Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, wygłosił 23 kwietnia 2025 roku w Sejmie exposé, które przejdzie do historii jako jedno z najbardziej zdecydowanych wystąpień przeciwko Rosji i hipokryzji politycznej Jarosława Kaczyńskiego.
Sikorski nie owijał w bawełnę, zwracając się bezpośrednio do Kremla: „Zamiast fantazjować o podbiciu Warszawy, martwcie się o Chajszenwaj!”. Te słowa, odnoszące się do rosyjskich strat militarnych, były celnym ciosem w imperialistyczne ambicje Moskwy, jasno pokazując, iż Polska nie ugnie się przed rosyjską agresją.
Jednocześnie Sikorski nie oszczędził Kaczyńskiego, lidera PiS, który od lat kreuje się na antyrosyjskiego jastrzębia. Minister przypomniał dawne prorosyjskie gesty Kaczyńskiego, w tym jego brak zdecydowanych działań na rzecz uniezależnienia Polski od rosyjskich surowców w czasach rządów PiS (2015–2023). Sikorski punktował niekonsekwencję lidera opozycji, który dziś krytykuje rząd za rzekome słabości wobec Rosji, choć sam nie zrobił dość, by zerwać z rosyjską zależnością.
Wystąpienie Sikorskiego to nie tylko dyplomatyczna ofensywa, ale też polityczne otrzeźwienie dla tych, którzy próbują budować kapitał polityczny na antyrosyjskiej retoryce, zapominając o własnych błędach. Polska polityka zagraniczna zyskała głos, który jasno stawia granice.