Od stycznia 2027 miały wejść przepisy, które uderzyłyby w portfele milionów Polaków. Rachunki za ogrzewanie, prąd i paliwo mogłyby wzrosnąć średnio o 600 zł miesięcznie. Premier Donald Tusk ogłosił sukces negocjacji w Brukseli, ale eksperci zachowują ostrożność.

Fot. Warszawa w Pigułce
23 października w Brukseli zakończył się szczyt Rady Europejskiej, podczas którego premier Donald Tusk przedstawił wynegocjowane zapisy dotyczące systemu ETS2. Szef polskiego rządu mówił o „kamieniu z serca” po uzyskaniu zapisu o rewizji unijnego mechanizmu opłat klimatycznych. Choć Tusk zapowiadał możliwość zablokowania wejścia systemu w 2027 roku, w konkluzjach ze szczytu nie ma bezpośredniej zapowiedzi przesunięcia terminu.
W praktyce system ETS2 to rozszerzenie w tej chwili działającego mechanizmu handlu emisjami na budynki i transport drogowy. Oznacza to, iż przedsiębiorstwa sprzedające paliwa kopalne gospodarstwom domowym będą musiały nabywać uprawnienia do emisji CO2. Te koszty przełożą się bezpośrednio na ceny ogrzewania domów jednorodzinnych i paliw na stacjach benzynowych. te mogą być ogromne. Więcej na ten temat przeczytacie w naszym niedawnym artykule.
Ekonomista z SGH ostrzega przed masowymi bankructwami
Prof. Zbigniew Krysiak z SGH przedstawił dramatyczne szacunki skutków wprowadzenia ETS2 w obecnym kształcie. Jak poinformował Portal Samorządowy, według ekonomisty średnie gospodarstwo domowe musiałoby dopłacić ponad 600 zł miesięcznie, a w 2030 roku koszt ten przekroczyłby już 1400 zł miesięcznie.
„W skali roku prowadziłoby to do masowych bankructw gospodarstw domowych, prowadziłoby do ubóstwa energetycznego” – podkreślił profesor w rozmowie z portalem. Zdaniem eksperta, zanim Unia Europejska wprowadzi nowe regulacje, należy je dokładnie przemyśleć. Brakuje szczegółowych analiz ekonomicznych, a w Brukseli często pomija się opinie niezależnych ośrodków badawczych.
Prof. Krysiak postuluje radykalne rozwiązanie. „Skutki wejścia w życie ETS2 będą drastyczne. Trzeba zablokować wejście w życie podatku lub próbować go opóźniać. Aby zabezpieczyć się przed skutkami wejścia w życie opłat, wprowadzenie tego systemu najlepiej byłoby odsunąć przynajmniej na 10-15 lat” – ocenia ekonomista.
Co konkretnie zdrożeje i o ile?
Eksperci banku ING BSK przedstawili na początku roku szczegółowe wyliczenia skutków zakupu uprawnień do emisji tony CO2 za około 45 euro. Jak informuje portal Energia.rp.pl, wzrost ceny litra benzyny wyniósłby 46 groszy, a oleju napędowego 54 grosze. Koszty ogrzewania domów węglem mogą wzrosnąć o 44 zł za megawatogodzinę, a samego węgla choćby o 400 zł za tonę.
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w poniedziałkowym wywiadzie dla Money.pl wyjaśniła mechanizm podwyżek. „Wzrosty kosztów są uzależnione od tego, jak emisyjne jest dane paliwo. Oczywiście najbardziej emisyjny jest węgiel, dlatego w przypadku ogrzewania tym paliwem koszty mogą wzrosnąć najbardziej, w pesymistycznym scenariuszu choćby o 450 zł za tonę” – tłumaczyła.
W przypadku paliw płynnych sytuacja wygląda nieco lepiej, ale wciąż dotkliwie. „Paliwo według szacunków Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami to 40-50 groszy za litr benzyny lub diesla” – dodała ministra. Dla rodziny tankującej 200 litrów paliwa miesięcznie oznacza to dodatkowy koszt od 80 do 100 zł.
