Skrajna prawica?

jacekh.substack.com 1 miesiąc temu

Coś centrum dziwnie się przesunęło

Zaczęło się to już dużo wcześniej, ale większego rozpędu kampania medialna nabrała po wyborach do parlamentu europejskiego. Teraz możliwość wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA dolała paliwa. Zewsząd słyszymy o rzekomym niebezpieczeństwie „skrajnej prawicy”. Skrajną prawicę widzimy podobno już w całej Europie, we Włoszech, we Francji czy w Niemczech, w Holandii, na Węgrzech, na Słowacji itd. Wystarczającym powodem przypięcia takiej etykietki ugrupowaniu politycznemu czy politykowi jest jego chęć zachowania suwerenności państwowej, niechęć do całkowitego podporządkowania się biurokracji unijnej czy zamiar ograniczenia i kontrolowania imigracji. Wspomnienie o wartościach rodzinnych to już brunatna zgroza totalna. Tak oto certyfikowanymi przez media faszystkami stały się Giorgia Meloni i Marine Le Pen, a ich ugrupowania to oczywiście skrajna prawica. I nie mają żadnego znaczenia ani poglądy, ani działania. Na przykład Le Pen już dawno pozbyła się z partii dawnych sympatyków nazizmu, w tym własnego ojca, a głoszone poglądy, program i działania są całkiem umiarkowane, czego absolutnie nie można powiedzieć o francuskiej zislamizowanej lewicy, która skutkiem dziwacznej ordynacji wyborczej właśnie zdobyła większość w parlamencie, co uczciła ulicznymi zamieszkami.

Także niemiecka partia AfD (Alternative für Deutschland — Alternatywa dla Niemiec) według obowiązującego w mediach obrazu jest skrajną prawicą i zagrożeniem dla demokracji, zatem inne partie, zwłaszcza te u władzy dają sobie prawo, aby walczyć z nią wszelkimi metodami, również tymi niedemokratycznymi i rodem z totalitarnego państwa. Oni bronią demokracji przed faszystami, więc wszelkie środki są dozwolone. dzięki kierowanej przez rząd rzekomo społecznej kampanii można spowodować zamknięcie usług bankowych dla AfD. Agenci rządowi mogą wpaść do szkoły i wywlec z niej uczennicę za żartobliwy wpis popierający partię. Członkowie AfD są sekowani również w Parlamencie Europejskim, gdzie główną przyczyną mogą być ich działania przeciwko establishmentowi, zwłaszcza domaganie się odpowiedzialności przewodniczącej KE za rozmaite machinacje, w tym przy zakupie szczepionek.

Sprzedali nas i nasze zdrowie, a my powinniśmy być wdzięczni i nie dyskutować

Obecna władza w Niemczech niszczy i cenzuruje nie tylko konkurencyjną partię polityczną AfD, ale wszystkich sceptyków, używając wygodnego wytrycha prawicowych sympatii. Przykładów są dziesiątki, co wcale nie przeszkadza pilnującym praworządności, wolności i demokracji mediom ani Unii Europejskiej. Pisarze są ciągani po sądach za wpisy w mediach społecznościowych, a ich książki zakazywane. Na przykład poniższa. Można ją kupić w Polsce i w wielu innych krajach, ale w Niemczech jest zakazana. Oficjalną przyczyną jest rzekome propagowanie nazizmu przez zdjęcie na okładce.

Poniższe wpisy pochodzą z lutego, ale dzieje się to przez cały czas i nie jest to odosobniony przypadek.

CJ Hopkins i walka o wolność słowa w EU

Nowa Normalna Rzesza przeciwko CJ Hopkins

Teraz mamy jeszcze Trumpa, który według naszych medialnych mądrali głosi faszystowskie poglądy i jest totalnym zagrożeniem. Podobieństwo do europejskich przypadków w podejściu mediów jest uderzające. W artykułach i notatkach, a choćby w felietonach czytamy o zagrożeniu w USA demokracji i wolności za sprawą tej strasznej skrajnej prawicy. Jednakże oprócz obelg i epitetów trudno o konkrety. Stosowany jest sprawdzony schemat zwalczania słomianego wroga. Nie cytuje się rzeczywistych poglądów przeciwnika, ale tworzy jego atrapę, której przypisuje się spreparowane wypowiedzi, czasem tylko jakieś choćby prawdziwe, ale starannie wyrwane z kontekstu zdanie. Rozprawienie się z takim manekinem nie nastręcza już żadnych trudności. Metoda działa w stosunku do Putina, więc działa też w stosunku do Trumpa.

