SOLIDARNOŚĆ ODWIEDZI POSŁÓW ze Śląska i Zagłębia: SYGNALIZUJĄ RYZYKO DEINDUSTRALIZACJI. A MOŻE WARTO BRONIĆ POMYSŁÓW BUDOWY NOWYCH KOPALNI? W Myszkowie i Zawierciu

2 godzin temu
Jak piszą związkowy z „S” odwiedzą np. biuro posłanki Moniki Rosy z Koalicji Obywatelskiej. A inni? Np. poseł Przemysław Witek (PO)- biura w Lublińcu i Częstochowie, albo Waldemar Andzel (PiS)? Chyba w tej chwili żaden z parlamentarzystów nie ma w tej chwili biura w Myszkowie.Dlaczego o tym piszemy? Związkowcy z Solidarności chcą zwrócić uwagę na problemy przemysłu ciężkiego na Śląsku i Zagłębiu, piszą w informacji prasowej o celach akcji:„Związkowcy chcą przypomnieć parlamentarzystom o zawartej przed czterema laty Umowie Społecznej dotyczącej transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego. Dokument ten, podpisany przez stronę społeczną, rządową i samorządową, miał być gwarancją prawdziwej i sprawiedliwej transformacji regionu, rozpisanej na dziesięciolecia. Tymczasem, jak podkreśla strona związkowa, umowa wciąż nie została notyfikowana przez Komisję Europejską, rząd nie podejmuje działań, do których się w tej umowie zobowiązał, a w dodatku reprezentanci poszczególnych resortów w publicznych wypowiedziach podważają sens realizacji fundamentalnych dla całego projektu przedsięwzięć. Kolejną niezwykle istotną sprawą, którą reprezentanci śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” chcą poruszyć podczas wizyt u parlamentarzystów, jest dramatyczna sytuacja hutnictwa w Polsce wywołana m.in. zalewem polskiego rynku przez niekontrolowany import wyrobów stalowych spoza UE, głównie z Ukrainy. O problemie tym już od wielu miesięcy alarmują rząd pracodawcy hutnictwa i związkowcy, ale są ignorowani.Organizatorzy akcji zaplanowali odwiedziny biur parlamentarzystów wszystkich opcji politycznych, bo chcą, aby wszyscy, niezależnie od poglądów i partyjnych barw, zaangażowali się w działania na rzecz regionu, którego mieszkańców reprezentują w Sejmie i Senacie. Niemniej większość spośród kilkunastu wybranych biur, które zamierzają odwiedzić, to biura reprezentantów koalicji rządzącej.” A MY CHCEMY ZACHĘCIĆ RÓWNIEŻ ZWIĄZKOWCÓW Z „Solidarności” DO SPOJRZENIA NA TEMAT Z INNEJ STRONY. Czy reindustrializacji (nieuchronne zamykanie trwale nierentownych kopalni węglowych), ryzyko ograniczenia pracy hut, którym szkodzą ciągle wysokie ceny energii, nie powinno się równoważyć INDUSTRALIZACJĄ?Od kilkunastu lat, co najmniej od 2007 roku mówi się o złożach rudy wolframu i molibdenu (plus mieć i inne cenne surowce) w Myszkowie, a złożach rudy cynku ołowiu w rejonie Rokitna, Marciszowa, Zawiercia. Może związkowcy z Solidarności zaczną bronić i wspierać te projekty, po kolei zwalczane przez różnych polityków którzy na strachu chcieli budować kapitał polityczny?Niestety głupoty o zniszczeniu Jury (całej!) gdyby powstała kopalnia w rejonie Rokitna Szlacheckiego powtarzali od 2010 roku najpierw samorządowcy z Zawiercia, a później niektórzy politycy, posłowie, i to niestety od prawa do lewa. W 2019 sponsorowane przez CMC (huta w Zawierciu, kapitał amerykański) Stowarzyszenie „Nie dla kopalni rud cynku i ołowiu”. rozpętało histerię przeciwko kopalni. Szumu było dość sporo. Na protest albo na nagranie TVP przyszło pod Urząd Miasta Zawiercia kilkaset osób. Ale przypomnijmy faktyczne efekty prowadzonej przez wiele miesięcy akcji stowarzyszenia.Kopalnia Rudna należąca do kompleksu miedziowego KGHM. Źródło: KGHMW artykule: „JAK WYKOPAĆ PiS KOPALNIĄ. Pomysł PO i LEWICY: graliście kopalnią, teraz zagramy my!”opublikowanym 30.12.2020 roku przytaczaliśmy jak niewielkie poparcie uzyskał protest