Siedleccy radni jednogłośnie przeciwko planom przeniesienia Zakładu Linii Kolejowych do oddziału w Białymstoku. Taki plan mają władze PKP PLK.
W pierwszej fazie zmiany mają objąć tylko sekcję biurową, ale pracownicy boją się, iż to początek końca całego siedleckiego zakładu.
Stanowisko rady miasta z ulgą przyjął przewodniczący kolejowej Solidarności w Siedlcach Sylwester Czyzyk. Jak powiedział, to dowód, iż w walce o przyszłość oddziału nie zostali sami.
– Przekażę to stanowisko i zachowania, wypowiedzi wszystkich klubów. Jestem w fajnym stanie, jestem pełen, jakby trochę więcej mam nadziei. To jest naprawdę ważne, bo my zostaliśmy tak sami. Coś, co dzisiaj usłyszałem, nie pozwala mi się w sposób taki dobry, choćby w wypowiedzi. Muszę chwilę odtajeć – wskazał.
„To zakład istotny dla naszego miasta”
Radny KO Tomasz Araszkiewicz dodał, iż sytuacja pracowników jest ponad jakimikolwiek podziałami.
– To jest sprawa dużego zakładu pracy. 160 osób wykształconych, pracujących, z doświadczeniem. To też było dzisiaj wskazywane. Wszystko wskazuje na to, iż mamy się rozwijać, iść do przodu. To są argumenty, które przemawiają za tym, iż nie można mówić tu o polityce. To należy mówić o zakładzie pracy, który jest ważny dla naszego miasta – powiedział.
„Oczekujemy dalszego wsparcia”
Obecny na sesji pracownik siedleckiego Zakładu Daniel Koziestański przyznał, iż zmiany odbiją się na całym regionie.
– Miejsca pracy na pewno też, ale chciałbym też zaznaczyć, iż nasz region ucierpiał na jakości inwestycji. Bardzo jesteśmy wdzięczni jednogłośności poza podziałami tej inicjatywy. No i oczekujemy dalszego wsparcia i głosu Polskich Linii Kolejowych i centrali – zaznaczył.
W całym siedleckim zakładzie pracuje około 1000 osób. Podkreślają, iż decyzja o przeniesieniu zakładu do Białegostoku sprawia, iż wszyscy są niepewni swojej przyszłości.

2 godzin temu














