W czwartek szef polskiej dyplomacji przebywał z wizytą w Rumunii. W trakcie konferencji prasowej Radosław Sikorski odnosił się również do bieżącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– To, z czym mamy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej, to jest zaplanowana akcja państwa rosyjskiego i białoruskiego – oświadczył Sikorski. Jak podkreślił, operacja ta obejmuje ściąganie migrantów z Bliskiego Wschodu, ich szkolenie, przewożenie na terytorium Białorusi i próby przedostania się do Unii Europejskiej.
Minister zaznaczył, iż działania te mają na celu wywołanie niepokojów społecznych i wsparcie skrajnie prawicowych ugrupowań w Europie. – Jest to bardzo czytelny polityczny pomysł: przy pomocy tych migrantów i strachu przed nimi wzmocnić partie skrajnie prawicowe w Unii Europejskiej, a w efekcie rozsadzić Unię od środka – stwierdził Sikorski. Dodał również, iż w Polsce są politycy, którzy w tym procesie pomagają Rosji.
Sikorski odnosił się również do kwestii migracyjnych i podpisania przez prezydenta ustawy azylowej. Minister spraw zagranicznych wyraził zadowolenie z tej decyzji, krytykując jednocześnie poprzedni rząd za ich politykę w zakresie migracji.
– Propaganda jest mniej istotna, natomiast jeżeli chodzi o migrantów z Niemiec, to przypominam o faktach. Mój poprzednik, pan minister Jacek Czaputowicz, po odejściu ze stanowiska powiedział, iż rząd PiS-u świadomie i celowo przepuszczał migrantów do Niemiec, sądząc, iż to będzie niemiecki problem – zaznaczył Sikorski.