Sędzia znany z afery hejterskiej szuka azylu na Białorusi. „Co oferuje Łukaszence?”

news.5v.pl 1 tydzień temu

Artykuł jest aktualizowany.

Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi w związku ze sprzeciwem wobec polityki polskich władz. Poinformował o tym na konferencji prasowej w Mińsku.

Sędzia Tomasz Szmydt jest znany z udziału w aferze hejterskiej, którą w 2019 r. ujawnił Onet. Jego była żona Emilia Szmydt była sygnalistką, która pomogła ujawnić działanie zespołu ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. Tomasz Szmydt miał pośredniczyć i pomagać w akcji hejtowania sędziów krytycznych wobec władzy, tak w mediach społecznościowych, jak tych tradycyjnych — sprzyjających ówcześnie rządzącym.

— Ja na współpracy z „dobrą zmianą” straciłem najwięcej. Tak rodzinę, jak pozycję zawodową — mówił po kilku latach od ujawnienia afery w rozmowie z Onetem.

Teraz, podczas konferencji prasowej w Mińsku, powiedział m.in., iż prosi o status uchodźcy politycznego.

Sędzia z farmy trolli szuka azylu na Białorusi. Sieć reaguje

Zaskakująca decyzja sędziego wywołała emocje wśród polityków i dziennikarzy w polskich mediach społecznościowych.

„Ucieczka pierwszego pisowca na Białoruś potwierdza jedno: #PiStoTargowica i potrzeba szybkiej #DelegalizacjaPiS” — pisze Roman Giertych.

„Sędzia znany z tzw. afery hejterskiej występuje o… azyl polityczny na Białorusi. Ciekawe, co oferuje reżimowi Łukaszenki w zamian?” — zastanawia się Łukasz Rogojsz (Interia).

„Tymczasem sędzia Tomasz Szmidt z Warszawy uciekł na Białoruś i na konferencji prasowej w Mińsku opowiada o tym, jak Ameryka próbuje wciągnąć Polskę w wojnę, trzeba dogadać się z Łukaszenką, a w ogóle to dużo wie i zamierza mówić. Co za historia” — pisze Tomasz Walczak z „Super Expressu”.

Analityk Maciej Sankowski zastanawia się, jak długo trwała i na czym polegała relacja sędziego ze stroną białoruską. „Bo iż była to chyba nie mamy wątpliwości” — stwierdza.

„Przypomnę, iż Tomasz Szmydt, który zbiegł do białoruskiego reżimu, był dyrektorem Wydziału Prawnego w upolitycznionej KRS. Przed laty był człowiekiem Zbigniewa Ziobry delegowanym do ministerstwa sprawiedliwości” — zauważa Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.

Wkrótce więcej informacji.

Idź do oryginalnego materiału