Senator chce stawiać dziennikarzy przed komisją. Co na to rzecznik rządu?

1 rok temu
Zdjęcie: Sekretarz stanu w KPRM, rzecznik prasowy rządu Piotr Mueller Źródło: PAP / Piotr Nowak


Jeden z senatorów PiS uważa, iż przed komisją ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce powinni stawać dziennikarze. Co na to rzecznik rządu?


Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, iż zamierza podpisać ustawę o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Jednocześnie skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. W ostatni piątek Sejm głosami PiS odrzucił senackie weto w sprawie ustanowienia komisji.


Dziennikarze przed komisję?


Z ust senatora, wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza padły zdumiewające słowa, iż "wielu dziennikarzy powinno stanąć przed tą komisją, którzy również mają w swojej działalności pewnego rodzaju naleciałości prorosyjskie".


O tę wypowiedź został przez dziennikarzy zapytany podczas konferencji prasowej Piotr Müller. – Jakich dziennikarzy rząd ma na myśli – zapytał jeden z przedstawicieli mediów.


Rzecznik rządu odparł, iż nie zna wypowiedzi Skurkiewicza i jej kontekstu, więc nie może się do niej odnieść.


Następnie padło wobec tego pytanie o to, czy dziennikarze powinni stawać przed komisją do zbadania wpływów rosyjskich.


– o ile dochodziłoby w Polsce do sytuacji, iż jakiś dziennikarz popełniłby przestępstwo albo inne działania na rzecz Rosji, to stosowane są analogiczne przepisy, natomiast nie wierzę w to, żeby dziennikarze w Polsce w jakiś masowy w sposób się takich czynów dopuszczali. Aczkolwiek mieliśmy sytuację, kiedy akurat zagraniczny dziennikarz został zatrzymany na terenie Polski i okazało się, iż jest agentem KGB – powiedział Müller.


Sądowa kontrola decyzji komisji


Rzecznik rządu został też zapytany m.in. o wątpliwości prawników w zakresie uprawnień, jakie otrzymają członkowie komisji.


Polityk powiedział, iż członkowie komisji zostaną wybrani przez parlament w sposób, w jaki powołuje się ludzi na wiele funkcji. Wymienił Rzecznika Praw Obywatelskich, członków KRS-u czy TK. – To jest legitymacja demokratyczna do pełnienia tej funkcji (…) Wybrane osoby będą miały rękojmię parlamentu – powiedział rzecznik.


– Dziwi mnie to oburzenie niektórych osób dotyczące uprawnień komisji, bo przecież pamiętajmy, iż na koniec jest kontrola sądowa decyzji, które podejmuje ta komisja, w związku nie jest prawdą, iż tutaj nie ma możliwości sądowej kontroli rozstrzygnięć tej komisji – powiedział Müller, przywołując casus komisji reprywatyzacyjnej w Warszawie, co do której także były tego typu wątpliwości. – Później okazało się, iż komisja wywalczyła wiele dobrych decyzji, które naruszyły warszawskie lobby reprywatyzacyjne – dodał.


Czy uznany za winnego będzie mógł kandydować do Sejmu?


Dopytywany, czy osoba, która według komisji zostanie uznana za winną, będzie mogła startować w wyborach do Sejmu, Müller odparł, iż tak, a ostateczną decyzję w zakresie ewentualnej odpowiedzialności i tak będzie podejmował sąd.


– o ile komisja podejmie decyzję dot. tzw. środków zaradczych lub podejmie decyzje dot. właśnie odebrania uprawnień itd., to jest zaskarżenie do sądu, w związku z tym do czasu rozstrzygnięcia sądowego ta osoba będzie dalej pełniła swoją funkcję, więc ja naprawdę nie rozumiem tutaj obaw ze strony tych osób, które zgłaszają te uwagi – kontynuował.


– Decyzje komisji są co do zasady podejmowane w trybie administracyjnym, a od takiej decyzji przysługuje skarga do sądu – podkreślił rzecznik. Jak dodał adekwatny będzie w tym przypadku wojewódzki sąd administracyjny, a następnie Naczelny Sąd Administracyjny.


Czytaj też:Ustawa o badaniu rosyjskich wpływów. Ambasador USA: Podzielamy obawyCzytaj też:Polityczna burza po decyzji prezydenta. Jest reakcja BrukseliCzytaj też:"Ja się nie boję". Prezydent Duda odpowiada krytykom
Idź do oryginalnego materiału