Radosław Sikorski wygłosił mocne przemówienie w Sejmie. Słów szefa MSZ nie chciał słuchać Jarosław Kaczyński, który, wraz z innymi politykami PiS, zerwał się z miejsca i opuścił salę. Sikorski przemawia, prezes i spółka uciekają z sali Podczas środowego posiedzenia Sejmu mocne przemówienie wygłosił Radosław Sikorski. Szef MSZ udzielał informacji na temat aktów dywersji na kolei i o planowanej odpowiedzi dyplomatycznej. Dostało się też Karolowi Nawrockiemu za antyunijne wypowiedzi i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes PiS nie słuchał wystąpienia – gdy tylko Sikorski pojawił się na mównicy, politycy PiS zerwali się z miejsc i opuścili salę. A szkoda, bo może coś by do nich trafiło. Szef MSZ mówił o dezinformacji, która wskazuje wroga Polski na Zachodzie, a nie na Wschodzie. – Pan prezydent w swoim wystąpieniu nie znalazł miejsca na wspomnienie o rosyjskiej agresji i bombardowaniach Kijowa. Stwierdził natomiast, że, cytuję, „część polskich polityków gotowa jest do tego, aby po kawałku oddawać polską wolność, niepodległość i suwerenność obcym instytucjom, trybunałom, obcym agendom Unii Europejskiej” – przypomniał Sikorski słowa Karola Nawrockiego. – Jako minister spraw zagranicznych, ale także jako wicepremier i minister odpowiedzialny za sprawy europejskie nie mogę wobec takich słów i czynów pozostać obojętny. (…) to nie członkostwo w UE prowadzi do utraty suwerenności, lecz