Śnięte ryby w Sokolcu - wracamy do sprawy!

5 godzin temu

Gmina Nowa Ruda. To była długo oczekiwana inwestycja Wód Polskich w Sokolcu i Ludwikowicach. Udrażnianie i remont zniszczonych umocnień potoku kosztowały 4 mln 282 tys. zł. Prace obejmowały formowanie koryta, wykopy pod fundament oraz budowę nowego muru brzegowego.

Ponadto wykonano plantowanie skarp ponad umocnieniami, wypełnienie dna potoku kamieniem w miejscach wymycia, narzut kamienny oraz wycinkę drzew
– informował Patryk Bałajewicz z Wód Polskich.

Zatrucie wody?

Prace były realizowane w ramach usuwania skutków powodzi z września ubiegłego roku, kiedy wezbrane wody potoku mocno dały się we znaki mieszkańcom.

Trzeba było układać worki z piaskiem, strażacy rozciągnęli rękaw zabezpieczający przed zalaniem kilku posesji. Zagrożony był zabytkowy kościół w centrum, a spod drogi powiatowej woda wymyła potężny głaz
– opowiadał sołtys Sokolca, Ryszard Grześkowiak.

Prace trwały od połowy sierpnia do końca listopada. Nie obyło się bez problemów.

O śniętych rybach w Sokolcu zawiadomił 4 września 2025 r. miejscowy komendant Straży Rybackiej. Wcześniej na miejsce wezwał go współwłaściciel stawów rybnych, gdzie doszło do zatrucia – poinformował kilka dni temu Mariusz Pindera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Rybia hekatomba

Ponieważ powyżej stawu, w odległości około 800 metrów, prowadzone były przez prywatną firmę roboty wodne związane z czyszczeniem potoku na zlecenie PGW Wody Polskie, pojawiło się podejrzenie, iż doszło do skażenia wody. W stawie ujawniono około 250 kg martwych ryb.

Śnięte ryby pojawiły się na drugi dzień po rozpoczęciu prac w korycie potoku. Przyczyna mogła być różna, ale gdy spychacz wielkości czołgu wjeżdża do potoku, może wydarzyć się wszystko. Poza zmąconą wodą, może pęknąć przewód paliwowy czy hydrauliczny – zauważa mieszkaniec Sokolca.

Opinia rozwiewa wątpliwości

Początkowo prokuratura brała pod uwagę taki wariant wydarzeń, nie wykluczając innych scenariuszy.

Prace czyszczenia potoku trwały od sierpnia 2025 r., przy bardzo niskim stanie wody – informował na początku września prokurator Mariusz Pindera. Dlatego zlecono biegłym przygotowanie fachowej ekspertyzy. Na jej podstawie śledczy zdecydują, co dalej z dochodzeniem.

W badanym materiale (ryby i woda) nie stwierdzono obecności substancji potencjalnie toksycznych, które znajdowały się w zakresie zastosowania procedur badawczych. Badane pierwiastki nie były przyczyną zatrucia i śnięcia ryb – poinformowała prokurator rejonowa w Kłodzku, Bernadetta Boczar.

To oznacza, iż przyczyną śnięcia ryb w Sokolcu była przyducha.

Idź do oryginalnego materiału