Każdy, kogo nie lubię to Hitler — przewodnik dla dzieci po internetowych dyskusjach politycznych

Czasem nie jest potrzebna choćby powyższa sztuczka. Po prostu pisze się o kimś, iż ma faszystowskie poglądy i kwita. Za to nasi ulubieńcy są zawsze ideałem bez skazy. Znakomitym przykładem, jak to u nas wygląda, jest twórczość literata i felietonisty tygodnika Przegląd Tomasza Jastruna. Przekroczył granice absurdu w jednym ze swych felietonów, gdzie najpierw wyraził mało sprecyzowane obawy na temat faszysty Trumpa, a następnie napisał o Joe Bidenie „dobry i mądry prezydent”. Znakomicie świadczy to o stanie umysłu tego autora i jego całkowitym oderwaniu od rzeczywistości, którą bywałemu podobno w świecie pisarzowi zastępuje ideologia. Pomijając fakt, iż od czasów ateńskiego Solona o żadnym kolejnym polityku nie można już powiedzieć, iż dobry i mądry, to akurat Joe Biden najmniej pasuje do takiego obrazu.

Warto przypomnieć co robił prezydent Joe Biden, a może Robert L. Peters, bo tym pseudonimem prezydent Stanów Zjednoczonych podpisywał się w biznesowych emailach, prowadząc ciemne interesy na grube miliony wspólnie ze swym synem Hunterem Bidenem na Ukrainie, w Chinach i paru innych krajach niekoniecznie przyjaznych w stosunku do USA. Obawy o ujawnienie tych interesów są jedną z przyczyn panicznego strachu obecnego establishmentu przed zmianą władzy.

Dokonania prezydenta Joego Bidena są znane, począwszy od nieuzasadnionej katastrofalnej ucieczki z Afganistanu, której skutkiem były tysiące ofiar i wart miliard dolarów sprzęt wojenny pozostawiony Talibom. Sprowokowanie przez USA i późniejsza eskalacja wojny na Ukrainie oraz równoczesne zaczepki w stosunku do Chin postawiły świat na granicy III wojny światowej. Równocześnie mamy totalny blamaż marynarki wojennej USA na Morzu Czerwonym wobec działań Houti. Absurdalność całej sytuacji zwiększa fakt, iż USA na swoim terenie mają tylko jedną mocno już zabytkową fabrykę materiałów wybuchowych. Większość tych materiałów muszą sprowadzać z Chin, z którymi właśnie podsycają konflikt, gdyż wiele fabryk w krajach NATO zostało zamkniętych jako stwarzających zagrożenie dla środowiska. Braku amunicji nie zastąpi choćby najkosztowniejsza natowska wunderwaffe, o której ciągle słyszymy przy okazji wojny na Ukrainie. Są też pomysły czołgów z napędem elektrycznym, bo jak wszyscy wiemy, ekologia i różnorodność osób wojskowych są w armii ważniejsze od zdolności bojowej.

W sprawach wewnętrznych USA skutkiem działań Bidena są olbrzymia inflacja i załamanie gospodarcze, których ofiarami padają głównie najubożsi i kurcząca się gwałtownie klasa średnia. Podczas prezydentury Bidena upadły miliony drobnych biznesów a koszty utrzymania wzrosły o kilkadziesiąt procent. Większość amerykanów ma kłopoty z ponoszeniem opłat za czynsz i energię oraz utrzymaniem rodziny od wypłaty do wypłaty. Do działań Biden należy dodać wielokrotne łamanie prawa federalnego, konstytucji USA oraz praw obywatelskich podczas tzw. pandemii, ale nie tylko. Ponadto wpuszczanie bez żadnej kontroli milionów nielegalnych imigrantów, skutkiem czego nastąpił ogromny wzrost przestępczości, aż wiele amerykańskich miast przestało nadawać się do życia. Lista jego osiągnięć jest długa i zajęłaby dosyć dużą bibliotekę, więc Robert L. Peters jest wszystkim tylko ani dobrym, ani mądrym prezydentem.

Natomiast o ile chodzi o Trumpa, oponenci nie mają nic na poparcie gołosłownych oskarżeń. Sfabrykowane w celu uniemożliwienia mu kandydowania zarzuty zostały odrzucone przez sądy. Co więcej, już sama perspektywa zmiany władzy w Białym Domu spowodowała kilka pozytywnych przemian, w tym gruntowną zmianę ukraińskiej narracji. Całkiem nieoczekiwanie po dwóch latach bezpardonowego wysyłania ziomków na śmierć komik z Kijowa zaczął wspominać o potrzebie zawarcia pokoju jak najszybciej, aby chronić ludzkie życie. Nikt by o nim nie pomyślał, iż to taki troskliwy empata, a teraz powiedział coś takiego, całkiem przypadkowo pierwszy raz zaraz po rozmowie telefonicznej z Trumpem.

