Śmiertelne pobicie sportowca. Jest wyrok

3 dni temu

Na trzy lata i sześć miesięcy więzienia skazał w poniedziałek poznański sąd Olgierda M., który odpowiadał za skutkujące śmiercią ciężkie pobicie w 2020 r. poznańskiego sportowca Dominika Sikory. Wyrok nie jest prawomocny.

W styczniu 2020 roku 29-letni wówczas Dominik Sikora, zawodnik poznańskiego klubu zapaśniczego bawił się w jednym z klubów na Starym Rynku. Olgierd M. uderzył go przed lokalem w twarz. Sportowiec upadł na bruk, a kilka dni później w wyniku ciężkich obrażeń zmarł w szpitalu. Olgierd M. po zdarzeniu ukrywał się w Hiszpanii, pod koniec ub. roku został zatrzymany i przewieziony do Polski. Trafił do aresztu.

Prokuratura oskarżyła Olgierda M. o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią Dominika Sikory. Oskarżonemu groziła kara choćby dożywotniego pozbawienia wolności.

Sąd Okręgowy w Poznaniu wydając w poniedziałek wyrok w tej sprawie zmienił kwalifikację prawną czynu zarzucanego oskarżonemu i uznał Olgierda M. za winnego czynu z art. 155 kk, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci.

Sędzia Izabela Dehmel podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, iż „bezspornym pozostaje, iż oskarżony uderzył pięścią w twarz Dominika Sikorę i to działanie było zamierzone i umyślne”. Jak powiedziała, kluczowa w sprawie była jednakże odpowiedź na pytanie, czy oskarżony, uderzając pokrzywdzonego w twarz, chciał – jak zarzucił prokurator – spowodować u niego obrażenia, które doprowadzą do śmierci, a co najmniej na ich spowodowanie się godził, a więc czy w tym zakresie działał umyślnie.

Zaznaczyła, iż odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna i wymagała ustalenia rzeczywistych motywów i przeżyć psychicznych sprawcy w chwili popełnienia przestępstwa. Zwróciła uwagę, iż oskarżony był trenerem personalnym i trenerem sztuk walki MMA i boksu, ale należy pamiętać, iż tylko raz uderzył Sikorę pięścią w twarz, „czego skutkiem był upadek pokrzywdzonego do tyłu na chodnik i uderzenie tyłem głowy o podłoże”.

„Postura oskarżonego, jego niebudząca wątpliwości siła fizyczna, umiejętność wyprowadzenia celnego i skutecznego ciosu nakazują przyjąć, iż gdyby jego siła faktycznie była znaczna, Dominik Sikora doznałby zdecydowanie poważniejszych obrażeń w obrębie twarzy, co jednakże nie miało miejsca. Tym samym stwierdzić należało, iż w normalnym przebiegu zdarzenia obrażenia, jakich doznał Dominik Sikora, nie prowadzą do śmierci ofiary. Ciężkie obrażenia, których doznał pokrzywdzony, a które prowadziły do jego śmierci, były pochodną upadku i uderzenia głową o twarde podłoże, a nie zostały spowodowane samym ciosem w twarz” – tłumaczyła sędzia.

Za okoliczność obciążającą przy orzekaniu wymiaru kary sąd uznał wcześniejszą karalność oskarżonego, w tym również za przestępstwa podobne, a także ucieczkę z kraju po tym zdarzeniu. Sędzia zaznaczyła, iż okolicznością łagodzącą była postawa oskarżonego w toku procesu. Przypomniała, iż w mowie końcowej przeprosił on rodzinę Dominika Sikory i wyraził żal za swoje zachowanie. Zapewnił ponadto, iż nigdy nie chciał śmierci pokrzywdzonego i – jak zaznaczyła sędzia – „w sposób wysoce krytyczny odniósł się do swojej wcześniejszej postawy życiowej”.

Sąd ocenił, iż słowa oskarżonego były szczere. „Należy wierzyć, iż Olgierd M. zrozumiał naganność swojego postępowania, a jednocześnie wyciągnie z tego, co się stało, wnioski na przyszłość. Zachowanie oskarżonego doprowadziło do śmierci młodego człowieka, sportowca, który miał przed sobą całe życie, a jego śmierć jest niewyobrażalną tragedią dla jego bliskich. Z tą świadomością Olgierd M. będzie musiał żyć – i nie sposób nie dać wiary jego słowom, iż będzie to dla niego najbardziej dotkliwą karą” – zaznaczyła sędzia

Wydając wyrok, sąd zasądził także od oskarżonego na rzecz dwóch oskarżycieli posiłkowych po 30 tys. zł zadośćuczynienia.

W poniedziałek sąd zadecydował również o uchyleniu wobec oskarżonego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Mężczyzna zostanie objęty dozorem policyjnym i zakazem opuszczania kraju połączonym z zatrzymaniem mu paszportu, ewentualnie z zakazem jego wydania. Olgierd M. opuści areszt najprawdopodobniej jeszcze w poniedziałek.

Po wyjściu z sali rozpraw Olgierd M. pytany przez media o ogłoszony chwilę wcześniej wyrok powiedział dziennikarzom, iż „to nie jest ani miejsce, ani czas, by odtrąbić sukces i otwierać szampana, bo tutaj jest dramat ludzki, tutaj zginał człowiek i uważam, iż jedyne, czego ten człowiek by w tym momencie sobie życzył, to jest święty spokój”.

Idź do oryginalnego materiału