Matka nie potrafi się poruszać, nie rozpoznaje bliskich, wymaga całodobowej opieki. Choruje na zaawansowaną postać Alzheimera. A jednak komisja oceniająca jej potrzeby przyznała jej… zero punktów w kluczowych kategoriach. To nie jednorazowy błąd, ale – jak alarmuje posłanka Paulina Matysiak – systemowy problem dotykający tysięcy polskich rodzin opiekujących się ciężko chorymi seniorami.
Nowe przepisy, stare problemy
Od października 2024 roku osoby, które ukończyły 75 lat, znalazły się w pułapce absurdalnych przepisów. Według nowych wytycznych komisje przyjmują założenie, iż starsi ludzie „z definicji” potrzebują wsparcia. Brzmi to jak dobra wiadomość? Nic bardziej mylnego. W praktyce oznacza to, iż chorzy seniorzy nie otrzymują konkretnych punktów za niemożność wykonywania podstawowych czynności życiowych – bo przecież „wszyscy starsi ludzie mają trudności”.
Efekt? Osoby całkowicie niesamodzielne, wymagające stałej opieki, otrzymują niższe świadczenia niż młodsi pacjenci w identycznym stanie zdrowia. To, co miało uprościć system, stało się narzędziem dyskryminacji ze względu na wiek.
Loteria zależna od daty
Historia przedstawiona przez posłankę Matysiak pokazuje jeszcze jeden skandaliczny aspekt całej sprawy. Wniosek o świadczenie wspierające złożony został w maju, ale komisja zjawiła się dopiero po prawie roku – gdy obowiązywały już nowe, bardziej restrykcyjne przepisy. Tymczasem osoby, których wnioski zostały rozpatrzone przed październikiem 2024 roku, otrzymały znacznie wyższe punktacje za identyczne problemy zdrowotne.
To oznacza, iż dwie osoby w tym samym stanie – jedna oceniona we wrześniu, druga w listopadzie – mogą otrzymać zupełnie różne wsparcie. Nie ze względu na różnice w ich kondycji, ale z powodu arbitralnej daty wizyty komisji.
Urzędnicze opóźnienia z tragicznymi skutkami
Przepisy jasno określają, iż ocena powinna nastąpić w ciągu trzech miesięcy od złożenia wniosku. Rzeczywistość jest inna – rodziny czekają choćby rok. A niektórzy wnioskodawcy nie dożywają choćby wyznaczonego terminu komisji. W międzyczasie to bliscy, często sami w podeszłym wieku, muszą zapewnić całodobową opiekę bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego.
Ministerstwo pod presją
W odpowiedzi na interpelację sekretarz stanu Łukasz Krasoń zapewnia, iż „standardy są jednolite dla wszystkich” i iż ministerstwo „monitoruje proces”. Podkreśla również, iż realizowane są prace nad przeglądem stosowania przepisów. Jednak dla rodzin opiekujących się ciężko chorymi bliskimi te zapewnienia brzmią jak puste obietnice.
Posłanka Matysiak domaga się konkretów: kiedy zostaną zmienione wytyczne dla komisji? Czy osoby ocenione według nowych kryteriów będą mogły się ubiegać o ponowną ocenę? Jak ministerstwo zamierza egzekwować przestrzeganie terminów?
System, który karze najsłabszych
Świadczenie wspierające miało być odpowiedzią na potrzeby osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów. Zamiast tego stało się źródłem frustracji i poczucia niesprawiedliwości. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja osób po 75. roku życia, którym odmawia się pełnej oceny funkcjonalnej tylko dlatego, iż przekroczyły arbitralnie wyznaczoną granicę wieku.
Historia opisana przez posłankę Matysiak to nie wyjątek – to symptom głębszych problemów systemu, który zamiast pomagać najbardziej potrzebującym, karze ich za wiek i skazuje na biurokratyczne przepychanki. Dla rodzin opiekujących się chorymi liczy się każdy dzień, każda złotówka wsparcia. Nie mogą czekać, aż ministerstwo „zakończy przegląd przepisów”.