00 nad ranem i wielu wyborców zagłosowało z naruszaniem kodeksu wyborczego.

Prawne aspekty wyborów przepadły w emocjonalnych uniesieniach, społeczność Jagodna była tak zaangażowana, iż do klasyki kulinariów przeszła pizza z Jagodna, którą spożył sam Donald Tusk.

W mediach karierę zrobiła też rozpłakana przewodnicząca komisji, czekająca cierpliwie na ostatniego wyborcę. W całej Polsce frekwencja przekroczyła 74%, natomiast w Jogodnie do urn poszło blisko 83% wyborców.

Tyle historii, czas opowiedzieć o tym co się wydarzyło zaledwie cztery miesiące po tym frekwencyjnym fenomenie. W tym samym mieście Wrocławiu do II tury wyborów na prezydenta przyszło 36,7% wyborców i ten wynik nie ma nic wspólnego z ogólnopolskim rekordem 74% z 15 października 2023 roku, nie wspominając o 83% w Jagodnie. Dlaczego wrocławianie zachowali się zupełnie inaczej w tak krótkim czasie? Powodów można wskazać wiele, zaczynając od beznadziejnych kandydatur, bo Jacek Sutryk i Izabela Bodnar nie zachęcali do głosowania.

Wydaje się jednak, iż najważniejszy argument obniżający motywacje do głosowania, to ponad cztery miesiące rządów Donalda Tuska. Aktualny premier Polski nie wsparł Jacka Sutryka na finiszu kampanii z obawy przed jego porażką. Nie pojawił się też na osiedlu Jagodno i nie zamówił pizzy. Wynik Jacka Sutryka na poziomie 68% robiłby olbrzymie wrażenie, przy frekwencji zanotowanej w czasie jesiennych wyborów parlamentarnych, ale przy frekwencji 37%, jest to całkowita porażka Donalda Tuska i „koalicji13 grudnia”. Mieszkańcy Wrocławia doszli do wniosku, iż nie ma się o co i o kogo bić, a osiem gwiazdek wytatuowanych na czole stanowczo przestało działać.

Po jednej stronie wystąpił skompromitowany kandydat KO, którego nie chciała co najmniej połowa lokalnych działaczy KO. Po drugiej stronie o władzę nad miastem biła się żona i szwagierka oskarżonych magnatów śmieciowych. Takiego „wyboru” nie byli w stanie zaakceptować mieszkańcy Jagodna i właściciele lokalu z pizzą. Wrocław znów zasłynął w całej Polsce, jednak chyba nie takiej sławy oczekiwało miasto i zarząd Koalicji Obywatelskiej.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału