Jak przypomina Jawny Lublin, 23 stycznia br. na oficjalnym profilu miasta Chełm pojawiła się zachęta do udziału w aukcji na rzecz WOŚP. Prezydent Banaszek oferował w niej spacer po Chełmie, wspólny obiad oraz zestaw miejskich gadżetów. Licytacja odbywała się na platformie Allegro i zakończyła się 1 lutego. Zwycięzcą został pan Radosław, który zaoferował 1660 zł.– Do dziś nic się nie wydarzyło. Dopominałem się delikatnie, nie chciałem przecież strofować prezydenta – mówił przedsiębiorca w rozmowie z Jawnym Lublinem.Jak relacjonuje, w marcu kontaktował się z urzędnikami miejskimi i pozostawił swoje dane kontaktowe. Po krótkiej wymianie informacji telefonicznej z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta, usłyszał, iż spotkanie zostanie zrealizowane „gdy zrobi się cieplej, po Wielkanocy”. Minęły jednak miesiące, a spacer się nie odbył.Dobre chęci czy urzędnicza opieszałość?W międzyczasie pan Radosław brał udział również w innej licytacji WOŚP – zorganizowanej przez burmistrz Hrubieszowa, Martę Majewską. Tam, jak opisuje w rozmowie z Jawnym Lublinem, kontakt nastąpił natychmiastowo, a już w marcu burmistrz odwiedziła jego firmę i odbyła dzień pracy u boku przedsiębiorcy.Kontrast z sytuacją w Chełmie był, jak przyznaje, zbyt duży, by pozostać obojętnym. – W tym momencie nie chcę się już spotykać z panem prezydentem. Po prostu chciałem, żeby opinia publiczna wiedziała o tej sytuacji – powiedział.Urząd Miasta: „Nie odbierał telefonu”W odpowiedzi przesłanej do Jawnego Lublina, Kancelaria Prezydenta tłumaczy, iż „ustalono wstępnie termin spaceru na czas po świętach” i iż „podejmowano próby kontaktu z panem Radosławem, jednak bezskutecznie”. Jedynym kontaktem, jak zaznacza urząd, miał być numer telefonu z Allegro. Przedstawiciel kancelarii podkreślił, iż „zwycięzca nie odbierał telefonów, ale znalazł czas, aby skontaktować się z redakcją”.Tymczasem w mediach społecznościowych do sprawy odniósł się sam prezydent Jakub Banaszek. W swoim wpisie na Facebooku napisał:„Z informacji przekazanych mi przez pracownika Kancelarii Prezydenta wynika, iż już w marcu ustalono wstępny termin spaceru – miał się on odbyć w okresie Świąt Wielkanocnych. [...] Po wczorajszej publikacji medialnej sprawdziłem również moją prywatną skrzynkę – rzeczywiście, w marcu otrzymałem wiadomość z prośbą o kontakt. [...] W ciągu ostatniego półtora miesiąca takich prób kontaktów [z panem Radosławem – przyp. red.] było kilkanaście. Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem.”Prezydent zaznaczył również, iż po publikacji artykułu skontaktował się już osobiście z panem Radosławem i zaproponował nowy termin realizacji wylicytowanego vouchera.– Nie było i nie ma żadnej niechęci z mojej strony do spotkania. Wręcz przeciwnie – zależy mi na tym, by całość przebiegła w serdecznej i przyjaznej atmosferze – zapewnia prezydent Banaszek.Sztab WOŚP się odcinaDo zamieszania odniosło się również lokalne środowisko WOŚP. Sztab nr 600 w Chełmie wydał oświadczenie, w którym podkreśla, iż licytacja została wystawiona prywatnie, bez udziału sztabu:„Rzeczona licytacja została wystawiona na platformie Allegro bezpośrednio przez donatora. Nasz sztab nie miał i nie ma z nią nic wspólnego.”Sztab przypomniał jednocześnie, iż każda osoba fizyczna i prawna może wystawiać aukcje na rzecz Orkiestry, ale organizatorzy zachęcają, by traktować te inicjatywy poważnie i rzetelnie.Mimo późnej reakcji, możliwe, iż ostatecznie do spaceru i obiadu dojdzie – choć jak zaznacza pan Radosław, teraz będzie to już z „przykrego obowiązku”.Czytaj także: