- Pierwsze śmieci spalimy w I kwartale 2024 roku - mówi prezes MPO, Zdzisław Gawlik. - Mam nadzieję na dzisiaj, o ile się nic nie wydarzy złego po drodze. o ile stopień zaawansowania przekracza 70 procent, to jest to zupełnie inaczej niż jak wbijaliśmy pierwsze łopaty, kiedy było tu wyłącznie błoto - dodaje.
W zmodernizowanym Zakładzie Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych podczas spalania śmieci wytworzona wysoka temperatura posłuży do ogrzewania wody i produkcji prądu.
- Budowa kolejnych spalarni pomoże nam mieć większy wpływ na ich ostateczną cenę - dodaje Gawlik. - Po oddaniu i uruchomieniu instalacji na Targówku będzie to 30 procent. A o ile uruchomimy kolejne dwie, wtedy to będzie 60 procent. Wtedy ta moc oddziaływania będzie większa - podkreśla.
Z wytworzonej energii przez spalarnie ma skorzystać kilkanaście tysięcy gospodarstw w Warszawie.