Prokuratura Regionalna w Warszawie podjęła z urzędu pilne czynności sprawdzające w związku z doniesieniami o rażących nieprawidłowościach w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy. Afera, która rozpętała się w mediach społecznościowych, dotyczy wydatkowania milionów złotych na cele budzące poważne wątpliwości, takie jak luksusowe jachty, sauny, solaria czy wirtualne strzelnice, zamiast na wspieranie innowacji i rozwoju. Środki te miały trafić do sektora HoReCa, czyli hoteli, gastronomii i cateringu, by pomóc im w odbudowie po pandemii COVID-19. Decyzja prokuratury to bezpośrednia odpowiedź na narastającą falę krytyki i oburzenia publicznego, stawiając pod znakiem zapytania transparentność i efektywność wykorzystania funduszy unijnych kluczowych dla polskiej gospodarki. Rząd zapewnia o podjętych już działaniach naprawczych, jednak skala zarzutów wymaga dogłębnego wyjaśnienia.
Prokuratura Regionalna wkracza: Co pod lupą śledczych?
W piątek Prokuratura Regionalna w Warszawie oficjalnie ogłosiła podjęcie z urzędu czynności sprawdzających w sprawie nieprawidłowości w przyznawaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy. Działania śledczych są bezpośrednią konsekwencją szeroko komentowanych w mediach społecznościowych, a następnie w tradycyjnych mediach i w kręgach politycznych, przykładów firm, które otrzymały wsparcie finansowe z KPO. Na listach beneficjentów znalazły się podmioty, które przeznaczyły publiczne pieniądze na zakup nietypowych, wręcz luksusowych przedmiotów, takich jak firmowe łodzie, sauny, solaria, czy choćby wymianę mebli i zakup wirtualnej strzelnicy. Wszystkie te kontrowersyjne dotacje dotyczyły sektora HoReCa, mającego zostać wspartym w ramach KPO. Celem prokuratury jest teraz ustalenie, czy doszło do sprzeniewierzenia środków publicznych i czy procedury przyznawania wsparcia były zgodne z prawem i zasadami transparentności. Jest to najważniejszy krok w wyjaśnieniu, jak miliony złotych z europejskich funduszy zostały wydane w tak zaskakujący sposób.
Reakcja rządu: Działania naprawcze i odwołania
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) oraz Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) już wcześniej miały świadomość potencjalnych nieprawidłowości. Wiceminister Jan Krzysztof Szyszko poinformował na konferencji prasowej, iż informacje o problemach docierały do resortu już kilka tygodni temu. W odpowiedzi na te sygnały, jeszcze przed wybuchem publicznej afery, podjęto konkretne kroki. Z końcem lipca odwołana została prezes PARP, Katarzyna Duber-Stachurska, co minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz określiła jako jedno z działań naprawczych. Minister Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła na platformie X, iż jej resort „sprawdza i naprawia wszystkie budzące wątpliwości umowy” oraz zarządziła szeroko zakrojoną kontrolę. Zaznaczyła jednocześnie, iż program, który wywołał kontrowersje, stanowi zaledwie 0,6 proc. całego KPO i był skierowany do małych i średnich przedsiębiorców, którzy ucierpieli w wyniku pandemii COVID-19, co w jej ocenie uzasadnia cel programu. Premier Donald Tusk stanowczo zapowiedział, iż nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO, potwierdzając, iż ministerstwo wiedziało o problemach już od pewnego czasu.
Mechanizm przyznawania dotacji i nowe kontrole
Proces wyboru beneficjentów inwestycji z KPO w branży HoReCa był wieloetapowy. Wiceminister Szyszko wyjaśnił, iż PARP, w ramach otwartego konkursu, wybrała pięciu operatorów regionalnych. To właśnie ci operatorzy byli odpowiedzialni za ostateczny wybór beneficjentów spośród przedsiębiorców gastronomicznych i hotelarskich. Taki model dystrybucji funduszy, choć mający na celu usprawnienie procesu, budzi teraz pytania o skuteczność nadzoru nad regionalnymi podmiotami. W odpowiedzi na narastające wątpliwości, Krzysztof Gulda, pełniący obowiązki prezesa PARP, otrzymał polecenie wszczęcia kolejnych, rozszerzonych kontroli. Pierwszą instytucją, która zostanie poddana szczegółowej weryfikacji, jest Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego, wobec której pojawiło się najwięcej zastrzeżeń. Kontrole te zostaną w kolejnych dniach poszerzone o wszystkich partnerów zaangażowanych w dystrybucję środków. Gulda zapowiedział, iż wstępne wyniki tych kontroli mogą zostać zaprezentowane już do końca września, a na pewno w trzecim kwartale bieżącego roku. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, możliwe jest rozwiązanie umowy z beneficjentem i konieczność zwrotu wszystkich otrzymanych środków, co stanowi kluczową konsekwencję dla firm, które niewłaściwie wykorzystały dotacje.
Burza polityczna: Opozycja uderza w rząd
Afera związana z dotacjami z KPO natychmiast stała się paliwem dla krytyki ze strony opozycji. Marcelina Zawisza z Lewicy ostro skomentowała sytuację na platformie X, pisząc o „jachtach, saunach, maszynach do lodów, platformach do gry w brydża” jako o „jawnym rozkradaniu pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje”. Podkreśliła również, iż „na fabrykę leków już nie wystarczyło”, nazywając to „skandalem, iż głowa mała”. Daniel Obajtek z sarkazmem stwierdził, iż afera „stawia na nogi bardziej niż poranna kawa”. Jacek Sasin z PiS również nie szczędził słów, mówiąc o „miliardach z KPO przeznaczonych na jachty dla deweloperów, biznesowe domki na wodzie, luksusowe meble w apartamentach do wynajęcia, solaria dla pizzerii i dywersyfikację dla kebabu”. Stwierdził, iż to „nieprawdopodobny skandal” i „trwonienie publicznych środków na niespotykaną skalę”, przypominając, iż „unijne pożyczki spłacać będą wszyscy Polacy!”. Sławomir Mentzen z Konfederacji podsumował sytuację, wskazując na „1400 nowych i potwierdzonych przypadków wydania przez rząd naszych pieniędzy na głupoty”, wymieniając przykładowe województwa i szacunkowe liczby przypadków.
Afera związana z dotacjami z KPO na „jachty” i inne kontrowersyjne cele jest poważnym testem dla transparentności i odpowiedzialności w zarządzaniu środkami publicznymi. Decyzja Prokuratury Regionalnej w Warszawie o podjęciu czynności sprawdzających oraz zapowiedziane przez PARP i MFiPR rozszerzone kontrole są kluczowymi krokami w kierunku wyjaśnienia sytuacji i pociągnięcia do odpowiedzialności ewentualnych winnych. Wyniki tych kontroli, spodziewane do końca września, zadecydują o dalszych losach beneficjentów i mogą skutkować koniecznością zwrotu milionów złotych. Cała sytuacja podkreśla pilną potrzebę wzmocnienia nadzoru nad wydatkowaniem funduszy unijnych, aby zapewnić, iż Krajowy Plan Odbudowy faktycznie służy strategicznemu rozwojowi Polski, a nie doraźnym i wątpliwym celom. Społeczeństwo i opozycja z uwagą śledzą rozwój wydarzeń, oczekując pełnej przejrzystości i skutecznego działania władz w obronie publicznych pieniędzy.
Read more:
Śledczy wkraczają do KPO. Miliony na jachty i sauny? Kto za to odpowie!