Stowarzyszenia „Nie dla kopalni”. Przypomnijmy te dane:„W październiku 2019 było głośno o akcjach Stowarzyszenia „Nie dla kopalni cynku i ołowiu” i wtedy internetową petycję przeciwko budowie kopalni podpisały 1442 osoby. Z tego np. tylko 238 z Łaz, z gminy która najwięcej na kopalni może zyskać. Sprawdzamy jak jest teraz. Internetową petycję wg stanu na 25 listopada 2020 poparły 5493 osoby. Ale z gmin powiatu zawierciańskiego najbardziej zainteresowanych (Zawiercie, Łazy, Poręba, Ogrodzieniec) w sumie 2351. Z około 16 tys. mieszkańców gminy Łazy 457 głosów przeciwko kopalni. Ponad połowa głosów przeciwnych budowie kopalni to głosy z Warszawy, Koszalina, Szczecina i całej reszty Polski. O tym, iż przeciwne budowie kopalni są społeczności gmin Poręba i Łazy mówili ich burmistrzowie Ryszard Spyra- gmina prawie 10 tysięczna. Petycję przeciwko kopalni podpisało jednak tylko 133 mieszkańców Poręby. Maciej Kaczyński, burmistrz Łaz, gmina 16 tysięczna. Petycję przeciwko kopalni podpisało 457 mieszkańców Łaz.”Sporo na sumieniu w dyskusji nad szansami i zagrożeniami niesie ewentualna budowa kopalni rud cynku i ołowiu mają politycy wszystkich liczących się partii. Po akcji Stowarzyszenia „Nie dla kopalni” ówczesny minister Michał Woś (Solidarna Polska) za zamku w Ogrodzieńcu triumfował, iż „obronił Jurę”, ponieważ odmówił przedłużenia koncesji badawczej dla firmy Rathdowney. Było lato 2020, PiS walczył o reelekcję Andrzeja Dudy, temat badań został wykorzystany również w tej kampanii. Odmowę przedłużenia koncesji badawczej wydał minister Woś (Solidarna Polska), podkreślając, iż „to blokuje powstanie kopalni”. Już wtedy w lipcu pisaliśmy, iż to raczej akcja przedwyborcza niż merytoryczna decyzja, a argumenty przeciwko dokończeniu badań lipne. Wosia odwołano, ministerstwo mu zlikwidowano, a nowy minister Michał Kurtyka, nowego ministerstwa, które teraz nazywa się „Klimatu i Środowiska” przedłużył firmie Rathdowney koncesję na złoże „Zawiercie 3” do 2025 roku. Później jeszcze Rathdowney uzyskał przedłużenie koncesji badawczej dla złoża Marciszów. Problem w tym, iż aby zakończyć badania i złożyć końcowy raport firma musiałaby posiadać koncesję dla złoża Rokitno, które stanowi prawie połowę całego badanego obszaru. A w sprawie koncesji dla tego złoża trwa spór od 2020 roku, firma tej koncesji nie ma przedłużonej, realizowane są odwołania, spory. Jest 29 X 2020 roku. Do akcji przeciwko kopalni, tym razem przeciwko Ministrowi Klimatu i Środowiska Michałowi Kurtyce stają posłowie PO, Lewicy (Włodzimierz Czarzasty, który został posłem z Zagłębia). W akcję „Nie dla kopalni” angażuje się burmistrz Łaz Maciej Kaczyński, który wcześniej był za, gdyż to jego gmina może dzięki kopalni stać się najbogatszą gminą w Polsce. Ale pod koniec 2020 Kaczyński jest przeciw. Podobnie Prezydent Zawiercia Łukasz Konarski. Za jego pięcioletnich rządów baner „Nie dla kopalni” wisiał na balkonie Urzędu Miasta Zawiercie. Konarski wybory przegrał, a Anna Nemś z Platformy Obywatelskiej, teraz Prezydentka Zawiercia w przeszłości w roku 2015 Wiceministra Gospodarki w rządzie Premiera Donalda Tuska, zdejmuje baner. Mamy rok 2025 i sponsorowane przez CMC Stowarzyszenie „Nie dla kopalni” ponownie próbuje rozpętać antyprzemysłową histerię. Powody są dwa, a do jednego Stowarzyszenie przyznaje się wprost: bo firma Rathdowney. 