Roman Giertych podtrzymuje narracje o tym, iż wybory w Polsce mogły zostać sfałszowane. Jacek Sasin w odpowiedzi pogroził mecenasowi. Sasin straszy Giertycha Roman Giertych od kilku dni mówi głośno o tym, iż wybory prezydenckie w Polsce mogły zostać sfałszowane. Chodzi o kilka błędów dot. liczenia głosów, do których ustosunkuje się w poniedziałek PKW. Głos w sprawie zabrał Jacek Sasin, który zamiast podejść do sprawy z pokorą… pogroził byłemu liderowi Ligi Polskich Rodzin. – Ja się nie dziwię, iż Roman Giertych próbuje na głowie stawać, żeby ten wynik wyborów odwrócić. On jest człowiekiem, który – iż tak powiem – na pewno może się bać powrotu PiS do władzy i tego, iż ta władza [koalicja rządząca – red.] upadnie – powiedział poseł PiS. Dalej dodał, iż od dawna on i inni politycy z Nowogrodzkiej „ostrzegają wszystkich, którzy poszli w drogę bardzo ostrego łamania prawa po przejęciu władzy przez ekipę Tuska”. – Myślę, iż z tego się bierze ta nerwowość, bo zajrzało to w oczy – zakpił. „To wina PO” Potem zaatakował obóz antyPiS, który rzekomo łamał prawo, by wesprzeć Rafała Trzaskowskiego, to niemal cud, iż Karol Nawrocki wygrał wybory. – My mieliśmy do czynienia z grubego kalibru działaniami niezgodnymi z prawem po drugiej