Jeszcze poprzedni rząd zlecił dwójce specjalistów przygotowania modelu kosztów wprowadzenia nowego podatku. Wanda Buk i Marcin Izdebski w raporcie „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków” przedstawili szczegółowe wyliczenia, które pokazują skalę powyżej. Dla typowej polskiej rodziny ogrzewającej dom gazem dodatkowy skumulowany koszt wynikający z wprowadzenia systemu ETS2 wyniesie 6338 zł w latach 2027-2030. Do 2035 roku ta suma wzrośnie do 24 018 zł. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku węgla – odpowiednio 10 311 zł i 39 074 zł.
Co oznacza „rewizja” wynegocjowana przez Tuska?
Premier Donald Tusk po 13 godzinach negocjacji w Brukseli ogłosił sukces. „Udało się wpisać dla nas najważniejsze słowo, jakim jest rewizja, czyli zmiany w tym projekcie wtedy, kiedy to będzie według państw członkowskich potrzebne” – powiedział szef rządu, cytowany przez portal Gov.pl. Jak tłumaczył, zapis o rewizji oznacza możliwość zablokowania wejścia w życie ETS2 w 2027 roku.
W konkluzjach ze szczytu Rada Europejska odnotowuje, iż Komisja zamierza przyjąć środki ułatwiające wejście w życie systemu ETS2 i zwraca się do Komisji o przedstawienie zmienionych ram wdrożenia systemu, łącznie z wszystkimi odnośnymi aspektami. To sformułowanie pozostawia wiele pytań otwartych.
Eksperci zachowują ostrożność w ocenie wynegocjowanych zapisów. Michał Wojtyło, starszy analityk ds. polityk publicznych Instytutu Reform, powiedział dla portalu Energia.rp.pl, iż słowa premiera o potencjalnym odłożeniu wejścia ETS2 w życie są zaskakujące. „Z komunikacji Komisji Europejskiej i konkluzji ostatniego szczytu nie wynika, aby rozważano przełożenie terminu 2027 roku” – wskazuje Wojtyło.
Co to oznacza dla ciebie?
Jeśli mieszkasz w domu jednorodzinnym ogrzewanym węglem lub gazem, wprowadzenie ETS2 w 2027 roku bezpośrednio uderzy w twój portfel. Dodatkowy koszt 400-600 zł miesięcznie to dla większości gospodarstw domowych poważne obciążenie budżetu. W praktyce oznacza to konieczność wyboru między ogrzewaniem a innymi wydatkami.
Właściciele samochodów spalinowych również odczują skutki. Przy średnim zużyciu 6 litrów na 100 kilometrów i miesięcznym przebiegu 1000 kilometrów, dodatkowy koszt wyniesie około 30 zł miesięcznie. To może nie brzmi dramatycznie, ale sumując się z wyższymi rachunkami za ogrzewanie daje łącznie kilkaset złotych dodatkowych wydatków.
Przedsiębiorcy prowadzący małe firmy transportowe czy budowlane stoją przed jeszcze większym wyzwaniem. Wzrost kosztów paliwa o 50 groszy na litrze przy zużyciu kilku tysięcy litrów miesięcznie oznacza dodatkowe obciążenie rzędu kilku tysięcy złotych. Firmy będą musiały albo przerzucić te koszty na klientów, albo ograniczyć działalność.
Co możesz teraz zrobić, żeby się przygotować?
Nawet jeżeli termin wdrożenia ETS2 zostanie przesunięty, prędzej czy później system wejdzie w życie. Warto już teraz planować działania, które zmniejszą twoje koszty ogrzewania. Termomodernizacja domu – docieplenie ścian, wymiana okien, poprawa izolacji dachu – zmniejszy zużycie energii, a tym samym obciążenie opłatami klimatycznymi.