15 września Stowarzyszenie opublikowało apel pod alarmującym tytułem:„Rathdowney znów chce koncesji – to kpina!”Nie bardzo wiadomo, gdzie tu kpina, skoro koncesja przedłużona w 2020 roku dla złóż Zawiercie 3 i Marciszów właśnie wygasa, a blokowanie koncesji dla Rokitno faktycznie uniemożliwiało firmie przez 5 lat prowadzenie badań. „Wszystkie gminy, na terenie których miałaby powstać naziemna część kopalni – Zawiercie, Łazy, Ogrodzieniec, Poręba, Włodowice – podjęły uchwały sprzeciwiające się tej inwestycji”- pisze Zarząd Stowarzyszenia. Nie bardzo wiadomo kto, ale w programie dla TVP 3 w imieniu Stowarzyszenia wypowiadali się Mariusz Kolenia i Mariusz Krzyżaniak, wiceprezes i prezes Stowarzyszenia. A co najważniejsze, obaj to pracownicy CMC która głównego sponsora stowarzyszenia. Bo od kilkunastu lat wiadomo, iż budowę kopalni w rejonie Zawiercia, chcą zablokować… hutnicy z Zawiercia. Może nad tym zastawowi się Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, dlaczego jak jest mowa o szansach na budowę nowych kopalni w Zagłębiu, to tak na ten temat milczą związkowy z CMC? Industrializacja tylko dla Rybnika, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, ale nie dla Zawiercia? Stowarzyszenie „Nie dla kopalni” w stanowisku z 15 września 2025 pisze też: „Czy naprawdę obecny rząd jest gotów poświęcić jeden z najważniejszych zbiorników wód podziemnych regionu – GZWP 454 – tylko po to, by zagraniczna firma mogła kopać i zanieczyszczać wodę w poszukiwaniu rud cynku i ołowiu?”Żadne poważne badania, nie potwierdzają zagrożenia, dla zasobów wodnych na Jurze, w dalszej części przypomnimy nasze teksty na ten, temat, w których cytujemy wyniki badań, przede wszystkim naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ale odwołajmy się do argumentu zdroworosądkowego, który może łatwiej przemówi do przeciętnego odbiorcy:Gdyby eksploatacja złóż Zawiercie 3, Marciszów i Rokitno mogła zagrozić zasobom wody w pokładach Jury i Triasu (złoże GZPW 454) to dawno te cenne zasoby wodne musiałaby zniszczyć niedawno wyłączona z eksploatacji Kopalnia ZGH Bolesław w rejonie Olkusza! A tymczasem cały region Olkusza bił wodę kopalnianą przez jakieś 60 lat, wodę bardzo dobrej jakości i dopiero rabunkowe zamykanie kopalni wywołało skutki negatywne: zbyt szybkie podnoszenie się poziomu wód gruntowych. W wyniku tego procesu dochodzi do zapadlisk w rejonie Olkusza, w lasach, gdzie w początkach eksploatacji kopalni prowadzone było wydobycie „na zawał”. Nie należy tych problemów łączyć z powstawaniem zapadlisk w Trzebini. Tam przyczyną poważnych faktycznie problemów jest podobnie rabunkowa eksploatacja węgla kamiennego, oraz -niestety- późniejsza budowa osiedli na terenach, które powinny być objęte zakazem budownictwa. Jednym z bardziej znanych zapadlisk w Trzebini jest cmentarz, który jak się okazało, jest samowolą budowlaną. Stowarzyszenie „Nie dla kopalni” po raz kolejny do bałamutnych kłamstw, iż budowa kopalni może zniszczyć zasoby wody, wykorzystuje zlecone prze CMC ekspertyzy firmy Multiconsult. We wspomnianym materiale TVP 3 w imieniu Multiconsult wypowiada się Piotr Syryczyński. Tak cytuje go TVP Katowice:„Nastąpi nieodwracalne skażenie wody podziemnej metalami ciężkimi, czyli stopniowo całego zbiornika wód podziemnych, który jest na tym terenie i który potencjalnie jest używany do złóż wody pitnej"- mówi dr Piotr Syryczyński, ekspert ds. skażeń gruntu i wód podziemnych, Multiconsult Polska.Mówiąc najkrócej, pan Syryczyński ogłasza pseudonaukowe bzdury. Ale my podeprzemy się uznanym w świecie naukowcem z AGH Kraków, który rozprawia się z zarzutem, iż budowa kopalni zanieczyści zasoby wody na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Czy istnieje takie ryzyko?