Sekrety sekty „Konkreciarzy”

niepoprawni.pl 5 miesięcy temu

13 grudnia 2023 roku to oficjalna data powołania w Polsce sekty „konkreciarzy”. Bo właśnie od tej daty liczyć należy 100 dni, gdy się miało spełnić owe 100 konkretów, które zapowiedział prorok Tusk na przedwyborczych wiecach.

Sekta „konkreciarzy” to oficjalna już – państwowa wiara w proroctwa Tuska, który właśnie 13 grudnia 2023 roku stanął na czele koalicji 13 Grudnia, czyli zlepka partii, które przegrały wybory w dniu 15 października 2023, zaś z dniem 13 grudnia prorok Tusk stał się premierem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Ten cudowny manewr Proroka sprawił, iż od dnia 13 grudnia 2023 roku trwa „przywracanie praworządności” w Polsce, polegające na usuwaniu siłą wszystkich tych, którzy do sekty „konkreciarzy” nie należą. A są to wszyscy zwolennicy PIS, w tym także katolicy, którzy zgodnie z proroctwem Tuska będą w Polsce bezwzględnie „opiłowani”. Temu służą uchwały opanowanego przez „konkreciarzy” Sejmu - dotyczące zastąpienia wiary w Boga w wiarę w Człowieka, a konkretnie - wiarę w proroka Tuska.

Wiara „konkreciarzy” w człowieka to nie jest proste przeniesienie idei komunizmu, lansowanej w Polsce przez 45 lat. Wprawdzie wiara w proroctwa komunizmu polegała na wierze w aktualnego I Sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, to przecież wiele się od tego czasu zmieniło. Prorok Tusk nie jest już - jak tow. Jaruzelski - tylko Człowiekiem Moskwy! On jest także Człowiekiem Berlina, choć równocześnie pełni rolę I sekretarza zjednoczonych partii, które przegrały wybory w dniu 15 października 2023 roku. Prorok Tusk jest więc jedynym gwarantem utrzymania władzy w Polsce przez sektę „konkreciarzy” – popieraną już nie tylko w Moskwie ale i w Berlinie.

Istotnym elementem utrzymania władzy przez „konkreciarzy” są obrzędy państwowe. Nie będzie więc już poświęcenia ważnej inwestycji przez katolickiego kapłana, ani transmisji niedzielnej Mszy świętej przez państwową telewizję! Prorok Tusk na stanowisku Premiera zdołał bowiem w zaledwie 100 dni opanować państwową telewizję, by ją tak „odpolitycznić”, by nadawała wyłącznie państwowe obrzędy „konkreciarzy”, w tym najważniejszy z obrzędów - czyli obrady Sejmu.

Tymi obrzędami kieruje arcy-kapłan Hołownia – absolwent seminarium TVN-u, mający długoletnie doświadczenie w prowadzeniu katolików na manowce. W trakcie tych obrzędów następuje cud zmaterializowania się „praworządności”, czyli podjęcie uchwały w sprawie zamachu na kolejną instytucję Państwa lub też na konkretnych ludzi – uznanych za wrogów ludu wierzącego w Donalda Tuska.

Uchwała Sejmu pozwala innym arcykapłanom sekty Tuska na wtargnięcie do każdej instytucji, a choćby do prywatnego domu – bez zgody prokuratora i w czasie nieobecności właściciela nieruchomości. Wystarczy tylko zgoda całkowicie „odpolitycznionego” prokuratora Bodnara, by doprowadzić do „przywrócenia praworządności”, która jest istotnym elementem „pojednania” w „uśmiechniętej” Polsce.

Niezachwiana wiara w proroka Tuska – widzialnego człowieka Moskwy i Berlina pozwala każdemu „konkreciarzowi” uwierzyć, iż „ręka sprawiedliwości” go nie dosięgnie – tak, jak nie dosięgła jeszcze najbliższego kręgu wyznawców Proroka.Ale przecież do czasu! Są to bowiem tylko pobożne życzenia wyznawców Proroka, którego rzecznik Grabiec nie ukrywa, iż ręka sprawiedliwości jednak „dosięgnie każdego”...

Strach jest przecież niezbędnym elementem utrzymania absolutnej władzy przez Proroka – podobnie jak to było w przypadku Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Wierni ludzie z ich najbliższego otoczenia umierali wykrzykując ich imiona przed powieszeniem, czy rozstrzelaniem! A co dopiero babcia lub dziadek, których wystarczy postraszyć odebraniem emerytury...

Widzialnym przykładem tej niezachwianej wiary w Tuska jest Roman Giertych – adwokat diabła. Podejrzany o milionowe malwersacje Giertych zemdlał na widok policji w czasach reżimu pisowskiego, a następnie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości w słonecznej Italii. Gdy wreszcie doszło do zjednoczenia koalicji przegranych partii – pod przewodem proroka – adwokat diabła stał się głównym oskarżycielem PIS-u - wszakże zdając sobie sprawę, iż w jego przypadku fortuna na pstrym koniu jedzie. Wystarczy jedno słowo Proroka i będzie po koniu...

Dlatego nikt z sekty konkreciarzy nie podskoczy dzisiaj Tuskowi z błahego powodu, iż wprowadził 5% VAT na żywność i wprowadzi podwyżki na ceny energii! Przecież Tusk mógł ten VAT podwyższyć do 25% - jednak tego nie zrobił! Żaden konkreciarz nie beknie też słowem, iż prorok Tusk nie zrealizował 100 konkretów w 100 dni! Przecież prorok Tusk nie musiał niczego obiecywać swoim wiernym, by na niego zagłosowali!

Wiernym Tuska wystarczą konkretne "przenośnie" proroka, by poszli za nim do piekła! Podobnie jak ta warszafka, która poszła za Dupiarzem, wybierając go ponownie na prezydenta stolicy. I to mimo tego, iż Dupiarz ma dla obecnych warszawiaków tylko kupę serducha przy garach, gdyż taśma klejąca gdzieś mu się zagubiła...

Idź do oryginalnego materiału