Co się stało: We wtorek wieczorem Tomasz Siemoniak był gościem Moniki Olejnik na antenie TVN24. W pewnym momencie dziennikarka przerwała rozmowę, a wyświetlona została relacja ze stawienia się Michała K., byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, na londyńskim komisariacie. Nie spodobało się to ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. - To jest poniżej krytyki absolutnie. Zresztą komukolwiek by państwo przerywali taki wywiad, uważam, iż takie rzeczy nie powinny się zdarzać - stwierdził.
REKLAMA
Komentarze: Do sytuacji odniosła się Anna Seremak z TVN24. "O tym, co jest na telewizyjnej antenie, decydują dziennikarze. Nie politycy" - napisała. "Króciutko" - wtórował jej Artur Warcholiński. Zajście skomentował też Patryk Słowik z WP. "Ja tam fanem wielkim Moniki Olejnik nie jestem, czemu wielokrotnie dawałem wyraz, ale ludzie jadący po niej za to, iż przerwała rozmowę z ministrem Siemoniakiem, by pokazać Michała K., to zbytnio pojęcia o robieniu telewizji nie mają" - napisał. "Tak, to właśnie prowadząca program w studiu decyduje, iż przerywa się rozmowę i przenosi w inne miejsce" - dodał dziennikarz.
Zobacz wideo Tomasz Siemoniak: Nie ma zgody na piractwo drogowe, które zaprezentował Macierewicz
"Ręce opadają": Innego zdania jest prawnik, politolog i samorządowiec Dariusz Kacprzak. "Minister Tomasz Siemoniak słusznie wykazał swoje oburzenie przerwaniem z nim wywiadu przez Monikę Olejnik po to, by pokazać gościa w Londynie stawiającego się na komisariat" - podkreślił. "Dziennikarstwo padło na twarz. Ręce opadają" - dodał.
Czytaj także: Wyniki wyborów mogą się zatrząść w posadach. Polacy rozważają zmianę decyzji. "Katastrofa".
Źródła: Anna Seremak na X, Artur Warcholiński na X, Patryk Słowik na X, Dariusz Kacprzak na X