Siemoniak: PiS zamiótł kilometrówki Czarneckiego pod dywan. "Jak był swój, to sprawy nie było"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl


Według prokuratory Ryszard Czarnecki w ramach służbowych podróży miał 14 samochodami, dwoma chińskimi motorowerami i ciągnikiem siodłowym przejechać ponad 200 tys. kilometrów. Wyniki prokuratorskiego śledztwa skomentowali podczas konferencji prasowej Krzysztof Gawkowski oraz Tomasz Siemoniak. - Te historie pokazują, jak działała prokuratura za czasów ministra Ziobry. Jak był swój, to po prostu sprawy nie było - oświadczył minister praw wewnętrznych.
Ryszard Czarnecki został oskarżony o wyłudzenie 203 tysięcy euro (przeszło 900 tysięcy złotych) za sprawą rozliczania fikcyjnych przejazdów między innymi do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem śledczych w latach 2009-2014 Czarnecki złożył aż 243 wnioski o zwrot kosztów podróży. W dokumentach miał podawać nieprawdę nie tylko co do liczby przejechanych kilometrów, ale także aut czy też pojazdów, którymi miał się poruszać. Na liście pojawiły się bowiem motocykle, motorower oraz ciągnik.


REKLAMA


Zobacz wideo Mateusz Kurzejewski: Tomczyk i Kosiniak-Kamysz chowają się za plecami Klisza


Sprawa kilometrówek Czarneckiego. "Nikt nie ma wątpliwości, iż mamy do czynienia z przekrętami"
Sprawę kilometrówek Ryszarda Czarneckiego poruszyli podczas wspólnej konferencji prasowej Krzysztof Gawkowski oraz Tomasz Siemoniak. Minister spraw wewnętrznych i koordynator służb dopytywał, dlaczego przez 8 lat rządów poprzedniej władzy te i podobne sprawy były blokowane i zamiatane pod dywan. - Przecież to dotyczy kadencji 2009-2013. Te historie, te akta w garażach, to wszystko pokazuje, jak działała prokuratura za czasów ministra Ziobry. Jak był swój, to po prostu sprawy nie było - oświadczył Siemoniak. Jak podkreślił, "mało prawdopodobne jest, aby Ryszard Czarnecki jeździł z Brukseli do Jasła na motorowerze." - Ewidentnie widać tu zły polityczny wpływ i zamiatanie spraw pod dywan - powtórzył minister.
Krzysztof Gawkowski przyznał, iż w sprawie Czarneckiego "woda była od początku bardzo mętna". - o ile jeździsz przez całą Europę, jednocześnie sprawując swoje zadania w Brukseli, no to chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości, iż mamy do czynienia z jakimiś przekrętami - ocenił wicepremier i minister cyfryzacji. Dodał, iż za czasów PiS państwo było sterowane politycznie. - Dzisiaj jest państwo zarządzane przez pryzmat praworządności i konstytucji. Nastaje czas, w którym za swoje winy się odpowiada - podkreślił Gawkowski.


Ryszard Czarnecki od lat utrzymywał, iż jest niewinny
Ryszard Czarnecki nie skomentował doniesień o prokuratorskim śledztwie. Wcześniej jednak wielokrotnie tłumaczył, iż za całą sytuację z nieprawidłowo rozliczonymi przejazdami odpowiadają jego asystenci. -Tyle, ile Parlament Europejski zażądał, tyle oddałem. 100 tys. euro. Wziąłem na klatę błędy swoich asystentów, a także swoje błędy w postaci tego, iż zamiast sprawozdania co tydzień podpisywać, to podpisywałem raz na kilka miesięcy. I oczywiście sprawa została załatwiona - mówił w marcu ubiegłego roku polityk PiS. Więcej na temat kilometrówek Ryszarda Czarneckiego przeczytasz w artykule powyżej.
Idź do oryginalnego materiału