Ludzie zapomnieli już o seklelach i przestali porównywać Mandalorianina do nich, stąd się wzięła pewna fala krytyki. Z drugiej strony rzeczy w Mandalorianinie dzieją się podobnie jak w Nowej Nadziei, Imperium Kontratakuje i Powrocie Jedi. Trzeba przestać wozić się na leczeniu traumy po abominacjach Kathleen Kennedy. Nie wiadomo jednak czym to leczenie zastąpić? Finał drugiego sezonu zaleczył tą traumę dość skutecznie, poprzez pojawienie się spektakularnego Luke Skywalkera. W sensie tym Mandalorian jest ofiarą swojego sukcesu, który był duży. Zakończył się właśnie trzeci sezon, który nie różni się niczym od dwóch poprzednich. Widzę, iż okazał się zbyt trudny w odbiorze i wymaga pogłębionej, a zatem spoilerowej egzegezy.
Jestem nieobiektywny krańcowo bo serial Mandalorian został skrojony pod moje, jakże wyrafinowane gusta. Jest to klasyczny serial utrzymany w stylu lat 80-tych i 90-tych ubiegłego stulecia. W tym Złotym Wieku seriale wyróżniały się sympatycznymi, „wyrazistymi, bohaterami, klarowną - co wcale nie znaczy - prostacką - fabułą, jasnymi widokami, dobrymi zakończeniami, w których jeżeli ktoś już ginie - jak tu Gideon - to ma to istotne znaczenie, nie służy brutalizacji klimatu”[1]. Weźmy taką Drużynę A: w każdym odcinku dostawali zlecenie, zaczynali je realizować, łapali ich, wchodził plan B, jeszcze czasem wjeżdżała żandarmeria. I się to podobało. Ponieważ było tam dużo fanu to wyłapywanie różnych absurdów, dostarczało dodatkowego fanu. Prażą do siebie tam ogniem maszynowym i nikt nie ginie, zawsze wyciągną Mardoka z psychiatryka, itp. Tego było mnóstwo.
Mandalorian jest podobnie serialem epizodycznym: główny wątek jest okazją do zwiedzania różnych miejsc i przeżywania ciekawych przygód. Nie jest to współczesny serial stanowiący rozwleczenie filmu na 10 odcinków, przez co są tu dłużyzny i nuda. Dlatego też mylne są analogie do gier, w tym RPG. Są tam jakieś sajdkłesty itp. Ale takie coś w serialach było już dużo wcześniej.
Przyczyny mniejszej oglądalności można wyliczyć następująco:
1. Fatalny marketing Disneja, wielu potencjalnych widzów nie wiedziało o emisji. The Boys Amazona obwieszało plakatami każdy przystanek a ci zrobili 6 murali w całym kraju. W TV reklamy były? Nie trzymają się też terminu emisji: co roku przed Bożym Narodzeniem. Emisja Xięgi Bobusia też wprowadziła zamęt.
2. Wywalenie Cary Dunn.
3. Zaakcentowanie Bo Katan, co wywołało reakcję publiki. Nie jest ona wbrew pozorom elementem wokistycznym, posiada tylko elementy wokizmu. Ale ludzie są rozdrażnieni. Podobnie się zaczęli rzucać o pryzmat na okładce płyty Dark Side of The Moon Pink Floyd: iż tęcza ma tam 6 kolorów. Ale to 50 lat temu robili i nie o to chodzi. Naród jest przewrażliwiony i nie trzeba go drażnić.
4. Czy Disnej nie zaczął psuć serialu dokładając swoje trzy grosze? Ponoć w 2 sezonie Grogu miał opuścić serial ale kazali go przywrócić, bo zabawki.
5. Ludzie nie chcą zgodności z sekłelami, za którymi idzie ogólne dziadostwo Nowej Republiki, która jest zbędna.
6. Jeden chce tego, drugi owego. Jeden chce cameo różnych postaci jak Wielki Admirał Thrawn, a drugi nie chce. Podnoszą głowę zwolennicy nudy fabularnej z Andora. Zwolennicy Kenobiego nie podnoszą.
7 Mandalorianie są wierzący. [2]
8. Ludzie powkręcali się w jakieś absurdalne oczekiwania i potem się dziwią, iż nie ma.
9. Nonszalancja kreatywna scenarzystów.
10. Scenarzyści nie radzą sobie z zaawansowaną techniką, lepiej by to wyglądało jako fantasy.
Dobra, pora teraz na część spoilerową, w której poruszę problematykę darcia łacha z sekłeli:
Spoiler
Mamy tu tradycyjne oplucie sekłeli:
1. Taran Holdo: tu też mamy poświęcenie statku ale ono ma sens i nie jakieś paliwo. PILOT WYSKAKUJE!!!.
2. Finałowa scena versus koniec Odrodzenia Skajłokera: fajne zakończenie, domek, żabki itp. versus absurdalna sceny samej Rey zakopującej miecze nie wiadomo po co na rodzinnej farmie Luka i przywłaszczającej sobie nazwisko Skywalker.
