
Kilkadziesiąt osób protestowało dzisiaj w sali obrad legnickiej Rady Miejskiej. Chcieli powrotu krzyża, który został zdjęty na czas remontu pomieszczeń. Były transparenty, okrzyki i nawiązania do małej Moskwy. Doszło także do przepychanki i szarpaniny prezydenta miasta z dziennikarzem jednej z ogólnopolskiej stacji telewizyjnej.
Sprawa krzyża, który został usunięty z sali obrad legnickiej Rady Miejskiej jest w ostatnich dniach tematem numer jeden w Legnicy. Krucyfiks zdjęto na czas remontu sali, ale po zakończeniu prac.. nie powrócił na swoje miejsce. Prezydent miasta, Maciej Kupaj, tłumaczył, iż sala obrad Rady Miejskiej nie jest odpowiednim miejscem do eksponowania wartości religijnych i światopoglądowych.
W obronie krzyża stanęli sympatycy i działacze prawicy, przede wszystkim ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości oraz Klubu Gazety Polskiej. To właśnie oni, w solidnej grupie, przybyli dzisiaj na sesję. Mieli ze sobą transparenty.
-Z wielkim bólem przyjęliśmy informację o zdjęciu przez pana prezydenta Legnicy, Macieja Kupaja, krzyża z sali posiedzeń Rady Miejskiej. Liczymy na przywrócenie krzyża na jego pierwotne miejsce. W przeciwnym wypadku będziemy odbierać to za akt braku szacunku dla wyznawców każdej wiary i religii oraz brakiem poszanowania wartości w tym zakresie – mówił radny PiS, Adam Wierzbicki.
Wniesienie do porządku obrad apelu radnego nie spotkało się jednak z pozytywną reakcją innych radnych. W geście protestu, Wierzbicki, postawił na stole półmetrowy krucyfiks. Z dala sali rozległy się okrzyki: hańba, mała Moskwa, jesteście gorsi od komunistów, Polska jest Polską a Polak Polakiem”.
Atmosfera z każdą minutą robiła się gorętsza. Doszło choćby do małej szarpaniny prezydenta Legnicy z jednym z dziennikarzy, któremu radny Wierzbicki udzielał wywiadu.

1 tydzień temu