„W ramach planowania potencjalnej eksploatacji złoża rud cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia ten problem był oczywiście analizowany, ale dla inwestora jest jasne, iż w związku z obowiązującymi restrykcyjnymi przepisami prawnymi scenariusz rzekomego skażenia wód podziemnych i Głównego Zbiornika Wód Podziemnych nr 454 Olkusz-Zawiercie nie może mieć absolutnie miejsca. Mając to na uwadze w potencjalnej kopalni byłyby planowane konkretne wdrożenia, nowoczesne rozwiązania przeciwdziałające zanieczyszczeniu wód. Przede wszystkim złoże byłoby skutecznie odcinane od dostępu powietrza, a po wyeksploatowaniu jego partie byłyby odpowiednio podsadzane, tamowane i gwałtownie zatapiane. Wszystko to po to, aby nie powstawały wtórne minerały wietrzeniowe. Potencjalna kopalnia docelowo byłaby planowana w sposób umożliwiający jej pompowanie po zakończeniu wydobycia i przekształcenie w ujęcie wód pitnych, z którego będą mogły korzystać okoliczne przedsiębiorstwa wodociągowe, w tym jako strategiczne źródło zaopatrzenia na wypadek awarii obecnego systemu, czy w sytuacjach kryzysowych. Takie nowoczesne podejście do problemów wodnych wynika z doświadczeń z rejonu chrzanowskiego i olkuskiego, gdzie w projektowaniu nowej kopalni eliminowane byłyby tam popełnione błędy, wdrażane byłyby nowe i innowacyjne technologie, ale też sprzymierzeńcem są tutaj wyjątkowo korzystne warunki geologiczne i hydrogeologiczne” -pisze Profesor Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej, specjalista z zakresu gospodarki wodnej, hydrogeologii i ochrony środowiska.Naszym zdaniem drugi powód, dla którego Stowarzyszenie „Nie dla kopalni” próbuje rozpętać antyprzemysłową histerię, jest fakt, iż firma Permia 1 sp. z o.o. ogłosiła zamiar wystąpienia o koncesję badawczą dla złoża rudy wolframu i molibdenu w Myszkowie. I co interesujące w Myszkowie, inaczej niż w Zawierciu, nigdy nie było histerii antygórniczej. Wręcz odwrotnie, kolejni samorządowcy, czy związani z PiS czy z PO choć mówią o konieczności troski o środowisko, to wypowiadają się o możliwości badań i budowy kopalni w Myszkowie w kategoriach szans, a nie zagrożeń. A już na pewno nie wywołują histerii. Więc stowarzyszenie z Zawiercia ma problem: bo jak dalej podsycać strach przez kopalnią w Rokitnie (nigdy nie miała być w Zawierciu!) skoro kilkanaście kilometrów dalej może powstać kopalnia jeszcze głębsza, na złożach w Myszkowie. Wiele wskazuje na to, iż złoża wolframu i molibdenu w Myszkowie, położone w kierunku Mrzygłodu i Marciszowa, łączą się ze złożami rudy cynku i ołowiu. Czy będzie Barbórka w Myszkowie?Badania złóż w Myszkowie chce przeprowadzić firma Permia 1 sp. z o.o. O tym projekcie rozmawialiśmy z jej prezesem Kasjanem Wyligałą, który kilka lat temu był prezesem Kopalni Bogdanka. W projekcie bierze udział też firma amerykańska, która na ten moment ma 10% udziałów w spółce, która na dokończenie badań złoża w Myszkowie wyda kilkadziesiąt milionów złotych.Permia 1 sp. z o.o. to spółka celowa, której udziałowcami są: Grupa Altum (51%), Keystone Partners – spółka geologów i menadżerów z wieloletnim doświadczeniem w realizacji projektów surowcowych (39%) oraz amerykańska spółka AICEE (10%). niedługo kolejne informacje na temat projektu badań złoża w Myszkowie i szans, iż będą one zaliczone do strategicznych zasobów Unii Europejskiej. W jednej z naszych rozmów z Prezesem Permia 1 Kasjanem Wyligałą, który już spotykał się z samorządowcami Myszkowa i okolic, przedsiębiorcami dla których woda jest strategicznym surowcem, lub produktem końcowym (Sokpol, Jurajska, Nestle (w Rzeniszowie) padły zapewnienia, iż podobnie jak w projekcie zawierciańskim (cynk i ołów) firma nie widzi zagrożeń dla zasobów wodnych rejonu Myszkowa, Postępu czy Rzeniszowa. Firma zapowiada szereg działań