Sędzia Szmydt wystąpił o azyl w Białorusi. Trafił tam prosto z wczasów w Turcji

news.5v.pl 1 tydzień temu

Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasz Szmydt w poniedziałek pojawił się na konferencji prasowej w Mińsku, na której twierdził, iż jest prześladowany w Polsce i w związku z tym wystąpił o azyl w Białorusi. Szmydt udzielił też otwartego poparcia reżimowi Aleksandra Łukaszenki i skrytykował polską i zachodnią politykę wobec Rosji.

Sprawą sędziego zainteresowała się już polska prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie szpiegostwa na rzecz obcego państwa. Szmydt do tej pory orzekał m.in. w sprawach dotyczących decyzji polskich służb.

Z Turcji do Białorusi

— Wszystko wskazuje na to, iż nie był to przypadkowy wyjazd — oceniał w programie „Super Expressu” Zbigniew Parafianowicz. — (Szmydt — red.) pojechał przez Turcję na Białoruś. Wziął urlop, skorzystał z tego, iż w majówkę mógł pojechać na wczasy — zaznaczał dziennikarz.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Szmydt zabrał ze sobą na wczasy w Turcji swoją nominację sędziowską, swoją legitymację, żeby ich zdjęcia móc publikować na Telegramie. Wziął tę nominację z 2012 r., na której jest podpis Bronisława Komorowskiego, dla tych wszystkich osób, które twierdzą, iż to jest człowiek tylko PiS-u. Te wszystkie elementy składają się w logiczną układankę i wskazują, iż był prowadzony od dłuższego czasu — mówił Parafianowicz.

W jaki sposób Szmydt mógł zostać zwerbowany? — Takich rzeczy nie robi się na terenie państw, z których te osoby pochodzą. To zbyt ryzykowne. Białorusini i Rosjanie są poddani bardzo silnemu reżimowi kontrwywiadowczemu w państwach takich jak Polska — tłumaczył dziennikarz zajmujący się od lat Europą Wschodnią.

— Tacy ludzie jak Szmydt jeżdżą na wczasy w miejsca takie jak Tajlandia czy Turcja i tam można do nich podejść, zaoferować znaczną sumę pieniędzy i uwikłać we współpracę — dodawał Parafianowicz.

Idź do oryginalnego materiału