Rozważ zmianę źródła ogrzewania. Pompy ciepła, choć drogie w zakupie, będą objęte niższymi opłatami niż kotły węglowe. Rządowe programy dotacji do wymiany pieców mogą pokryć znaczną część kosztów inwestycji. W przypadku programu Czyste Powietrze można otrzymać choćby do 69 000 zł dofinansowania dla najmniej zarabiających gospodarstw.
Jeśli planujesz wymianę samochodu, rozważ hybrydę plug-in lub auto elektryczne. Choć ceny są wyższe, niższe koszty eksploatacji i brak obciążeń ETS2 mogą się gwałtownie zwrócić. Rządowy program dopłat do aut elektrycznych oferuje wsparcie finansowe, choć jak zauważyła ministra Hennig-Kloska, nie wszystkie firmy mogą z niego skorzystać.
Śledź rozwój sytuacji i planuj budżet z większym marginesem bezpieczeństwa. jeżeli rewizja ETS2 nie przyniesie oczekiwanych zmian, od 2027 roku miesięczne wydatki na energię i transport mogą wzrosnąć o kilkaset złotych. Warto mieć na to rezerwę finansową lub plan ograniczenia innych wydatków.
Komisja Europejska przedstawiła pakiet zmian
Komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu Wopke Hoekstra w liście do autorów apelu o zmiany w ETS2 zapowiedział pakiet pięciu propozycji. Jak informuje portal Energia.rp.pl, po pierwsze KE chce zwiększyć stabilność i przewidywalność cen uprawnień do emisji CO2 poprzez wzmocnienie mechanizmu uwalniania uprawnień, jeżeli ceny rynkowe przekroczą 45 euro za tonę CO2.
Mechanizm może być stosowany dwukrotnie w ciągu 12 miesięcy, jeżeli zostanie uruchomiony. Łącznie może to pozwolić na uwolnienie do 80 milionów uprawnień na rynku każdego roku w latach 2027, 2028 i 2029. W teorii ma to zapobiec gwałtownemu wzrostowi cen uprawnień i w konsekwencji cen dla końcowych odbiorców.
Propozycje Komisji dotyczą raczej zwiększenia przewidywalności systemu i wzmocnienia technicznych mechanizmów ograniczających potencjalny wzrost cen. KE rozważa też wcześniejsze uruchomienie środków na inwestycje ze sprzedaży uprawnień ETS2 oraz badanie możliwości stworzenia przez Europejski Bank Inwestycyjny nowego instrumentu finansowego do modernizacji i dekarbonizacji sektora budynków i transportu.
Polska nie jest sama. Inne kraje też się boją
W trakcie rozmów unijnych liderów doszło do zmiany nastrojów. Według informacji RMF FM, cytowanych przez portal Wprost.pl, wiele państw – Słowacja, Węgry, Cypr i Bułgaria – poparło polskie stanowisko, iż w obecnej sytuacji należy unikać działań mogących podnieść koszty energii. W efekcie w konkluzjach szczytu znalazł się zapis o rewizji ram wdrożenia ETS2 we wszystkich aspektach.
Premier Słowacji Robert Fico otwarcie postuluje, żeby kraje Grupy Wyszehradzkiej wspólnie sprzeciwiły się unijnemu ETS2. Także część państw zachodnich wyraża obawy przed społecznymi skutkami wprowadzenia systemu. Francja i Włochy poparły polskie stanowisko w kwestii zbyt ambitnego celu redukcji emisji o 90% do 2040 roku.
Szef polskiego rządu podkreślał, iż rozszerzenie systemu ETS na budownictwo i transport spowodowałoby, iż nie tylko fabryki i zakłady pracy, ale też gospodarstwa domowe czy użytkownicy samochodów musieliby płacić za nieocieplenie domu czy zużycie zbyt dużej ilości benzyny. „To ma uzasadnienie, jeżeli chodzi o ochronę klimatu, ale byłoby dla polskich użytkowników bardzo nieprzyjemne” – argumentował Tusk na konferencji w Brukseli.

2 godzin temu