informacyjnych dla mieszkańców, więc my zaproponowaliśmy: -Panie prezesie, a może symboliczna pierwsza w Myszkowie Barbórka 4 grudnia 2025? Na razie to tylko pomysł, aby jak zapewnił nas prezes Permia 1 może właśnie pod takim hasłem odbędą się pierwsze wydarzenia dla mieszkańców Myszkowa związane z planem wznowienia badań. Kasjan Wyligała, Prezes Permia 1 sp. z o.o. Firma zamierza złożyć wniosek o koncesję badawczą dla złoża wolframu i molibdenu w rejonie Myszkowa. Udziałowcem spółki jest kapitał amerykański, ale przedsięwzięcie jest oparte o polskie firmy, polski kapitał. Przypomnimy, iż szanse budowy kopalni w Myszkowie, wręcz zapewnienia, iż ta kopalnia powstanie w kilka lat, padały w 2009 roku ze strony australijskiej firmy Strzelecki Metals Limited. Nic z tego nie wyszło. Po 16 latach firma z polskim kapitałem, wspierana przez firmę z USA deklaruje wykonanie i dokończenie badań złoża w Myszkowie oraz budowę w dalszej perspektywie zakładu górniczego. o ile to się uda, byłaby to pierwsza budowana od podstaw kopalnia w Polsce od początku lat 80 XX wieku. Mamy dzisiaj doświadczenia z tego, co górnictwo robiło źle przez ostatnie 200 lat, nowoczesne przepisy chroniące środowisko, i coraz lepszą koniunkturę polityczną w UE, gdzie docenia się potrzebę eksploatacji metali ziem rzadkich i innych surowców strategicznych. Chodzi o surowcowe uniezależnienie się od surowców z Rosji i Chin. O nowoczesną industrializację, kontrze do zagrożeń upadku przemysłu ciężkiego w Zagłębiu i na Śląsku co sygnalizuje NSZZ „Solidarność”. A nas pytają mieszkańcy Będusza: sprzedawać łąki czy się wstrzymać? -Panie redaktorze, a gdzie ta kopalnia dokładnie powstanie? Bo ja mam łąki na Będuszu, to może lepiej wstrzymać się ze sprzedażą? -takich pytań od chwili, gdy napisaliśmy o planach badania złoża mieliśmy co najmniej kilka. -Jest rzeczywiście szansa na tę kopalnię? -pyta mnie fryzjerka, podczas strzyżenia. -Bo to by na pewno bardzo rozwinęło Myszków, osiedlali by się tu młodzi.Niestety nie mamy odpowiedzi na pytanie gdzie dokładnie mógłby powstać zakład górniczy, z założeniem iż to proces który może potrwać optymistycznie, choć realnie mówiąc 10 lat. Oczywiście nie wyglądałoby to jak zamykanie kopalnie na Śląsku. Raczej jak hala produkcyjna, magazyny. Kto miałby szansę sprzedać działki bezpośrednio pod potrzeby kopalni na pewno uzyska rewelacyjną cenę. Ale również tereny sąsiednie mogą bardzo zyskać na wartości. Obok kopalni mogą powstać inne zakłady, firmy transportowe. Nasza rekomendacja dla właścicieli terenów: czekać na rozwój sytuacji, ale w tej chwili raczej wstrzymać się ze sprzedażą nieruchomości. Co ważne już na etapie badań, zwłaszcza wykonywania odwiertów badawczych, na spore korzyści mogą liczyć właściciele gruntów, które będą wytypowane do wykonania odwiertów badawczych. Za prawo wykorzystania terenu wiertnicy wg naszego rozeznania płacą choćby 1000 zł/dziennie. A po zakończeniu prac przywracają działkę do stanu poprzedniego.Najbliższe 2-3 lata mogą zdecydować, czy Myszków znajdzie się w gronie najbogatszych miast w Polsce. W dużym stopniu zależy to od tego, czy o badaniach złóż wolframu i molibdenu będziemy rozmawiać rozsądnie, czy też będziemy jak posłanka PE Jadwiga Wiśniewska (z Koziegłów) straszyć mieszkańców wybuchami. O filmiku J. Wiśniewskiej z wybuchem w tle już pisaliśmy w Gazecie Myszkowskiej/Kurierze Zawierciańskim nr 37 z 12 września w artykule:„Myszków z nadziejami na kopalnię. Posłanka PiS straszy wybuchami”. O badaniach firmy Rathdowney w rejonie Zawiercia pisaliśmy od 2010 roku sporo. Przypominamy kilka artykułów:
Idź do oryginalnego materiału