Sejmik murem za radną PiS. „To może się nie spodobać naszemu elektoratowi”

5 godzin temu

Anna Gęsiarz pracuje w biurze ARiMR w Namysłowie od 21 lat. Zarazem obecna kadencja sejmiku jest dla niej pierwszą. Zasiada w klubie PiS. Prywatnie to żona Konrada Gęsiarza, byłego starosty namysłowskiego oraz lidera partii Jarosława Kaczyńskiego w tamtejszym powiecie.

W wakacje do sejmiku wpłynął wniosek z opolskiego kierownictwa ARiMR o wyrażenie zgody tego gremium na zwolnienie radnej PiS. Agencja znajduje się w strefie wpływów PSL. Wcześniej dyrektorem był Tomasz Wiciak, w tej chwili p.o. dyrektora jest Adam Warzecha.

Anna Gęsiarz na celowniku kierownictwa ARiMR

W projekcie uchwały sejmiku ws. zgody na to, aby Anna Gęsiarz została zwolniona, czytamy, iż wnioskodawca przekonuje, iż inicjatywa ta nie ma związku z wykonywaniem przez nią mandatu radnej wojewódzkiej. Kierownictwo ARiMR w Opolu przekonywało, iż powodem jest jej brak dyspozycyjności i częste nieobecności w pracy.

Anna Gęsiarz nie była obecna na sesji, kiedy radni zajmowali się uchwałą w jej sprawie. Inne światło na sytuację w jej imieniu rzuciła Martyna Nakonieczny, szefowa klubu PiS, czytając pismo radnej. Zwróciła w niej uwagę m.in. na to, iż na przestrzeni 21 lat była regularnie nagradzana za zaangażowanie w pracę i nie toczy się wobec niej żadne postępowanie dyscyplinarne.

W piśmie Anna Gęsiarz wskazała, iż kierownictwo ARiMR w Opolu chce ją zwolnić z biura agencji w Namysłowie tylko za to, iż jest radną PiS w sejmiku. Przytoczyła też przykład dwóch innych pracownic, samotnych matek, które w połowie sierpnia otrzymały wypowiedzenia po 19 i 9 latach pracy – jak przekonuje – tylko za to, iż w ostatnich wyborach samorządowych kandydowały z list partii prawicowych. Radna PiS stwierdziła, iż to dowód na upolitycznienie ARiMR.

„Z jednej strony zastrzeżenia, z drugiej premie”

Grzegorz Peczkis, radny PiS, stwierdził, iż uzasadnienie kierownictwa ARiMR ws. zamiaru zwolnienia jego klubowej koleżanki obarczone jest błędami logicznymi.

– Pracodawca przedstawia zastrzeżenia, a jednocześnie regularnie wypłacał jej premie za wzorową pracę. Poraża mnie przy tym pogląd, iż kobiety to automaty. Trudno, aby mamy nie brały wolnego w sytuacji, gdy ich dzieci są chore. To nie jest argument, by zwalniać. Szczególnie, iż wedle mojej wiedzy pani radna związanych z tym nieobecności nigdy nie przeciągała – komentował.

Wojciech Komarzyński, inny radny PiS, zauważył, iż prezydium sejmiku powinno zbadać, czy pracodawca nie podaje powodu pozornego.

– Przecież on nigdy nie wskaże wprost, iż w istocie chodzi o względy polityczne – komentował.

Sejmik murem za radną PiS

Rafał Bartek, przewodniczący sejmiku z ramienia Śląskich Samorządowców odpowiedział, iż prowadził korespondencję wyjaśniającą, mającą przedstawić pełny obraz sytuacji. Dodał, iż dla niego tłumaczenia kierownictwa ARiMR nie były przekonujące i wzbudziły jego wątpliwości.

Podobny pogląd jeszcze przed głosowaniem wyrazili marszałek Szymon Ogłaza oraz radny KO Szymon Godyla. Obaj zapowiadali, iż będą głosowali przeciw.

Gdy przyszło do głosowania to okazało się, iż Anna Gęsiarz może liczyć na wsparcie praktycznie całego sejmiku. Spośród 27 radnych obecnych na sali 26 zagłosowało przeciw: z Koalicji Obywatelskiej, z PiS i ze Śląskich Samorządowców. Tylko jeden radny – Janusz Trzepizur z KO – wstrzymał się od głosu. Na sali nie był obecny Antoni Konopka z PSL.

– To, co zrobiliśmy w sprawie pani radnej Anny Gęsiarz może się nie spodobać naszemu elektoratowi – przyznał potem Szymon Ogłaza.

– Spora jego część chce odwetu za to, co działo się w 2015 i 2016 roku, kiedy PiS przejmował władzę w administracji publicznej. Wtedy ludzie otrzymywali wypowiedzenia przed świętami Bożego Narodzenia – przypominał.

Anna Gęsiarz dziękuje za wsparcie

Poprosiliśmy radną PiS o komentarz po głosowaniu. Anna Gęsiarz odpisała, iż dziękuje radnym sejmiku za to, iż „stanęli ponad podziałami politycznymi i praktycznie jednogłośnie odrzucili uchwałę, w pełni zgadzając się z moją argumentacją, iż złożony przez pracodawcę wniosek nie miał żadnych podstaw merytorycznych”.

„Od przeszło 21 lat pracując w ARiMR zawsze należycie wykonywałam swoje obowiązki za co byłam regularnie dodatkowo nagradzana, nawet przez obecną dyrekcję” – zauważa.

Czy Anna Gęsiarz skieruje sprawę do sądu pracy?

„Na tym etapie, o ile pracodawca pozwoli mi przez cały czas wypełniać swoje obowiązki pracownicze, nie przewiduję skierowania sprawy na drogę sądową” – odpowiada radna PiS.

Dyrektor ARiMR: Bez komentarza

Adam Warzecha nie chciał komentować sprawy ani tego, iż sejmik wyraził sprzeciw wobec zamiaru zwolnienia Anny Gęsiarz.

– To są sprawy pracownicze, pomiędzy agencją i jej pracownikami – uciął.

Sprzeciw sejmiku nie zamyka drogi do tego, aby Anna Gęsiarz straciła pracę w biurze ARiMR w Namysłowie. Uchwała to tylko opinia, z którą kierownictwo agencji nie musi się liczyć.

Trudno jednak całej sytuacji nie odebrać jako zgrzytu w koalicji. Szczególnie, iż ludowcy, którzy przed 2015 rokiem byli zatrudnieni w państwowych jednostkach, pamiętają, jak „czyścili” ich ludzie PiS.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału