2 godzin temu
Tysiące Słowaków zgromadziło się we wtorek, 16 września, w szesnastu miastach kraju, w tym w stolicy – Bratysławie – aby zaprotestować przeciwko gospodarczym decyzjom oraz prorosyjskiej polityce premiera Roberta Ficy.
Bezpośrednim impulsem do wyjścia ludzi na ulice stała się jego ostatnia podróż do Chin, podczas której spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Było to już trzecie takie spotkanie od momentu, gdy Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Niezadowolenie społeczne pogłębiły dodatkowo zapisy nowego pakietu budżetowego, który przewiduje między innymi likwidację dni świątecznych, podwyżki podatków oraz zamrożenie emerytur.
Robert Fico coraz bardziej dystansuje się politycznie od Brukseli, zacieśniając współpracę nie tylko z premierem Węgier Viktorem Orbánem, ale także z Chinami i Rosją. Podobnie jak węgierski rząd, Słowacja zaczęła stosować wobec Komisji Europejskiej strategię dobrze znaną z polityki Orbána, polegającą na stawianiu warunku: weto albo środki finansowe.
Słowacy mówią dość!
Rosnące napięcie znalazło wyraz w haśle, które zdominowało wtorkowe demonstracje: „Słowacy mówią dość!”. Rząd w Bratysławie zapowiedział bowiem, iż zablokuje dziewiętnasty pakiet sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji, jeżeli Komisja Europejska nie przedstawi konkretnych rozwiązań chroniących przemysł i stabilizujących ceny energii. Taktyka ta od dwóch lat przynosi skutki polityczne rządowi Viktora Orbána, który regularnie korzysta z niej w relacjach z Brukselą.
Niezadowolenie społeczne pogłębiła także prezentacja nowego pakietu reform budżetowych, ogłoszonego zaledwie kilka dni wcześniej. Dokument przewiduje między innymi zniesienie części świąt państwowych, zamrożenie tzw. trzynastej emerytury, wprowadzenie dwóch wyższych progów podatku dochodowego od osób fizycznych oraz podniesienie stawki VAT na słodkie i słone przetworzone produkty spożywcze – z dziewiętnastu do dwudziestu trzech procent.
„Słowacy mają tego dość” – stwierdził Michal Šimečka, lider partii Postępowa Słowacja, przemawiając do tłumu zgromadzonego na Placu Wolności w Bratysławie. Demonstranci powtarzali jego słowa, skandując: „Mamy dość Fico”.