3. Grogu nic sobie nie przywłaszcza tylko zostaje adoptowany i się teraz nazywa sir Din Grogu.
4. Zbrojmistrzyni jako antyteza Holdo: Zbrojmistrzyni jest mądra a Holdo głupia.
W 3 sezonie mamy trójkę głównych bohaterów: Grogu, Bo Katan i Din Djarin, czyli Mando. Głównym wątkiem jest jednoczenie Mandalorian i odzyskanie planety Mandalora. W skrócie: Bo Katan przechodzi przemianę i wyzbywa się egoizmu. Wcześniej pragnęła koryta, w tej chwili walczy o swój lud i jego dolę. Grogu rozwija swe zdolności. w tej chwili jego główną mocą jest zdolność do neutralizowania negatywnych emocji, będących pożywką dla ciemnej strony. Potrafi godzić zwaśniony element szukający guza. Wyraźnie Szuka też towarzystwa i kompanów. Akcentem humorystycznym jest pasowanie go na rycerza. Tak – Grogu zostaje rycerzem.
Bo Katan jest postacią znaną fanom z kreskówek, tutaj widzimy jednak jej wyraźny rozwój. Wcześniej walczyła o koryto, po spotkaniu mitozaura walczy już o dobro Mandalorian, starając się ich zjednoczyć i odzyskać planetę. Wszystko szło tu w stronę miłości z Dinem, niestety nie ma tu związku na razie. Silna, dzielna, niezależna nie może mieć męża. Ale będzie następny sezon, możemy zatem żywić nadzieję.
Mando pokazuje nam swe zdolności detektywistyczne, widzimy iż potrafi docenić starania Bo Katan, widzimy iż zjednoczeni pokonują Moffa Gideona u jego pomagierów. Złośliwi mawiają, iż w finale mamy obraz normalnej rodziny: chłopak, dziewczyna, dziecko.
Serial od ręki rozwiązuje różne problemy, zaprzątające łepetyny widzów: pogodzenie zdejmujących kaski z niezdejmującymi, rzekomy konflikt Bo Katan z Mando. Publika się nakręciła tym konfliktem a tu ni ma. I płacz. Własność Czarnego Miecza.
Co do wykonania to estetyka wypada zadowalająco. Jasne plany są, jak jest ciemno to dlatego, iż jest ciemno a nie dlatego, iż oszczędzają na żarówkach. Widać natomiast ograniczenia użytej technologii, np. mało statystów. Ale nie siedzą cały czas na pustyni, tylko widzimy Coruscant.Mamy walki z potworami, mamy utarczki kosmiczno-powietrzne. Co do muzyki to muszę przesłuchać, bo niezapadła mi w pamięć.
O poszczególnych odcinkach zrobię oddzielny wpis, bo są tego warte. Doceniam natomiast zakończenie bo jest zamknięte. W zasadzie serial można by zakończyć w tym momencie i będzie OK. Podobnie jak Orville, które chyba padło. Wy też doceńcie ten miły gest, szczególnie cenny w dobie mody na kancelowanie seriali między sezonami.
Może powinni serial skończyć na 2 sezonie? Bo – jak pisałem – publiczność się zmieniła. Albo dopracować go fabularnie? Kto pamięta jeszcze 1 odcinek 1 sezonu: tam mają drzwi które jak coś przecinają gościa na pół? Kto zamontuje takie mordercze drzwi? Nie wynaleźli jeszcze plandeki od Żuka i na mrozie jeżdzą TAXI cabrio. Kto normalny będzie jeździł taksówką -kabrioletem po mrozie? O absurdach fabularnych tamtych sezonów pisałem. Trzeci nie jest ani lepszy, ani gorszy. Publika jest za to rozpasana. Porównajcie sobie to wszystko do Odrodzenia Skajłokera, gdzie walka finałowa jest jednak słabsza. Ponoć tam Palpatine się sam wykończył, bo Rey tylko odbijała jego błyskawice. Tutaj zaś Moff Gideon został podsmażony w wybuchu, ergo nikt go nie zabił też. choćby stosunkowo proste jego krętactwa przerastają horyzonta odbiorcy. Jak mówi, iż go w zasadzie klonowanie nie interesuje to znaczy, iż ma fioła na punkcie klonowania.
Podsumowując: Trzeci sezon Mandalorianina jest super i dobrze się ogląda. Jest to moja opinia bo ja ją wyrażam.
Przypisy:
1. ]]>http://trek.pl/forum/topic/the-mandalorian/page/9/#post-253443]]>
2. ]]>https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1290162,porozmawiajmy-o-wierze-spo...]]>
O Mando: ]]>https://www.filmweb.pl/serial/The+Mandalorian-2019-813197]]>
Twórcy: Jon Favreau, Dave Filoni i inni. Kathleen Kennedy NIE.