
Sędzia Żurek rzuca rękawicę. Ryzykuje wszystko, bo nie może być inaczej
Waldemar Żurek zaryzykował wszystko. Decyzją o objęciu stanowiska ministra sprawiedliwości przekreśla możliwość powrotu do zawodu sędziego – żeby wrócić, musiałby zostać powołany od nowa. A wiadomo, iż prezydent Nawrocki na to nie pozwoli.
To oznacza jedno: Żurek nie będzie już chroniony immunitetem. jeżeli PiS wróci do władzy – a to niestety pewne – będą chcieli go zniszczyć. Ostatecznie. I zrobią to bez litości.
Skoro mimo to się zdecydował, to znaczy, iż jest zdeterminowany. Chce przywrócić praworządność choćby bez pomocy ustaw – bo ich po prostu nie będzie. Nie przy prezydenckim wecie. Trzeba będzie grać ostro. I bezczelnie.
Żurek to wojownik, nie urzędnik
Nie ma wątpliwości: Waldemar Żurek przez osiem lat rządów PiS był symbolem oporu w sądownictwie. Był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Ma na koncie 23 postępowania dyscyplinarne, absurdalne śledztwa prokuratorskie, nagonkę medialną. Był ofiarą hejtu organizowanego przez ludzi Ziobry i Piebiaka. CBA go śledziło, próbowano go zniszczyć prywatnie – wykorzystywano sprawy z byłą żoną, naciskano przez Izbę Kontroli w SN.
Prokuratora Ziobry osiem lat Żurka ścigało, aż się zesrało.
Mimo tego wszystkiego – nie złamał się. Teraz wchodzi do walki bez ochrony i bez gwarancji. Ale czysty.
Dwa pierwsze zadania: oczyścić wymiar sprawiedliwości i rozliczyć PiS
-
Oczyszczenie sądów i prokuratury z neo-sędziów i ziobrystów – to warunek konieczny. Bez tego żadna reforma się nie powiedzie.
-
Rozliczenie afer rządów PiS, zgodnie ze standardami prawa – ale z determinacją, której dotąd brakowało.
I jedno, i drugie trzeba zrobić bez pomocy ustaw, w ramach istniejącego porządku prawnego. PiS i Duda przez lata tworzyli system blokad – niekonstytucyjne ustawy, upolitycznione instytucje, groźby wobec niezależnych sędziów i prokuratorów.
Bodnar próbował działać zgodnie z przepisami i odbudowywać praworządność dzięki ustaw. Ale przy prezydencie Dudzie to nie była naiwność – to była polityczna głupota.
Czas sięgnąć po realne narzędzia, które już mamy:
-
wyroki ETPCz,
-
wyroki TSUE,
-
orzeczenia polskiego SN i NSA.
Trzeba działać. Teraz.
Wyroki są jednoznaczne:
-
Neo-KRS jest nielegalna.
-
Neo-sędziowie powołani z jej udziałem to „owoce zatrutego drzewa” – nie są sędziami.
-
Izba Kontroli SN nie jest sądem.
-
Dublerzy w TK są nielegalni, a przewodniczący TK został wybrany niezgodnie z Konstytucją.
Te wyroki są wiążące – przede wszystkim dla rządu.
Co należy zrobić natychmiast?
-
Przejąć akta dyscyplinarne sędziów z biura głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i przekazać je niezależnemu rzecznikowi.
-
Odwołać Michała Lasotę, zastępcę rzecznika dyscyplinarnego.
-
Zainicjować postępowania dyscyplinarne wobec sędziów i neo-sędziów, którzy niszczyli państwo prawa lub uczestniczyli w działaniach nielegalnych organów.
-
Ograniczyć dostęp neo-KRS do akt osobowych sędziów – co sparaliżuje jej działanie.
A co z samą KRS?
Kadencja kończy się za rok. Koalicja musi zdecydować:
Czy powołać nową, ale wciąż wadliwą, czy spróbować naprawić procedurę – np. poprzez wybór członków przez środowisko sędziowskie i zatwierdzanie ich przez Sejm. choćby jeżeli to rozwiązanie tymczasowe – będzie mniej szkodliwe.
Prokuratura – klucz do rozliczeń
Problem? Prokuratorzy w terenie się boją. Boją się powrotu PiS, boją się odwetu, boją się ruszyć afery z Warszawy.
Tu Żurek musi działać stanowczo:
-
Postawić na prokuratorów z Lex Super Omnia – ludzi z kręgosłupem.
-
Zaproponować wysokie dodatki za pracę poza jednostką macierzystą – by zachęcić niezależnych prokuratorów spoza Warszawy.
-
Otworzyć ścieżki awansów i tworzyć specjalne zespoły do prowadzenia najważniejszych śledztw w sprawach afer PiS.
-
Prokuratorzy powiązani z Ziobrą? Odsunięcie, delegacje, rotacje – dokładnie tak, jak robił to Ziobro. Można ich wysłać w Bieszczady.
Żurek to nie technokrata od kompromisów.
To sędzia, który przez lata pokazywał, iż się nie cofa. Dlatego dziś ma szansę zrobić coś, czego nie udało się nikomu wcześniej – rozpocząć prawdziwe oczyszczenie państwa z pisowskiego wirusa.
Jeśli się cofnie – PiS wróci.
Jeśli się nie cofnie – ma szansę położyć fundament pod nowe, uczciwe państwo prawa.
I za to trzeba trzymać kciuki.