Śmigus-dyngus, czyli wodna zabawa w Poniedziałek Wielkanocny

7 godzin temu
Zdjęcie: Śmigus-dyngus


Polewanie wodą w drugi dzień Świąt Wielkanocnych jest zwyczajem typowym dla polskiej kultury. Śmigus-dyngus wywodzi się z ludowych zwyczajów pogańskich, często związanych z płodnością i symboliką odrodzenia. Choć z biegiem czasu ich forma uległa zmianie, niektóre elementy tych rytuałów przetrwały do dziś.

Woda – płodność, oczyszczenie i nowe życie

Woda, jako podstawa życia, miała zawsze wielorakie i głębokie znaczenie w kulturze. Również w kulturze Słowian, a później w obyczaju i kulturze polskiej, gdzie była kojarzona z płodnością, oczyszczeniem i nowym życiem. Nic dziwnego, iż do dziś odgrywa ogromną rolę w czasie świąt wiosennych.

Obrzędy wielkanocne związane z wodą miały miejsce już w Wielką Sobotę. Do dziś jest to czas święcenia wody, którą przechowuje się do następnego roku. Ksiądz pokrapia święconą wodą koszyki z jedzeniem, a dawniej na wsiach także bydło. Również gospodarze święcili wodą – skrapiali nią swoje dom. Łączyła się tutaj symbolika chrześcijańska i pogańska. Woda miała zapewnić płodność i dobre plony, ochronić domostwo, ale też oczyścić z grzechów. Wigilia Paschalna w sobotni wieczór to również czas chrztów, czyli odrodzenia przez wodę.

W Poniedziałek Wielkanocny przychodził czas na tradycję ludową. Obyczaje te nawiązywały do obrzędów pogańskich, związanych z Jarymi Godami.

Śmigus-dyngus – obyczaje w dawnej Polsce

Połączone dziś w jedno słowa śmigus i dyngus mają dwa różne znaczenia.

Śmigus prawdopodobnie pochodzi od smagania (lub niemieckiego schmechen). Dawniej, oprócz polewania wodą, chłopcy na wsiach smagali dziewczęta po nogach. Używali do tego świątecznych palemek lub gałązek z baziami. Działania te miały świadczyć o atrakcyjności panny i zapewnić jej zdrowie i urodę na cały rok. Istniał jednak sposób „wykupienia” się od ponownego polania czy smagania. Dziewczyna mogła podarować chłopcu pisankę w ramach okupu. Kolor takiej pisanki miał znaczenie – czerwona oznaczała sympatię, żółta brak zainteresowania zalotnikiem.

Dyngus (od niem. dingen – wykupywać) był natomiast w szerszym znaczeniu obyczajem podobnym do kolędowania. Grupa młodych chłopców wędrowała w przebraniach od chaty do chaty z rekwizytami, śpiewała i otrzymywała podarki oraz poczęstunek. W końcu oba zwyczaje zostały połączone w jedno, z czego powstał śmigus-dyngus.

O ile zwyczaj smagania był typowo chłopski, polewanie wodą praktykowali też przedstawiciele pozostałych warstw społecznych. Jednak nie wszyscy podchodzili do niego z równym rozmachem. W większych miastach można było skropić wybrankę różaną wodą lub perfumami. Poza tym w poniedziałek świąteczny wodą polewali mężczyźni, a potem, aż do Zielonych Świątek (obchodzonych 49 dni po Wielkanocy) przywilej ten zyskiwały kobiety.

zdj. Boston Public Library / flickr

Lany poniedziałek dziś

Jeszcze nie tak dawno, bo na początku XXI w., obfite polewanie wodą było praktykowane na wsiach i w miastach. Nie było niczym dziwnym, iż dziewczyna, która wyszła na spacer w drugi dzień Świąt Wielkanocnych wracała do domu zlana wodą. Chłopcy we wczesnych latach dwutysięcznych nie ograniczali się zresztą do polewania tylko dziewczyn. Czasami chlustali wodą w każdego, kto wszedł im w drogę. Odważniejsze grupy w dużych miastach potrafiły wlewać wodę do autobusów i tramwajów.

Z czasem zwyczaj zaczął zanikać i przekształcił się w rodzinną lub dziecięcą zabawę. Seksualna symbolika dyngusowych obyczajów, której nie udało się przez całe wieki wyplenić kościołowi, zanikła sama. Żartownisie, którzy dziś chcieliby kogokolwiek polewać, a tym bardziej smagać bez pozwolenia, musieliby się liczyć z konsekwencjami prawnymi. Najbardziej dramatyczne artykuły na ten temat straszą karą do 5 lat więzienia za naruszenie nietykalności osobistej i ewentualne zniszczenie mienia. W większości przypadków zakończyłoby się prawdopodobnie grzywną.

Współczesne obchody lanego poniedziałku są dużo skromniejsze. Najczęściej polewamy się wodą w gronie rodzinnym. Żeby ograniczyć straty, rodzice kupują dzieciom niewielkie psikawki w kształcie pisanek. Chociaż śmigus-dyngus jest dziś o wiele spokojniejszy i bardziej kameralny, to przez cały czas najbardziej wodne święto w polskim kalendarzu.

zdj. główne: Jeremiah Lawrence / Unsplash

Idź do oryginalnego materiału