Skarga na wpis prezydenta Chełma o „kebabowym obżarstwie” i "obrzyganej incjatywie" uznana za bezzasadną

2 dni temu
Sprawa dotyczy wpisu, który prezydent Jakub Banaszek opublikował 30 sierpnia 2025 roku na swoim profilu w mediach społecznościowych. Choć większość posta dotyczyła planów gospodarczych miasta i przyszłości projektu „EuroPark”, to emocje wzbudził jeden z jego ostatnich fragmentów. Prezydent napisał:"Jest rodzina komentujących i krytykujących wszystko co dzieje się w Chełmie. Jakakolwiek inicjatywa jest obrzygana, skrytykowana, a do tych osób podłączają się inne. Tworzy się spirala narzekania. Jesli jednak przyjrzeć się tej rodzinie, to widać, iż od lat nie płacą za mieszkanie socjalne, jadą na wszelkich zasiłkach, podobno nie pracują i narzekają na brak pracy? Stać ich jednak na dobry samochód, na kebabowe obżarstwo, internet i podjudzanie innych. Na końcu jednak winne ich niepowodzeń jest miasto Chełm. choćby jak w gminie zapada się ścieżka rowerowa, to w pierwszej kolejności zle słowa trzeba skierować o Chełmie. Dlatego - to od nas zależy, czy zmienimy mentalność."Mieszkaniec, który złożył skargę, uznał, iż taka wypowiedź „ma charakter szyderczy, stygmatyzujący i obraźliwy wobec części mieszkańców miasta”. Wskazał też, iż profil prezydenta – choć formalnie nie jest urzędowy – pełni funkcję publicznego kanału komunikacji, zawiera informacje o działalności miasta i był wcześniej nagradzany jako przykład skutecznej komunikacji samorządowej. "W związku z powyższym wnoszę o:Zbadanie sprawy przez Radę Miasta Chełm lub adekwatną komisję (np. Komisję Rewizyjnąlub Komisję Skarg, Wniosków i Petycji).Ustalenie, czy profil facebook.com/jbanaszekpl jest wykorzystywany przez PrezydentaMiasta Chełm w ramach wykonywania obowiązków publicznych oraz czy prowadzony jestsamodzielnie czy przez wydelegowanych pracowników i jaki jest związany z tym koszt orazzakres obowiązków.Zobowiązanie Prezydenta do złożenia wyjaśnień i ewentualnego publicznego sprostowanialub przeprosin wobec mieszkańców, których wpis mógł obrazić.Rozważenie przyjęcia stanowiska Rady Miasta Chelm w sprawie zasad komunikacjiwładz miasta z mieszkańcami w mediach społecznościowych."„Konto prowadzę osobiście”Podczas posiedzenia komisji skarg, wniosków i petycji, które odbyło się 6 listopada dyrektor kancelarii prezydenta Piotr Lichota odczytał fragment pisma przesłanego wcześniej do miejskiej rady przez Jakuba Banaszka.– Zgodnie z artykułem 227 KPA sprawa nie niesie ze sobą przesłanek typowych dla skargi. Nie odnosi się do konkretnych zadań i mojej pracy służbowej prezydenta miasta Chełm. Żeby zaspokoić ciekawość, moje konto na portalu Facebook jest prowadzone osobiście i wyłącznie przeze mnie. Wszystkie publikowane treści są mojego autorstwa i wyrażają moje osobiste opinie oraz spostrzeżenia bez udziału jakichkolwiek pracowników czy osób trzecich.Lichota dodał, iż "szanując powagę tego miejsca, a przede wszystkim powagę wysokiej komisji, pan prezydent nie będzie odnosił się szczegółowo do treści zawartej we wspomnianym piśmie poza odpowiedzią, której udzielił".Radny Bielecki: „To profil publiczny, nie prywatny”Jako pierwszy głos w dyskusji zabrał radny Sebastian Bielecki (Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej), który otwarcie skrytykował styl wpisu i uznał, iż profil prezydenta ma charakter oficjalny.