Sławomir Mentzen w Tarnobrzegu. Nie piszę o golasie ganiającym po boisku, ale o meczu i wyniku

tarnobrzeg.info 17 godzin temu

Dzisiaj wieczorem na tarnobrzeskim rynku odbyło się spotkanie ze Sławomirem Mentzenem, kandydatem Konfederacji do urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej. Jak widzę, w trzech redakcjach zajęto się wyłącznie przysłowiowym golasem, który wbiegł na boisko i uciekał ochronie, zignorowano za to przebieg meczu i wynik. W jednej relacji znalazły się choćby nieprawdziwe informacje o przynależności partyjnej.

Skupienie uwagi mediów zwykle jest celem takich akcji, co nie znaczy, iż trzeba i warto za golasem podążać. Chyba, iż w pogoni za sensacją i odsłonami. Nie gonię za sensacją, napiszę zatem zupełnie inaczej niż reszta. Przynajmniej w tym tekście. Może w tygodniówce będzie inaczej.

Wśród wyraźnie ponad trzystu zgromadzonych osób, zgodnie z oczekiwaniem, dominowali młodzi mężczyźni, chociaż kobiet, osób starszych i młodzieży też nie brakowało.

O czym mówił kandydat na prezydenta?

Przyznam, iż schemat wystąpienia wyraźnie mnie zaskoczył. Nie tyle zmieniła się narracja, co zmieniło się rozłożenie akcentów. Kto oczekiwał słynnej „piątki” mógł się trochę zawieść adekwatnie została Unia Europejska i choćby podatki zeszły na dość daleki plan. Nie było nic o aborcji, LGBT, czy innych tematach kontrowersyjnych, w tym szczególnie kontrowersyjnych dla młodzieży, do której skierowany jest przekaz. Nie było o grillu, domu i dwóch samochodach.

Jest… dobrze, nie psujmy tego

Przekaz zdominowała wizja… spokojnej i gwałtownie rozwijającej się Polski, stawiana w opozycji do pełnych problemów państw Unii Europejskiej. To zupełnie inny przekaz niż ten którym licytuje się POPiS, przedstawiając dzieło poprzedników jak przysłowiową „Polskę w ruinie”. Według kandydata problemy państw Unii Europejskiej nie wzięły się znikąd, ale wprost wynikają z jej polityki i narzucanych rozwiązań. Dotyczy to z jednej strony niekontrolowanej nielegalnej emigracji, która ma w widoczny sposób zwiększać przestępczość, ograniczać poczucie bezpieczeństwa, przyczyniać się do problemów gospodarczych, a z drugiej strony walki z dwutlenkiem węgla, która niszczy konkurencyjność europejskiej gospodarki (dotykając nas szczególnie) i wpływa na gwałtownie rosnące koszty energii, czy inne nieoptymalne rozwiązania. Tymczasem Polska rozwija się dynamicznie i w ciągu 10 lat może dogonić Wielką Brytanię, mijając po drodze kilka unijnych krajów. Nie ma to być jednak zasługa kolejnych zmieniających się partii, ale ciężkiej pracy i charakteru obywateli. jeżeli chcemy się rozwijać, powinniśmy za wszelką cenę uniknąć błędów popełnionych przez inne kraje, które podążyły złą drogą i mają wynikające z tego problemy.

Brakuje butów do wdeptywania Putina w ziemię

Nie zabrakło kwestii międzynarodowych i wojskowych, czyli tych, za które w szczególny sposób prezydent odpowiada. Zwrócono tu uwagę na godność i niezależność Polski, która w tej chwili ma być zaniedbywana. O naszych sprawach, gospodarce, polityce historycznej, nie mają decydować obcy ambasadorowie, unijni komisarze, a jeżeli MSZ z sąsiedztwa mówi o naszych okolicach jako o terytoriach ukraińskich, to wymagałoby reakcji siedzącego obok naszego MSZ. W temacie wojska Sławomir Mentzen powołał się na tajny raport NIK, wspominał o oddanym bezwarunkowo sprzęcie, braku amunicji i podstawowego wyposażenia (butów do wdeptywania Putina w ziemię, jak głosił marszałek Hołownia), chociażby u służb broniących granicy.

W kwestii bezpieczeństwa z bieżących wydarzeń przewinęła się powódź, z nieprzygotowaniem infrastruktury, braku zbiorników retencyjnych „bo rybkom będzie przykro”, o protestach działaczy ekologicznych, za którymi miałyby stać nie do końca czyste intencje i finansowanie. Było również o fałszywych i bezpodstawnych uspokajających komunikatach tuż przed spodziewanymi katastrofalnymi opadami, po czym o lansowaniu się na pierwszej linii w t-shircie z zarostem.

Kandydat nieprezydencki

Sławomir Metzen przyznał rację tym, którzy mówią, iż nie jest prezydencki, czy iż zmierza konsekwentnie, choćby po trupach, do celu. W odróżnieniu od innych kandydatów (jeszcze nie do końca znanych) przedstawił się jednak jako człowiek wiarygodny, konsekwentny i prawdziwie niezależny, który nie ma nad sobą prezesa partii, nie ogranicza się jako strażnik żyrandola do wykonywania zleconych zadań, rozdając ordery, ułaskawienia i urządzając przyjęcia. Zapowiedział prezydenturę aktywną i samodzielną, ze stosowaniem weta względem wszelkich ustaw szkodliwych dla Polski, chociażby podatkowych.

W trakcie spotkania wielokrotnie wybrzmiewały brawa, atmosfera była spokojna i kulturalna, za wyjątkiem wspomnianego na początku „golasa”, na którym skupiły się inne redakcje. choćby w tym przypadku, naprawdę tylko z pojedynczych gardeł gromkie „nie przeszkadzaj” zmieniało się w „wyp……aj”.

Po wystąpieniu kandydata Konfederacji zebrał się spory tłum chętnych do wspólnego zdjęcia, czy autografu. Czasu wystarczyło dla wszystkich.

Dodam na koniec, iż kandydat, dla którego było to dzisiaj już trzecie spotkanie z wyborcami, pochwalił tarnobrzeskie gofry

A jeżeli doceniasz relację możesz postawić mi kawę.

Idź do oryginalnego materiału