Andrzej Stankiewicz z Onetu ujawnił informację, która wstrząsnęła kulisami państwowych służb: na sprawy ekstradycyjne Jakuba Kuczmierowskiego – byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych – jeździł… pułkownik Agencji Wywiadu. Tak, oficer z tajnych służb, a nie zwykły urzędnik MSZ czy prokurator! Przypadek? Nie
Ale to dopiero początek historii. Bo okazuje się, iż to ten sam pułkownik, który wcześniej załatwiał “nowe życie” dla handlarza respiratorami, Andrzeja Izdebskiego, po jego rzekomej „śmierci i kremacji” w Albanii. Przypadek? Trudno w to uwierzyć. Według informacji pułkownik był łącznikiem z rezydenturą Agencji Wywiadu w Turcji, gdzie miał “koordynować działania” dotyczące zarówno Kuczmierowskiego, jak i wcześniej – tajemniczego zniknięcia Izdebskiego. W obu przypadkach chodzi o gigantyczne afery z pieniędzmi publicznymi, sprzętem medycznym i politycznymi koneksjami.
Potwierdza się więc wersja, iż służby brały udział finansowo w aferach PiS.
Przypomnę. Andrzej Stankiewicz z Onet ujawnił, iż na sprawy ekstradycyjne Kuczmierowskiego jeździł płk Agencji Wywiadu. A ja dodam, iż to ten sam pułkownik, który załatwiał z rezydentury w Turcji nowe życie “skremowanego” Izdebskiego od respiratorów. Ale @TomaszSiemoniak rządzi… https://t.co/V80ODGP99h
— Jan Piński (@Jan_Pinski) October 6, 2025