– Pozwolę się nie zgodzić z odpowiedzią pana prezydenta. Uważam profil, którym posługuje się pan prezydent, ma charakter oficjalny, ponieważ zawiera informacje o działalności miasta. Był nagradzany jako oficjalny profil prezydenta i jest wykorzystywany w komunikacji publicznej. W związku z tym trzeba przyjąć, iż ten profil nie jest profilem osobistym, tylko publicznym. W mojej ocenie zawarte w tym wpisie sformułowania mają ton stygmatyzujący, pejoratywny, traktują mieszkańców w sposób generalizujący i deprecjonujący. Dlatego uważam, iż skarga jest zasadna.Radny Wójcik: „Nie widzę nic niewłaściwego”Zupełnie inaczej oceniał sprawę radny Wojciech Wójcik (KR Chełmianie), który stwierdził, iż w jego ocenie prezydent jedynie odpowiadał na zaczepki w sieci.– Śledzę profil pana prezydenta na bieżąco i mówiąc całkowicie uczciwie, nie dostrzegłem tam znamion jakichkolwiek ataków czy niewłaściwych zachowań względem mieszkańców. Bardziej w drugą stronę – to często mieszkańcy, w zasadzie konta, które są tak zwanymi fejkowymi kontami, zwracają się do pana prezydenta w sposób niewłaściwy, agresywny, obelżywy. W mojej ocenie pan prezydent tylko i wyłącznie reaguje – i to w sposób merytoryczny i dość kulturalny, aniżeli te osoby, które pierwsze się wypowiadają.Radny Otkała: „Efekt emocjonalności”Z kolei radny Tomasz Otkała (KR Polska 2050) zwrócił uwagę, iż styl wypowiedzi prezydenta może być ostry, ale mieści się w granicach dopuszczalnej ekspresji.– Z tego wpisu usunąłbym być może ‘obrzyganie’ i ‘podjudzanie’. To prawdopodobnie był efekt emocjonalności. Natomiast weźmy pod uwagę, iż w świecie między Dominikiem Tarczyńskim a Klaudią Jachirą naprawdę ciężko się zmieścić. Nie chcę bronić tej wypowiedzi, ale pytanie – jak być politykiem, żeby być popieranym i uważanym za sprawczego? Jako kandydat w pewnych wyborach, otrzymałem tyle różnych wiadomości od różnych osób, także z nazwiska, iż przyznam, iż w tej kwestii jestem bardziej umiarkowany, aniżeli byłbym rok temu.Wynik głosowaniaPo zakończeniu dyskusji komisja przeszła do głosowania. Czterech radnych było za uznaniem skargi za bezzasadną – Adam Kister (KR PiS), Tomasz Otkała (KR Polska 2050), Marek Tomaszewski (KR PiS) i Wojciech Wójcik (KR Chełmianie). Tylko Sebastian Bielecki (KR KO) był przeciw.Stanowisko komisji nie kończy jeszcze sprawy – decyzję ostateczną podejmie Rada Miasta Chełm podczas najbliższej sesji.Choć cała sytuacja zaczęła się od jednego emocjonalnego wpisu, jej konsekwencje sięgają dużo głębiej. Spór wokół słów prezydenta Banaszka pokazał, jak trudne staje się dziś rozdzielenie ról samorządowca i użytkownika mediów społecznościowych. Coraz częściej to właśnie internet – a nie sala obrad czy oficjalne komunikaty – staje się główną areną politycznej debaty i narzędziem budowania wizerunku.Granica między osobistym komentarzem a publicznym stanowiskiem w przypadku osób pełniących funkcje publiczne praktycznie się zaciera. Każde słowo – choćby napisane „prywatnie” – może być odczytywane jako głos urzędu. I choć komisja nie dopatrzyła się formalnego naruszenia, to dyskusja wokół tej sprawy unaoczniła, iż media społecznościowe stały się jednym z ważniejszych, ale i najbardziej ryzykownych narzędzi w lokalnej polityce.Czytaj także:
Idź do oryginalnego materiału