Sfrustrowany Mejza złapał za klawiaturę. Ujawnił swą decyzję, a potem ruszył do ataku. „Obrzydliwe zachowania”

2 dni temu
Łukasz Mejza, bohater drogowej afery, zrzekł się immunitetu. Poinformował o tym w obszernym poście, w którym przy okazji uderzył między innymi w Donalda Tuska. W poniedziałek Łukasz Mejza został zatrzymany przez policję. Pędził bowiem po drodze S3 z prędkością 200 km na godzinę, choć dozwolone jest tam 120 km na godzinę. Funkcjonariusze chcieli nałożyć na niego mandat w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktów karnych, poseł PiS zasłonił się jednak immunitetem i odmówił przyjęcia mandatu. Potem tłumaczył się, iż spieszył się na samolot. Oczywiście powstał wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS. Media informowały, iż dokument trafił do Komendy Głównej Policji. O godzinie 14:32 Mejza oświadczył, iż sam zrzeka się immunitetu. Opublikował na platformie X obszerny wpis, w którym poinformował o swojej decyzji i przy okazji… zaatakował Donalda Tuska. – Tak jak obiecałem natychmiast ZRZEKAM SIĘ immunitetu ws. przekroczenia prędkości na s3. Żałuję tego co zrobiłem i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam – napisał Mejza. I na tym powinien przestać, ale włączyło mu się typowe dla polityków PiS odwracanie kota ogonem i usprawiedliwianie się atakami na przeciwników politycznych. – Podkreślam, iż nie jestem jakimś Grodzkim, aby chować się za immunitetem czy mdleć – pisał dalej. – Chcę jednocześnie
Idź do oryginalnego materiału