https://x.com/i/status/1815781905985401015

Największe pretensje i obawy w stosunku do Trumpa ma europejska lewica w różnych sprawach ideologicznych jak prawo do aborcji, czy stosunek do zmiany płci. Tymczasem w tych sprawach Trump wcale nie zamierza działać, a choćby nie powinien, gdyż zgodnie z przypomnianym przez kilka ostatnich orzeczeń Sądu Najwyższego prawem USA wypływającym z ich dokumentów założycielskich (Konstytucja USA, Deklaracja Niepodległości i Karta Praw) nie należą one do kompetencji prezydenta i władzy federalnej, ale są domeną władz poszczególnych stanów. To Joe Biden chętnie dopuszczał się łamania prawa stanów USA do samostanowienia oraz naruszał trójpodział władz, narzucając własne decyzje dzięki prezydenckich rozporządzeń wykonawczych.

Widząc skrajną prawicę wszędzie wokół siebie politycy i media nie potrafią zobaczyć jej tuż przed własnym nosem. Popatrzmy na nieco już zdeaktualizowaną decyzję administracji Bidena z początku czerwca.

https://www.reuters.com/world/biden-lift-ban-ukrainian-unit-using-us-weapons-wash-post-reports-2024-06-11/

10 czerwca (Reuters) – Administracja Bidena znosi zakaz zezwalania kontrowersyjnej ukraińskiej jednostce wojskowej na użycie amerykańskiej broni, poinformował w poniedziałek Washington Post, cytując urzędników Departamentu Stanu.

Departament Stanu uchylił obowiązujący od dziesięciu lat zakaz używania przez Brygadę Azow amerykańskiego szkolenia i broni po tym, jak nowa analiza nie wykazała żadnych dowodów na łamanie praw człowieka przez tę jednostkę – podaje Washington Post.

Po dokładnej analizie 12. Brygada Sił Specjalnych Azow przeszła weryfikację Leahy'ego przeprowadzoną przez Departament Stanu USA – oznajmił Departament Stanu w oświadczeniu otrzymanym przez gazetę. Departament Stanu nie odpowiedział natychmiast na prośbę o komentarz ze strony Reutera.

Ustawa Leahy’ego zabrania amerykańskiej pomocy wojskowej jednostkom zagranicznym, które dopuściły się takich naruszeń.

Pułk Azow, który ma skrajnie prawicowe i ultranacjonalistyczne korzenie, jest częścią ukraińskiej Gwardii Narodowej i wyewoluował z batalionu utworzonego w 2014 roku i walczącego ze wspieranymi przez Rosję separatystami, którzy zamieszkują regiony we wschodniej Ukrainie.

Wieloletnia ustawa federalna – ustawa Leahy’ego – rozsądnie zabrania wszelkiej pomocy wojskowej Stanów Zjednoczonych dla obcokrajowców, którzy kiedykolwiek dopuścili się poważnych naruszeń praw człowieka. Zatem jak dotąd umowa z Ukrainą logicznie zabraniała przekazywania jakiejkolwiek zaawansowanej technologicznie broni z USA oddziałom Azowa, których członkowie nie tylko wierzą w dosłowny hitlerowski nazizm, ale od 2014 r. byli zajęci najeżdżaniem wschodniej Ukrainy, gdzie popełnili niezliczone czyny będące poważnym złamaniem praw człowieka wobec ludności rosyjskojęzycznej, co było jedną z przyczyn interwencji Rosji

Punkt rekrutacyjny Azowa, tu nie ma nic skrajnego

Czyli przez 10 lat były uzasadnione powody zakazu, a teraz raptem ich nie ma. Zatem jak wynika z powyższej historii na uznanie, czy ktoś należy do skrajnej prawicy, czy nie fakty mają niewielki wpływ. Liczy się doraźny polityczny interes tych, którzy mają władzę i mogą kształtować media i opinię publiczną.

To ja decyduję, kto jest Żydem, tak podobno powiedział jeden z dostojników III Rzeszy. I nie ma większego znaczenia, czy rzeczywiście powiedział to Göring na temat lotnika Erharda Milcha, czy może dużo wcześniej na początku XX wieku burmistrz Wiednia Karl Lueger o swoim znajomym. Ważne jest podejście, ten przy władzy kształtuje narrację, a choćby zmienia fakty według widzimisię, a reszta ma się niewolniczo podporządkować.

Dziękuję za czytanie Substacka Jacka! Subskrybuj za darmo, aby otrzymywać nowe posty i wspierać moją pracę.

Pamiętaj... Media pokazują Ci tylko część prawdziwej historii...

Fakt stwierdzony naukowo: pies, wąchający tyłek drugiego psa, zdobywa więcej rzeczowych informacji niż człowiek oglądający media głównego nurtu.

Idź do oryginalnego materiału