Sondaże nie kłamią. Partia Kaczyńskiego jest na równi pochyłej

7 godzin temu
Zdjęcie: Kaczyński


Najnowszy sondaż Social Changes dla Telewizji wPolsce24 przynosi dla Prawa i Sprawiedliwości wiadomość, której w tej partii nikt nie chce dziś słyszeć: trend jest nieubłagany. choćby jeżeli PiS wciąż depcze po piętach Koalicji Obywatelskiej, to polityczna dynamika wyraźnie mu nie sprzyja. Partia Kaczyńskiego wygląda dziś jak ugrupowanie, które coraz trudniej odnajduje się w roli opozycji i coraz słabiej odpowiada na zmieniające się nastroje społeczne.

Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałaby je Koalicja Obywatelska z wynikiem 31 proc. PiS uzyskałoby 29 proc. – wynik wciąż wysoki, ale znaczący raczej siłę inercji niż realną zdolność do odzyskania politycznej inicjatywy. Jeszcze kilka lat temu taki rezultat byłby dla PiS sygnałem mobilizacji. Dziś wygląda raczej jak ostrzeżenie: elektorat twardy pozostaje, ale miękki odpływa.

To odpływanie widać nie tylko w samych liczbach, ale także w ich politycznym kontekście. PiS nie jest już jedynym adresatem protestu wobec rządu. Trzecie miejsce w sondażu zajmuje Konfederacja z 9 proc. poparcia, a to właśnie ona przejmuje dziś część gniewu i frustracji wyborców, którzy nie identyfikują się ani z obecną koalicją rządzącą, ani z dawną władzą. To dla PiS szczególnie bolesne, bo przez lata partia Kaczyńskiego budowała swój sukces na monopolu prawicowego sprzeciwu.

Jeszcze bardziej niepokojące dla PiS jest to, iż jego 29 proc. nie przekłada się na realną zdolność rządzenia. Sondaż pokazuje wyraźnie: obecna koalicja nie utrzymałaby władzy w dotychczasowej formule, ale PiS również nie ma dziś potencjału, by samodzielnie zbudować większość. To polityczna próżnia, w której partia, przyzwyczajona do dominacji, gubi orientację.

Wyniki pozostałych ugrupowań tylko potęgują ten obraz. Lewica z 8 proc. utrzymuje stabilne, choć ograniczone poparcie. Do Sejmu – według badania – dostałaby się także Konfederacja Korony Polskiej z 6 proc. oraz, co stanowi zaskoczenie, Partia Razem z wynikiem 5 proc. To wszystko składa się na krajobraz polityczny bardziej rozdrobniony, mniej przewidywalny i znacznie trudniejszy dla PiS niż w czasach jego hegemonii.

Problem PiS polega jednak nie tylko na matematyce sejmowej. Partia Kaczyńskiego sprawia wrażenie ugrupowania, które nie potrafi zaproponować nowej opowieści. Retoryka „oblężonej twierdzy”, ataki na elity, medialne alarmy o „bezprawiu” – to wszystko brzmi znajomo, ale coraz słabiej rezonuje poza najtwardszym elektoratem. W opozycji te narzędzia tracą skuteczność, a PiS nie znalazło dotąd języka, który przekonałby wyborców rozczarowanych, ale niekoniecznie gotowych na powrót do dawnych rządów.

Sondaż Social Changes jest więc dla PiS kolejnym sygnałem ostrzegawczym, choćby jeżeli formalnie partia pozostaje drugą siłą polityczną w kraju. Bycie „tuż za” zwycięzcą to za mało, gdy traci się zdolność narzucania agendy i gdy konkurenci – zarówno po prawej, jak i po lewej stronie – zaczynają zagospodarowywać polityczną przestrzeń.

Na razie PiS trwa dzięki lojalności swojego rdzenia. Pytanie brzmi, na jak długo to wystarczy? Sondaże pokazują bowiem nie tyle nagły upadek, ile powolne osuwanie się w pozycję partii dużej, ale coraz mniej sprawczej. A w polityce to często początek końca.

Idź do oryginalnego materiału